niedziela, 11 czerwca 2017

Szczęście jest blisko

Udostępnij ten wpis:

W planach na dziś był udział we Wrocławskim Święcie Rowerzysty.
Jesteśmy na nim co roku ale dziś postanowiliśmy zostać w domu.
Nie miałam ochoty na przepychanie się w tłumie,hałas i pedałowanie w pełnym słońcu.
Wybraliśmy domowe zacisze.

Czasami wydaje się,że szczęście to inni, to ich życie, ich przedmioty, ich spędzanie czasu.
Wakacje w Egipcie, nowy samochód,drogie restauracje i ubrania.
Gdy próbujemy wchodzić w czyjeś buty okazują się bardzo niewygodne, czasem za duże, czasem za małe, zupełnie niepasujące do naszych stóp.
Często te niezbyt urodziwe i na pierwszy rzut oka zupełnie zwyczajne okazują się najwygodniejsze i czujemy się w nich jak w kapciach.

Po latach zrozumiałam,że to co sprawia innym przyjemność i daje szczęście, niekoniecznie uszczęśliwi mnie.
Dziś doceniam chwile.Nie pędzę, wolno stąpam i rozglądam się wokoło.Tylko w ten sposób można je dostrzec i cieszyć się nim.

Moje dzisiejsze chwile szczęścia:
- kawa wypita w towarzystwie S.
- spontaniczny seks
- sernik kupiony specjalnie dla mnie
- zapach surfinii
- widok dochodzącej do siebie psiny
- zluzowanie gumy w gaciach zawodowych 
- tel. od koleżanki
- chwile na leżaku
- przepyszny obiad podany pod nos
- spojrzenie pełne miłości
- śpiew ptaków

Warto było zostać w domu...


Pozdrawiam Tangerina;)

18 komentarzy:

  1. Cieszę się, że u Ciebie tak pozytywnie :) na codzień nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile mamy szczęścia... ja od wielu lat dziękuję za to,że mam dobrego męża, spokojny dom-bezpieczną ostoję 💖 jestem szczęśliwa, mimo wszystko.
    No i już niedługo wakacje 😀😀😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak słucham moich koleżanek,to dziękuję za mojego chłopa.To jest temat na osobny post.
      Wakacje,wakacje😁To już za dwa tygodnie!!Nareszcie spokojnie poczytam i odetchnę czerwcowo-lipcowym powietrzem😎

      Usuń
  2. Tak.. Do tego podejścia człowiek dojrzewa :)
    Ja zdecydowanie cenię sobie filozofię slow- life. I podczas gdy inni pędzą, przy okazji zarabiając miliony monet i zatracają się w tym, ja sobie siedzę na leżaczku z książką i za każdym razem te chwile złapane jak motyle cieszą mnie tak samo :)
    Mamy z tej okazji z mężem tekst, który ma w sobie samą prawdę. Gdy tak wracamy z jakiegoś spotkania z ludzmi, którzy gonią za pieniądzem i słuchając opowieści jakie życie wiodą to za każdym razem dochodzimy do wniosku że nie ważne co mają inni, ważne że my jesteśmy zdrowi. Niby z uśmiechem, niby żarcikiem- ale to zdanie ma większy sens niż można sobie wyobrazić. To nic że mamy niepłodność. To nie jest rzecz, z którą sobie nie poradzimy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja coraz rzadziej spotykam się np. z ludźmi z pracy bo tematy poruszane na takich spotkaniach zupełnie mnie nie interesują.Wolę posiedzieć sobie z psami, przeczytać coś czy pogadać z S.Może jestem dzikusem, a może starannie wybieram chwile, które dadzą mi coś naprawdę.Przesiewam je starannie jak najpiękniejsze diamenty.
    To niesamowite jak z wiekiem człowiek zaczyna doceniać zupełnie inne rzeczy i cieszyć się z tych najmniejszych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam dokładnie tak samo. Cieszy mnie klekoczący bocian na naszym polu,rżący koń u sąsiada, jaskółki w stodole, dwie kaczki na jednym gnieździe z 19 jajkami, to że ładnie wzeszły mi ogórki, ze róże wyjątkowo wybujały i surfinie tez pachną, ze słońce świeci, ze zdrowe dzieci, ze starszej córce rusza się pierwszy ząb a młodsza stawia pierwsze kroki... I ciesz mniej koleżanek mnie rozumie.. One jadą na wakacje do Grecji, są fit, git, biegają maratony i do kosmetyczki i nie chcą mieć dzieci, ogrodu, nie lubią psów, kotów i kaczek. Dziwny jest ten świat, ludzie albo ja. Pozdrawiam Cię Edytko, wyciśnij czas wakacyjny jak cytrynkę, tak jak lubisz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym urodziła się po raz drugi pewnie byłabym Twoja sąsiadka 😁Uwielbiam Twoje opisy wsiowego życia!!😍
      Ja ostatnio u mnie na osiedlu widziałam liska ze zdobyczą w pysku.Musialam zatrzymać samochód bo ten widok mnie zaczarował.Stalam jak kretynka i gapilam się na niego.Byl piękny!!!
      Też się czasem zastanawiam czy to ja jestem inna czy świat zwariował 😉
      Buziaki dla całej Waszej rodzinki😍😘

      Usuń
    2. Są jeszcze pośrednie kategorie - jestem średnio fit, bardzo chcę mieć dzieci, chodzę do kosmetyczki, uwielbiam kotów i psów, jeżdżę na luksusowe wakacje, uprawiam ogród ;)
      A co do takiego cieszenia się tym co się ma to nie potrafię niestety i podziwiam Cię Tangerina że umiesz tak. To jest na prawdę wspaniała umiejętność! U mnie życie jest w trybie PAUSE odkąd zaczęłąm starania i wątpię że coś oprócz ciąży to zmieni.

      Usuń
    3. Skupianie się na porażkach nie dało mi w życiu niczego dobrego.
      In vitro się nie udało - trudno.Nie mnie jedynej.
      Wiem,że mogę nie mieć dzieci, więc zaczynam planować życie bez nich bo co innego mi pozostało.
      Może nie będzie tak jak być miało ale nie powiedziane,że będzie gorzej.
      Po prostu inaczej:)
      Nie chcę już niczego w życiu tracić z powodu niepłodności.Ta suka i tak już mi dużo zabrała.
      Ściskam Cię mocno i pozdrawiam!

      Usuń
  5. A my byliśmy i było super. Najpierw przejażdżka, potem pół dnia na kocyku w parku, na obiad pizza "pod nos" i leniwe pogaduchy z dawno nie widzianymi znajomymi.
    Te chwile szczęścia też łapiemy, no ale taki np. spontaniczny seks to już nie dla nas ;-)
    Nynyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej lubię piknik w parku.Kawka na trawie, wege żarcie i błękit nieba.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. Tangerina, bardzo poetycki wpis, ale i bardzo prawdziwy. Dzięki.
    I ja też jestem "dzikusem" w sensie, o którym piszesz, mam rys mizantropii :-). Nie lubię zwłaszcza rozmów o niczym, a już najmniej próżnego plotkarskiego gadania, co kto komu powiedział, czym uraził, a czego nie wiedział choć powinien itd. Praca biurowa obfituje w okazje do takiej jałowej wymiany zdań.
    Jeśli spotykać się, to aby powiedzieć sobie coś istotnego. Niekoniecznie "o życiu" (własnym). Mam bliską koleżankę, z którą uwielbiam rozmawiać o filmach - obie jesteśmy kinomankami. Chwile spędzone z nią są dla mnie cenne.
    A dobry mąż to już w ogóle podstawa. U mnie wzór - małżeństwo moich rodziców - jest mocno średni, więc czuję się wyróżniona, ze tak dobrze trafiłam... A może po prostu umieliśmy coś wartościowego zbudować. Czasem myślę, że to dlatego tak rzadko chce nam się wychodzić do innych, w parze jesteśmy emocjonalnie samowystarczalni.
    Aha, jest takie żartobliwe powiedzenie, urocze w swojej paradoksalności: "nie rozmawiam z ludźmi, których nie znam" :-))).
    Ściskam,
    Patrycja
    Ps. Psina na zdjęciu wyglądała na nieco obolałą, ale spokojną. Dobrze jej u Was.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym czytała o sobie 🙂Dziękuję Pati😘Musisz być wspaniałym człowiekiem 💐

      Usuń
    2. Zawstydzasz mnie ;-). Po prostu Ty i ja nadajemy na tych samych falach!! P.

      Usuń
    3. Czuję pewne pokrewieństwo dusz;):)

      Usuń
  7. Tez jestem dzikuska. :) I tez sobie to chwale. Pewnie byly kiedys wczesniej momenty, kiedy zastanawialam sie nad tym, czy sobie krzywdy nie robie. Ale zycie pozwala nam z takich blachostek wyrosnac. Czasem obserwuje te kobiety, ktore na spotkaniach z "przyjaciolkami" wlasciwie malo zwracaja uwagi na to, z kim sie spotkaly, i o czym jest rozmowa, a bardziej na to, jak same wygladaja i kto siedzi przy sasiednim stoliku.. mieszkam w miejscu, w ktorym niestety pogon za pieniadzem jest bozkiem. Ciagle podbijanie poprzeczki, ciagle porownywanie sie z innymi (nawet mlode matki, uprawiajace jogging rano z wozkami, sa chodzacymi reklamami butikow sportowych i odzwierciedleniem najnowszych trendow w sprzecie dla maluchow. I jak sie tak czasem na trasie spotkaja, to az mi sie smiac chce, bo stoja tak, i niby wymieniaja grzecznosci, ale widac, ze oceniaja, ktora ma lepiej.. ;) Mamy kolege, ktory ma trojke dzieci, ale prawie nigdy ich nie widuje, poniewaz praca zmusza go do podrozy 5 dni w tygodniu (lata po wszystkich kontynentach).. duzo ludzi - wedlug mnie - udaje szczescie, byc moze po latach zaczynaja wierzyc w to, ze ten ogromny dom z basenem, luksusowe samochody i wakacje na Karaibach to szczyt szczescia, ale dla mnie to takie zycie w telenoweli. I watpie, by oni mogli na to swoje zycie spojrzec z duma, kiedy beda na emeryturze.

    Bardzo chcemy sie stad wyniesc. Marzy mi sie bardzo slow life, moje wlasne ule i moj wlasny sad. :)

    Zazdroszcze Ci tych wakacji. :) Macie juz plany? :)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, uderzamy na Kapitańszczyznę - Białowieża:)Doczekać się nie mogę!
      Ten Twój obraz widuję często tutaj.Wszystko jest takie wydmuchane, a w środku pustka.Ludzie nie przywiązują wagi do małych rzeczy jak komplement, uśmiech,karteczki z życzeniem miłego dnia.Jak chodzę uśmiechnięta to często słyszę pytanie:A Ty co taka szczęśliwa?Brzmi to często jak wyrzut!
      Wierzę,że nastawienie i dobre myśli pomagają w życiu, więc staram się sobie pomóc;)Nie uśmiecham się kiedy w środku trwa wojna, bez przesady ale jestem raczej osobą pogodną i staram się skupiać na tym co dobre.

      Mnie jakoś nigdy nie kręcił wielki świat.Marzę o wyjazdach w Bieszczady,oglądaniu zwierząt w naturalnym środowisku.To moje marzenia!
      Mieć mały kawałek ziemi,rankiem stąpać boso po drewnianym ganku.Eh..ale się rozmarzyłam:)

      A Wy zaplanowaliście jakiś odpoczynek?

      Wczoraj S. do mnie mówi: Wiesz,że za trzy miesiące nowy rok szkolny?
      Myślałam,że go zabiję:D

      Usuń
    2. Bialowieza! Dziewicze lasy! Nie moge sie zdjec doczekac! :)

      Ja uwielbiam podrozowac. Niekoniecznie kreca mnie popularne turystyczne atrakcje, ale lubie zbaczac z glownej drogi, poznawac ludzi i ich zycie takim, jakie jest. Lokalne smaki, tradycje, widoki.. pustkowia i glusze mnie pociagaja rownie mocno, ale uda sie polaczyc oba, tylko trzeba czasem pokombinowac.. ;)

      My w tym roku raczej lokalnie bedziemy sie wypuszczac, na tyle, na ile nam starczy wolnego.. ostatnio ciagnie mnie niesamowicie do oceanu (przez kilka ostatnich lat spedzilismy kilka weekendow w starej, rozpadajacej sie chalupie na palach u kolezanki nad oceanem, i nic mnie tak ostatnio nie bylo w stanie zrelaksowac, jak to miejsce, jesli tylko uda nam sie znalezc jakies odludne miejsce (co nie bedzie latwe), to ja bym wlasnie nad ocean chciala.. :) Ale u nas jest wszystko zawsze na ostatnia chwile, i ciezko znalezc cos dla nas plus dwoch psiur, wiec pozyjemy, zobaczymy..

      S. ma poczucie humoru. :D Ty zdajesz sobie sprawe z tego, ze te 3 miesiace to naprawde szmat czasu?! Ja mam ok. 9 dni wolnego do wykorzystania.. ;)

      Usuń
  8. Crazy-cat-lady13 czerwca 2017 16:06

    Niektórzy żyją na pokaz, w myśl zasady zastaw się a postaw się i bądź szczęśliwy. Ja szczęście znajduje w małych "rzeczach", jak np. zaspany uśmiech mego dziecka z rana, spanie kiciuchy na moich kolanach, mruczenie drugiego futra do snu bądź przytulnie i buziak od męża ☺ Spokojne życie to już jest szczęście ☺

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia