środa, 24 sierpnia 2016

Milion małych kawałków

Udostępnij ten wpis:



Dziękuję za wszystkie maile, porady,komentarze, ciepłe słowa!
Wasze wsparcie jest nieocenione:)

Cały dzień się trzymałam dopóki nie wrócił S.Przytulił i zaczął głaskać mój brzuch.Łzy same leciały..
Te jego smutek i stracone nadzieje rozrywały mi serce na milion kawałków..
Nie mogę patrzeć jak cierpi.Jak rozwiewają się jego nadzieje i plany.
Ta suka po raz kolejny dała i odebrała..


Beta z wczoraj 5734.Jeszcze takiej wartości moje oczy nie widziały.

Noc koszmarna.Zlana potem, przenikliwe zimno.Rano krew.Ciemna, brudna ale krew.Zaczyna się chyba.

Jutro powtórzę betę ale to juz raczej przesądzone.Na wizycie zbada mnie i powie co dalej.
Dalej nie wiem, genetyk, hematolog,wróżka?;)

Czuję się trochę jakbym wróciła z igrzysk bez medalu.Wszyscy kibicują, wierzą, a ty wracasz z pustymi rękami.Nie przechodzisz nawet eliminacji.


Każdy kolejny dzień to dla mnie nowa karta.Kiedyś uwielbiałam taplać się w cierpieniu, rozpamiętywać, użalać się nad sobą.Teraz szybko się podnoszę.Nie mogę się dać wciągnąć w czarną dziurę.To mi na pewno nie pomoże, a zabierze mnóstwo czasu i energii.
Może dziecko to faktycznie nie moja historia?
Trzy poronienia w ciągu roku, starczy!
Nie wiem czy chcę być jeszcze w ciąży..
I pomyśleć,że kilka dni temu zastanawiałam się jak powiedzieć o ciąży koleżance, która poroniła.

Dzisiaj zadzwoniła moja mama.Nie z pytaniem jak się czuję bynajmniej!Zakomunikowała mi,że we wrześniu wyjeżdża do pracy.
Mną zainteresowała się na końcu rozmowy.Podsumowała ją tekstem ,,inni mają gorzej".Ano mają ale od niej oczekiwałam czegoś innego.Miałam ochotę na nią nawrzeszczeć.Co ona może o tym wiedzieć.Nie roniła raz za razem.

Byłam dziś u dzieciatej koleżanki.Jej trzylatek mnie zajechał:)Bawiliśmy się 4 godziny.Prawie z nią nie gadałam bo młody mnie zagarnął:)

Okazuje się,że rada w piątek, a jutro jakieś sprawy organizacyjne. Ufff.

Spotkałam wczoraj na spacerze faceta z dwoma labkami. Starowinki takie.Zaczepiłam gościa i zaczęłam wypytywać jak to jest mieć dwa psy.
On też ma psy z adopcji.Jeden z interwencji, drugi ze schroniska.Aż się k..wa nie chce wierzyć,że ktoś krzywdzi takie kochane zwierzaki!
Zaakceptowały siebie od razu:)Podróż autem nie stanowi problemów.W domu mają towarzystwo, więc tak nie tęsknią.Znowu zaczęła kiełkować myśl o drugim kudłaczu.
Jak zaczynam sobie coś planować,życie wypierdziela to do góry nogami.Może ten pies jest mi pisany?

Znalazłam ciekawą stronę :https://www.poronienie.pl/


Pozdrawiam Tangerina;)

17 komentarzy:

  1. Bardzo Wam współczuję i myślę o Tobie, dobrze, że macie siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi :( szkoda, że tak się stało :( cholera jak po tym wszystkim wierzyć w to, że kiedyś wkońcu się uda :( jejku :( mam nadzieję, że wkońcu ten zły los się odwróci

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję Wam i myślami jestem z Wami. Bardzo mi przykro i płakać mi się chce razem z Tobą 😔 Najważniejsze że macie siebie.
    Też nie mogę uwierzyć że na świecie są zwyrodnialcy, którzy krzywdzą bezbronne zwierzęta! Ukatrupiłabym od razu!
    To co, kiedy towarzystwo dla kudłacza będzie? 😉
    Ściskam mocno 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę w końcu namówić mojego K. na kudłacza... by tak mieć kogo przytulać przed snem... zwłaszcza, gdy nie ma K. ;-)
    nie wiem, co napisać o innych sprawach... mam koleżankę, lata bezpłodności, pięć poronień... i dwóch synów. udało się, gdy się poddała...
    ale życzę Ci TEŻ tego drugiego psiaka ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Namów koniecznie.Możecie wziąć psa na dom tymczasowy jak nie chcecie na stałe.Pies to cudowne stworzenie!!!Uwielbiam gdy rano jak tylko się ruszę przybiega i pcha mi pysk do łóżka:)Bardzo terapeutyczny;)
      Dzięki!

      Usuń
  5. Może dobry ginekolog by to ogarnął? Genetyk i immunolog też by nie zaszkodzili.. Mieszkasz w jakiejs cywilizowanej medycznie okolicy? Może dziewczyny z krótkiego bloga od Izy kogoś by poleciły?
    Nie zapominaj o sobie w tym wszystkim.
    U nas dwa futra chrapią w korytarzu.. pierwsze jeden ze schroniska, potem drugi jakieś 2-3lata po pierwszym (,, żeby nie czuła się samotna..., ). Mają nas w garści te dwie laski:)
    dla matki - karny k.. s za tą rozmowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do takiego podobno dzisiaj idę.Chodzę do Medicover we Wrocku.
      Nie zapominam:)Ta ciąża trochę mi namieszała bo zupełnie nie brałam jej pod uwagę ale wywołała mnie do tablicy i chyba czas zrobić szereg badań.
      No tak mnie korci ten pies.Wiem,ze mój bedzie zazdrosny ale może towarzystwo mu się przyda.
      Mojej mammie na stare lata zupełnie odwala.Zrobiła się niezłą egoistka.Ostatnio zauważył to mój chłop a ja jej broniłam jak dzika.K..się przyda;)
      Najlepsze jest to,że mama mojego S. wysłała mi smsa, że trzyma kciuki,że będzie dobrze, a moja, szkoda gadać!

      Usuń
  6. Najważniejsze, że macie siebie, jesteście w tym razem. Wiele par nie wytrwało takich prób...
    Wierzę, że czas uleczy rany a to, co się stało nie będzie ranić z taką intensywnością jak teraz :(
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta sytuacja bardzo nas zbliżyła i umocniła nasz związek.
      Dziękuję!

      Usuń
  7. A matki -z nimi różnie bywa. Ja wiem o tym najlepiej 😁
    Czasami mam wrażenie, że największe wsparcie mam w osobach obcych a własna rodzina tylko mi dokłada. Chyba nie można liczyć na cień empatii na swoim podwórku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie.Też dostałam chyba więcej wsparcia od obcych.Cały czas mam wrażenie,że ona nie specjalnie chce żebym miała dzieci.

      Usuń
  8. Trzymaj się, ułoży się.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam na wiadomość, co mądrego usłyszałaś na wizycie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia