sobota, 24 kwietnia 2021

Skarby

Udostępnij ten wpis:
Jestem taka podekscytowana!
Zobaczcie jakie znaleźliśmy dziś skarby w stodole😍
Pierwsze zdjęcie przedstawia chyba jakis ślub,drugie nie mam pojęcia ale na pewno zrobione jest na tle naszej stodoły ❤
Ciekawe co to za rodzina!Nie mogę przestać o tym myśleć.To jest niesamowite.Wiedzialam,że dom jest stary ale teraz okazuje się,że jest bardzo stary biorąc pod uwagę stroje tych ludzi.Wydaje mi się,że to może być końcówka XIXw.

Marzyłam o domu z duszą i historią.Jeszcze nie wiem jaka jest dusza ale historia okazuje się fascynująca 😁

Chyba nie muszę mówić,że ze zdjęciem obchodzę się jak z jajkiem i zawiśnie w naszej chacie😍





czwartek, 22 kwietnia 2021

Ku lepszemu

Udostępnij ten wpis:


Wyniki seniora się poprawiły. Mocznik z 39 spadł do 13!Stężenie kreatyniny we krwi również się obniżyło. Kroplówki działają. Niestety wygląda na to, że senior ma anemię. Ma niedobór jakiegoś enzymu, który będziemy mu musieli uzupełniać zastrzykami. Na razie schodzimy z kroplówkami do 3 tygodniowo plus zastrzyki, nowa karma, proszek dodawany do karmy. Jego stan wyraźnie się poprawił. Jest bardziej aktywny, na spacerze idzie coraz dalej. Ostatnio był taki słaby, że robił pół trasy i nie chciał dalej iść. Staramy się nadal spacerować z nimi oddzielnie. Nie możemy sobie poradzić ze ślizganiem się na panelach. Ani skarpety ani buty nie działają. Ostatnio zastałam go rano śpiącego w ziemi z kwiatów bo w nocy chyba nie mógł się podnieść i przewrócił doniczkę. Potem chciałam go podnieść to ogonem zrzucił komputer;/ Nawet jak go dźwignę to zaraz po wstaniu robi szpagat i historia zaczyna się od nowa.
Teraz jeszcze doszło gubienie sierści. ,,Wata cukrowa" lata po domu i musimy czasem odkurzać 2 razy dziennie. Zdarza mu się jeszcze załatwiać w domu. Jest ciężko ale w życiu bym tego nie zamieniła na dom bez psów! Mam już na oku staruszkę z fundacji ale musimy poczekać do przeprowadzki. Jak się uda zapewnić szczęśliwą starość jeszcze jakiemuś psu, zrobimy to. 

Wczoraj byliśmy na kontroli w Poznaniu. Na szczęście u męża wszystko ok. Mordeczka czysta:)
W zeszłym tygodniu był na komisji ale mamy pat bo rehabilitacji nie ma i lekarz w kółko mówi to samo, że powinien ją mieć. W Zusie wiadomo, czas oczekiwania na linii średnio trwa godzinę. Dalej nic nie wiemy ponadto, że mój mąż na dziś jest zdrowy.

Park Solacki Poznań 








Zaczynam się cieszyć domem. Szukam klamotów do kuchni. Wszystko będzie we wsiowym stylu:) Postanowiliśmy nie malować drewnianych sufitów. Oczyścimy je i potraktujemy olejem.
Podłogi trzeba będzie położyć od nowa. Trzeba wybrać drewno odporne na pazury psów.
Tynki chciałabym wiejskie, nierówne. Zastanawiam się nad ogrodem. Zupełnie się na tym nie znam. 
Coś tam czytam ale nie wiem czy to ogarnę. Na początek trzeba będzie chyba wykosić trawę, która rosła latami. W sobotę spotykamy się z naszym budowlańcem i mam nadzieje, że coś ustalimy bo zawsze pitolimy kilka godzin ale nie na temat:)

Nadal siedzę w domu. Nie wiem czy się cieszyć czy martwić. Chyba po prostu trzeba zaakceptować ten stan. Jeżdżę na dyżury, szkolę się i mam poczucie, że ten czas nie jest zmarnowany.
Cały czas myślę o tym, że muszę pogadać z dyr. Ciąży mi to strasznie i wiem, że mnie nie minie. 
Może na dniach uda mi się ustalić sposób rozwiązania umowy. Nikt nie wie, że odchodzę.

W poniedziałek idę na drugą dawkę szczepionki. Moja mama szczepi się 28 kwietnia, teściowa też na dniach. Zostaje tylko mąż i mam nadzieję, że jakoś sprawnie to pójdzie.
Bądźcie zdrowi!

 Pozdrawiam Tangerina;)

piątek, 16 kwietnia 2021

Złe i dobre wieści

Udostępnij ten wpis:


Mam dwie wiadomości dobrą i złą.
Zacznę od złej.
Nasza psiura jest poważnie chora. To jednak nie jest zwykłe zatrucie. Badania wykazały podwyższony poziom mocznika we krwi, co oznacza problemy z nerkami. Organizm jest zatruty. Leczenie polega na podawaniu mu kroplówek codziennie. Mój mąż postanowił, że będzie mu je podawał w domu. Weterynarka go przeszkoliła i działa. Na całe szczęście on się zgłosił na pielęgniarza bo sposób podawania kroplówki podskórnie nie jest łatwy. Pies musi spokojnie leżeć, wbija mu pod skórę igłę i czeka aż kroplówka zejdzie. Na razie dostaliśmy pięć. PO podaniu wszystkich robimy kolejne badania i zobaczymy jak wygląda sytuacja. Już teraz widzę, że poprawił mu się stan nosa. Od jakiegoś czasu jego nos był suchy i wyglądał jak popękana, sucha ziemia. Teraz robi się wilgotny i gładki:) Zdajemy sobie sprawę, że zbliżamy się do tęczowego mostu. Nie będziemy przedłużać cierpienia psa, jeśli się okaże, że coś go boli i się męczy. Mamy już wszystko obgadane. 
Koszty leczenia są niemałe. Do tej pory wydaliśmy jakieś 1500zł a to nie koniec.
Leki, badania, kroplówki, zmiana karmy, wizyty itd.
Szkoda, że u nas dalej słabo działa ubezpieczenie czworonogów.






Teraz dobre wieści!
Uważajcie!Bank da nam i na chatę i na remont!
Jaja jakieś. Najpierw nie chcieli dać na wszystko, potem zgodzili się dać na dom, a na końcu jednak zdecydowali że dają na to i na to:) Czyli ten dom będzie nasz!
Dostanę dom na urodziny bo szybko licząc do końca maja powinniśmy zamknąć temat.
Za tydzień jedziemy spotkać się z fachowcami. W końcu mogę odetchnąć i zacząć coś planować:)
Planujemy wprowadzić się pod koniec czerwca jak już skończę przygodę z pracą. Wakacje tym razem  będą  pod lipą, a nie pod gruszą:)
Udało się!

Pozdrawiam Tangerina;)


poniedziałek, 12 kwietnia 2021

Rollercoaster

Udostępnij ten wpis:


Ten rollercoaster mnie wykończy. W piątek zadzwonił doradca z wiadomością, że w banku jednak rozważają kredyt na remont. Doszli do wniosku, że jeśli nam dadzą na sam dom to nic nie da. Ano nie da bo w razie jakbyśmy nie spłacali kredytu bank nie zarobi na czymś, w czym nie da się mieszkać.
Powinnam się cieszyć ale denerwuje mnie ten chaos. To oczywiście mały przeciek. Jeszcze wszystko się może odwrócić.
Może to wszystko jest po coś. Im później kupimy ten dom tym później zaczniemy spłacać kredyt, a i tak nam teraz nikt remontu nie zrobi.

Senior dochodzi do siebie ale jest osłabiony. Już nie ciągamy go na dłuższe wyprawy. Chodzimy z nimi osobno. Ja biorę suczynkę, mąż Seniorka. My ganiamy po lesie, oni kilka metrów i do domu.
Faszerowaliśmy go trzema kroplówkami. Zrobili usg i badanie krwi. Na usg wyszło, że jest jakiś stan zapalny w jelitach i przepełniony woreczek żółciowy.
Dzisiaj ponawiamy badanie krwi. Zobaczymy.

Chciałam Wam polecić cykl warsztatów. Jeden przegapiłam. Można się jeszcze zapisywać. To są warsztaty dla kobiet z całej Polski. Polecam! Magda jest naprawdę świetna i działa na mnie jak relanium:)
Zapisujcie się bo warto!

https://wcrs.wroclaw.pl/artykul/2115-nasycamy-zdrowiem-cykl-wykladow-online

środa, 7 kwietnia 2021

To jeszcze nie koniec

Udostępnij ten wpis:



Na szczęście okazało się, że senior się struł. Ostatnio ciągle jadł ziemię ale myślałam, że w ten sposób się oczyszcza. Nie tym razem. Coś musiał zeżreć. Może jakąś trującą roślinę?
Lekarka, która miał dzień wolny postanowiła nas przyjąć.
Mamy na dzielnicy świetnych lekarzy, którzy potrafili nas przyjąć w środku nocy jak Lena odchodziła.
Podali mu kroplówkę i zrobili badania. Krew w porządku. Nerki nie bardzo ale to mógł być wynik odwodnienia. Wczoraj już było dobrze. Wieczorem zjadł pastę na zatrzymanie biegunki, a  potem zjadł normalnie mokrą karmę z antybiotykiem. Dziś znowu zawieźliśmy go na kroplówkę. Chcą mu też zrobić usg. Ulżyło mi, że to jednak zatrucie. Bałam się, że on już odchodzi. Lekarka powiedziała, że pies odchodzi długo, a biorąc pod uwagę jego ogólny stan to jeszcze nie to.

Jestem w podłym nastroju. Wszystko mnie wnerwia. Wczoraj złożyłam wniosek o pożyczkę szkolną i się zaczęło. Pani najpierw nie spodobało się, że podałam wyłącznie swoje dochody, potem, że na akcie notarialnym jest data 31 marca, a mamy już kwiecień, więc gdzie jest umowa przyrzeczona?
Zaczęłam jej tłumaczyć całą historię ale co to da. Jestem kolejnym wnioskiem, nie osobą z historią.
Na koniec usłyszałam, że nie ma kasy i wypłacają w kwietniu z wniosków z zeszłego roku.
Załamka. Dla mnie zawsze te pożyczki to był pewniak! Składasz wniosek i czekasz. Tutaj okazuje się, że wniosków jest bardzo dużo, a kasy mało.
To mnie załamało, a dobiła mnie informacja od doradcy, że bank znowu analizuje nasz operat bo coś im nie gra. Operat robiła nam osoba spoza banku i albo według banku zawyżyła wartość albo bank chce nam dać więcej niż obiecał, w co wątpię. Nie mam już siły. Nie sądziłam, że spełnienie marzenia to będzie droga przez mękę. Wychodzi na to, że możemy nie dostać kredytu, a jak go dostaniemy, możemy nie dostać pożyczki na remont. Pani oczywiście kazała donieść umowę przyrzeczoną do 11 maja ale co ja jej przyniosę, jak dopiero złożyliśmy wniosek o kredyt, a właściwie jeszcze go ponownie nie złożyliśmy bo czekamy na weryfikację banku.
Oczywiście wychodzi na to, że jestem oszustką, która chce wyłudzić pożyczkę przynosząc lewy akt notarialny, z którego się mogę wycofać i zgarnąć hajs! Rzeczywiście karkołomne przedsięwzięcie! 

Tracę nadzieję, brakuje mi sił i czarno to widzę. Gorzej być nie mogło. Mój optymizm się ulotnił jak Dżin z butelki. Może ten dom nie jest nam pisany? Wizja szukania od nowa mnie załamuje.
Dziś czuję,że się nie uda.
Pozdrawiam Tangerina;) 

wtorek, 6 kwietnia 2021

Seniorek

Udostępnij ten wpis:
Moj staruszek zaniemógł.Od wczoraj ma biegunkę. Nie je,nie pije,jest osłabiony.Nie sygnalizuje potrzeby wiec załatwia się w domu😔Mam nadzieję,że to zatrucie a nie najgorsze..Postaramy się dzisiaj wbić do wety.Na szczęście mamy pieluchy,wiec chociaż z sikaniem mamy z głowy,a sika bo nie bierze tabletek.Tabletki przyjmował z karmą🥺Mam nadzieję,że nas przyjmą i podadzą kroplówkę.Moj mąż spał na sofie i całą noc miał na niego oko.W nocy było ok ale rano znowu się zaczęło😔.Założyliśmy mu buty bo nie jest w stanie się podnieść.
Trzymajcie kciuki.





sobota, 3 kwietnia 2021

Cykor

Udostępnij ten wpis:


Wczoraj pojechaliśmy na wiochę. Była ładna pogoda, więc pootwierałam wszystkie okna by wpuścić trochę wiosennego powietrza. Postanowiliśmy zwiedzić trochę okolicę.
Niedaleko ,,naszej" chałupy jest świetlica, plac zabaw i siłownia. Sołtys się stara i to widać:)
Wioska wygląda na spokojną i mam nadzieję, że nie tylko wygląda.
We wsi jest sklep, prowadzony przez sołtysa. Mój mąż jak idzie tam na zakupy to przepada na ploteczkach:)Wszystko fajnie ale..
Zaczynam świrować. Dzieje się to samo co rok temu przy okazji domu w Osolinie. Mam cykora.
Mój mąż podchodzi do tematu zupełnie na luzie i w ogóle nie podziela moich strachów.
Na remont mamy dużo mniej niż zakładaliśmy, a w zasadzie jeszcze nawet nie mamy bo nie złożyłam wniosku o pożyczkę. Nawet jak uda nam się kupić ten dom, nasze plany się mocno komplikują ale oczywiście tylko ja tak myślę;)
Mieliśmy adaptować strych i wymieniać dach. Przy obecnej sytuacji nie wystarczy nam na to kasy.
Wystarczy nam na zrobienie dołu - łazienka, kuchnia, korytarz, pokoje. Pokoje to za dużo powiedziane. Zostaniemy tak naprawdę z jednym pokojem przeznaczonym na sypialnię, kuchnią w której będzie mały salon i pokojem przejściowym, w którym zmieści się łóżko, ewentualnie stolik i fotele.
Lekko mnie przeraża ta wizja. Wiem, że powinnam przyzwyczaić się do nowej sytuacji i nie jojczyć, że czegoś nie ma tylko zaakceptować to co jest. Może boję się trochę tej rewolucji?
Jestem zdecydowana na ten dom ale nie spodziewałam się, że to wszystko będzie się tak komplikować.
Moja miłość do stodoły kwitnie:)

P.S Polecam Wam serial Klangor i Q - nadchodzi burza -  o teoriach spiskowych i wojnie informacyjnej.

















Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia