wtorek, 24 października 2017

Już wiem!

Udostępnij ten wpis:

Dziękuję za wszystkie maile i komentarze, dotyczące posta Dylemat.
Postanowiłam,że moje pisanie straci sens w momencie gdy ograniczę do niego dostęp.Bo czy mam pewność,że osoba z dostępem mnie nie zna?Nie mam!
Może czasem mnie poniesie ale cenzura sprawi,że prawdy nie będzie w tym blogu żadnej.
Trudno, najwyżej mnie wywalą z roboty;)ale będę miała poczucie,że jestem sobą i nikogo nie udaję.
Blog jest wymianą doświadczeń, myśli i spostrzeżeń i taki ma zostać.
Dzięki Wam jeszcze chce mi się to robić.Czasem mam wrażenie,że nikt tu nie zagląda.Maile dowodzą,że jednak istniejecie;)
Poznaję wspaniałe osoby, bliskie mi spojrzeniem na życie, których często nie mogę znaleźć na co dzień.Tez jesteście gdzieś tam, ze swoimi życiami, problemami podobnymi do moich lub całkiem innymi.Czasem łączy Nas więcej niż nam się wydaje;)
Dziękuję,że toczycie ze mną ten głaz;):)

Wczoraj był koszmarny dzień!
Miała być randka, a skończyło się katastrofą!
Wróciła Wataha na HBO, więc zaczyna się oglądanie do późna.Widziałam,że jest już Belfer, więc będzie mogiła.
Byłam niewyspana (wina Watahy), głodna, mokra i zła.Na domiar złego nie mogłam odebrać S. z miejsca, w którym się umówiliśmy bo wszędzie były zakazy lub nakazy, a ja krążyłam po mieście jak wygłodniały wilk.
W końcu się poddałam i poprosiłam,żeby On znalazł mnie.Pojawił się mokry i równie wkurzony jak ja.Więc już było wiadomo jak ten wieczór się potoczy.
Dojechaliśmy na styk.Film był beznadziejny!Ah śpij kochanie - odradzam.Nuda i wszystko wiadomo na początku filmu.Gra drewniaków.
Potem była kłótnia i poszłam spać.Tak jak widać jesteśmy całkiem normalni.Żremy się, a potem wszystko wraca do normy:D
Wszystko wina deszczu, pustego brzucha i niewyspania.Uwaga grozi awanturą:):)
Potem żałowałam,że nie poszłam na jogę, tylko wybrałam kino.Ale przecież miało być tak pięknie!;)

Dziś było produktywnie.
Już wiem dlaczego bardziej odpowiada mi rola wychowawcy niż typowego belfra.
Programy, plany, diagnozy, sprawozdania it., itd.
Nie znoszę bata nad głową i dowolność wyboru tematów bardzo mi odpowiada.
Mamy plan ale wiadomo,że można go modyfikować w zależności od wielu czynników.
Podoba mi się,że mogę poruszać tematy przyjaźni, uczuć, tolerancji,pracować aktywnymi metodami, dobierać tematy pod grupę.Nie lubię jak mnie ktoś z czegoś rozlicza.
Mam nadzieję,że nikt mądry nie wpadnie na pomysł wymyślenia dla nas wychowawców programu (chociaż teraz nic nie wiadomo).
Poza tym użeranie się z rodzicami, nie dzięki!Zaczęły się kontrole kuratorium.
Początek roku, niezadowoleni rodzice pędzą na skargi.Bo lepiej wiedzą jak uczyć, czego uczyć, jak ma zachowywać się nauczyciel.Po co najpierw wyjaśnić sprawę z nauczycielem, potem z dyrektorem.Kto będzie tyle czekał?Lepiej od razu pisać pisma.
Nie uwierzycie jak błahe są problemy.Nie będę ich opisywać bo obowiązuje mnie tajemnica.Nigdy nie mieliśmy jako placówka żadnych konsekwencji związanych ze skargami.Zawsze były nieuzasadnione!
Ja wiem,że są różni nauczyciele ale rodzice są coraz trudniejsi. Wszystko im się należy.Nauczyciel to nikt, jak powiedział jeden z rodziców.
Przeraża mnie to społeczeństwo które nie szanuje ani lekarza, ani nauczyciela, ani sprzątaczki.
Za kilka lat nie będzie komu uczyć i leczyć.Jakiś armagedon!

Byłam dziś na fajnych warsztatach.Ten filmik daje dużo do myślenia.Znam podobne ale może Wy nie znacie i pojawi się pewna refleksja;)Mnie zawsze taki filmiki rozwalają i chce mi się ryczeć.

Łączy nas więcej niż nam się wydaje



Ten nam mówi dużo o myśleniu o sobie
Marzę o silnych, pewnych siebie kobietach!
Zaczynimy od dziewczynek..


Pozdrawiam Tangerina;)

19 komentarzy:

  1. Oj, ja nie lubię takich randek. Wolę mieć wolne, wystroic się ładnie i coś wcześniej zjeść 😉 randki prosto po pracy zazwyczaj się źle kończą.. No ale, człowiek uczy się na błędach. Cieszę się, że chociaż seriale nie zawiodły 😊 Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba zrezygnuje z tego typu randek😂Czasem nie opłaca mi się wracać do domu.Ten seans był na styk ale zawsze.mamy czas na obiad.Pozdrawiam😉

      Usuń
  2. Ps. Uwielbiam Pomyslowego Dobromira!!!! 😁

    OdpowiedzUsuń
  3. No i brawo!Mam nadzieję, że jednak Cię nie zwolnią 😉Jesteś odważną babeczką i cieszę się, że nie boisz się wyrażać swoich opinii. Przecież to Twój blog, za który bardzo Ci dziękuję 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam rodzaj shizy,że wszyscy wiedzą😂
      Ściskam😘

      Usuń
  4. Ale się ucieszyłam :) fajnie, że zostanie tak jak było, miło, że masz do nas taki szacunek :) randka to nic straconego, znając Was odbijecie sobie niedługo i to podwójnie :) a tak nawiązując do realiów pracy, chciałabym poznać Twoje zdanie jako pedagoga, tak z ciekawości..moja 6 letnia córa (zerówka-od tego roku oddział przedszkolny w szkole) na apelu o tematyce II WŚ (plus żołnierze wyklęci, Katyń etc.) 3 klasy gimnazjum za gadulstwo została postawiona na prawie godzinę przy nauczycielce niemieckiego, zrobiła to dyrektorka na auli przy wszystkich ...z jednej strony szkoda mi dziecka, a z drugiej nie chce wtrącać się w tzw. funkcję wychowawczą szkoły...ale gryzie się to we mnie, bo co winny niedojrzały emocjonalnie przedszkolak? ani treści apelu nie rozumie, ani wysiedzieć w bezruchu toto nie potrafi.. myślisz, że ktoś tu przegiął? (Żeby nie było- w domu burę zebrała bo to niepoprawna gaduła)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie dodałam, ze wszyscy siedzieli, pani od niemieckiego tez..tylko moja gaduła stała

      Usuń
    2. Moim zdaniem przegięcie.Nie znoszę takich metod!Każde upokorzenie dzieciaka moim zdaniem jest przegięciem.Sama mam te szkodniki(6 latki i wiem,że nie ustoją i nie usiedzą),a tak jak mówisz nie rozumieją powagi sytuacji.Poza tym po co ciągać taką drobnicę na tak poważne apele.
      Ja nie akceptuję wielu metod, które pamiętam z podstawówki, a z którymi teraz walczę bo wiem jakie kuku robiły mnie;)
      Wiesz ile ja się nagadam hahaha:)

      Usuń
    3. Wyobrażam sobie, ja z jedna nie daje rady, a co dopiero cala wataha gaduł i pyskaczy.. ciągle łudzę sie, ze ten etap niedługo minie, bo inaczej zwariuje ;) nie bede robiła dymu bo nie chce na starcie wyjść na pieniaczkę ale jeśli sytuacja sie powtórzy to uderzę do dyrektorki, póki co juto na konsultacjach zwrócę uwagę wychowawczyni. Dzięki!

      Usuń
  5. Cieszę się, że zostawisz bloga w takiej formie ☺ lubię tutaj zaglądać, bo fajnie piszesz. Mamy podobne spojrzenie na świat, jakbym czytała o sobie. Uściski 😘☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja zagladam tutaj regularnie, takze ciesze, ze blog zostaje w niezmienionej formie:) moze sie nie ujawniam za czesto, ale jestem! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tez jestem, to takie moje codzienne must have 😊Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja wleję oliwy do ognia: u mojego syna, w szkole podstawowej najbardziej przeszkadzają Pani dyrektor dzieci. Mój syn w niektóre dni ma tak ciężki plecak, że nie daje rady unieś, ale w szkole zestawow na w-f i kapci nie można zostawiać, bo Pani dyrektor przeszkadzają- takie info padło na wywiadówce. No i ciągłe strofowanie uczniów, a to nie zeszyt w taką linie- ważny jest kolor, a to skarpetki na w-f muszą być białe, to nie takiej kredki dziecko użyło do podkreślenia w zeszycie! Miliony pierdół i zawracania głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie macie szafek?U nas dzieci zostawiają w szafkach odzież i obuwie.
      Akurat co do stroju to mam podobne zdanie.Juz nie mówię o skarpetkach ale biała koszulka i ciemne spodenki dla mnie są ok.
      Jak czasem widzę w czym dzieci ćwiczą to łapie się za głowę.
      Na apelach też jest rewia mody.Niektorzy rodzice w ogóle nie przywiązują wagi do stroju.Stroj galowy to dla mnie naturalne podczas uroczystosci ale dla niektórych wystarczają dresy😉
      W każdej grupie są czarne owce.
      Nauczyciele też mają za uszami😉Oczywiście niektórzy😁

      Usuń
  9. U nas w szkole jest strój szkolny - obrzydliwa niebieska koszulka, dół dowolny. Większość dzieci wygląda żałośnie w tym czymś marnej jakości.
    Laura jedyna w klasie tego nie nosi. Nie wyobrażam sobie, żeby dziecko od 8 rano do 18 codziennie było w tym samym. Rozumiem na lekcjach jeszcze, ale strój obowiązuje na terenie szkoły - w świetlicy też.
    Ja uwielbiam ciuchy, to jedna z rzeczy ubarwiających trudy rodzicielstwa i nie zniosłabym jej cały rok w jednej rozciągniętej bluzeczce.
    I przez to ma obniżoną ocenę z zachowania - za nieszanowanie tradycji szkoły. Ale i tak się spóźnia i nie chce brać udziału w konkursach, a to jest wymagane na wzorowe zachowanie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia