wtorek, 6 września 2022

Powrót do formy

Udostępnij ten wpis:
Poczyniłam pierwsze kroki w drodze do uzyskania formy.Zapisałam się na siłownię.W zeszłym roku nie mialam na to ani czasu ani siły.Jestem podjarana.Znalazłam dość elastyczna formę jesli chodzi o karnet.Nie wiąże sie umową na nie wiadomo ile.Mogę zrezygnować po miesiącu.
Myślę,że w godzinach,które mnie interesują nie bedzie dzikich tłumów. 
Plan jest taki.Codziennie jeżdżę do pracy rowerem i trzy,cztery razy w tygodniu wyciskam;)Dziś zrobiłam pierwszy trening i jestem zachwycona.
W pracy powiew luzu i spokoju.
Nie czuje,że pracuję bo największy mój stresor i generator zmęczenia - halas zniknął.
Wracam do domu i mogę góry przenosić.
Czwarte klasy to inna bajka.Z maluchami człowiek musiał się niezle nagadać i mieć oczy dookoła głowy.Czwartaki już wiedzą co je interesuje i co chcą robić.
Wygląda na to,że jedyne co mnie może wkurzyć na dzień dzisiejszy to sławetna godzina ministerialna.

Zapytałam dzieciaki co chcą robić w swietlicy;)



Historia z zusem.
Mąż był umówiony w konkretnej sprawie,więc kierowniczka była bardzo dobrze przygotowana do rozmowy.
Okazuje się,że Zus ma 60 dni na wypłatę świadczenia od dnia złożenia wniosku.
Wniosek został złożony 27 lipca,w dniu komisji,więc na świadczenie musi czekać do do końca sierpnia.Nikogo tam nie obchodzi za co mamy żyć najważniejsza jest litera prawa i przepisy.
Absurdalna historia!Najpierw zawieszają mu świadczenie bo termin obowiązywania poprzedniego zasiłku się skończył (mimo,że nadal był niezdolny do pracy i czekał miesiąc na termin komisji),a potem każą mu czekać dwa miesiące na wypłatę świadczenia.Przepisy są bezduszne i chore,oderwane od rzeczywistości.

Z Kuzynem był cyrk bo nażarł się czegoś i miał biegunkę przez kilka dni.Jednej nocy maz wychodził z nim cztery razy.
Jest łapczywy.Pcha do pyska wszystko co znajdzie.Musimy bardzo uważać bo ludzie wyrzucają co popadnie na trawniki.
Daje nam popalić ale też nie wyobrażam sobie,że go nie ma:)

Pozdrawiam Tangerina;)

2 komentarze:

  1. Spojrzałam na tę karteczkę i przypomniały się te romantyczne, które S Ci zostawiał, jakie to było słodkie. Co do psa, znam aż za dobrze. Mój ma ciągle rewolucje żołądkowe. Może jeść tylko swoje chrupki, nic więcej 😔

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam całe pudlo tych karteczek.Odkrylam je przy przeprowadzce❤️.
    Kuzyn zjada nawet kłaki Inki.Generalnie wszystko co znajdzie na ziemi i na podłodze 🤪

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia