poniedziałek, 2 lipca 2018

Wakacyjnieeee



Rzutem na taśmę awans zakończony.W środę otrzymałam pozytywną ocenę, a w czwartek złożyłam teczkę na jednej z piramid, które otaczały dwóch panów, przyjmujących dokumenty.Widok lekko mnie przeraził ale przecież to są awanse nauczycieli z Wrocławia i  okolic.
Pieczątka przybita na wniosku sprawiła,że zeszło ze mnie powietrze i poczułam się lżejsza o dobre 20kg. Teraz pozostaje czekanie.Dyrektor zapewniał,że teczka jest mocna i rozmowa to tylko formalność ale lepiej nie fruwać za wysoko;)

Mój pieseł miał mieć hollywodzki uśmiech, a skończyło się na ekstrakcji dwóch zębów.Podobno pojawiła się paradontoza.Byliśmy nieco przerażeni gdy zadzwonił lekarz z pytaniem czy wyrywać bo pies już zasnął.Od razu się zgodziliśmy bo kolejna narkoza byłaby niebezpieczna.
Gdy po niego pojechaliśmy serce mi pękało.Z pyska leciała mu krew i potykał się o własne nogi:(;(
Boże, jak ja kocham tego psa!!!
Był jeszcze otumaniony  po narkozie.Założyli mu kołnierz bo próbował grzebać w pysku.Zsikał się w domu, ledwo chodził.Czwartek był koszmarny!W piątek S. został w domu i razem go pielęgnowaliśmy.Dostał tabletki przeciwbólowe i powoli dochodził do siebie.Na kontroli okazało się,że wszystko ładnie się goi.Dopiero do mnie dociera,że ona zaraz będzie miał 12 lat, a nie 10 jak ciągle wszystkim mówię.Mój kochany seniorek:)

Czuję wakacje.Zamieniłam pendolino na drezynę.Jest luz, jest spokój.
Rano niespiesznie piję kawę, rozmawiam z S. o czym mogłam zapomnieć wstając przez cały rok o 5.30.

Nakupiłam książek jak wariatka i wciągam je jednym haustem. Strout, czytałam kilka jej książek ale Amy i Isabelle pożarłam.Książka opowiada o trudnej relacji matki i córki.Obie skrywają tajemnicę.
Matka nie chce by córka popełniła jej błędy i trzyma ją w szklanej bańce, która powoli pęka.
Jesteś jak twoja matka!Jak często to słyszycie?Ja często:):) w kontekście robienia wszystkiego samej i kombinowania co w domu przestawić:):)
Oczywiście rzuciłam się na kolejne dwie części, których mi brakuje Bracia Burges i Trwaj przy mnie.
Teraz zaczęłam Bieguni Tokarczuk.Zapowiada się interesująco.
Nie byłabym sobą gdybym nie czytała kilku książek równocześnie, tak dla urozmaicenia;)


Nie mam weny do pisania.Najchętniej spędziłabym pod kocem z książką ten czas.
Jest mi dobrze, aż za dobrze.S. spełnia każdą moją zachciankę zanim zdążę o niej pomyśleć.
Oglądam domy,przeglądam projekty, w głowie rysuję nasz dom.
Jeśli będziemy go budować, to będzie miał przeszkloną ścianę z wyjściem na drewniany taras.W łazience będzie wielkie okno by móc oglądać widoki z wolnostojącej wanny.Łazienka będzie połączona z sypialnią, a drugie wejście będzie z korytarza.Koniecznie musi być mała spiżarnia, garderoba i mała siłownia, gdzie będę spalała energię.Mam nadzieję,że moje marzenia się spełnią.
Nie chcę działać na wariata.Kupno lub budowa domu to nie zakup bułki.Ważna jest też działka i cena oczywiście. Myślę,że na poważnie tematem zajmiemy się na początku roku, gdy nasza sytuacja finansowa się ustabilizuje.

Moja macica wraca na ziemię.Dała mi ostro popalić.Mój żołądek jest zajechany lekami.
Jeszcze tydzień i kuracja dobiegnie końca.Bunt macicy starej kobiecicy:):)

Nikt nie wrzeszczy,nikt niczego ode mnie nie chce, słyszę swoje myśli - chwilo trwaj!
Delektuje się ciszą..

Osiecka w mojej głowie.Kupiłam dwie płyty.
Ten kawałek wywołuje u mnie gęsią skórkę.


Pozdrawiam Tangerina;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)