12/31/2024

Życzenia

Życzenia

12/31/2024

Życzenia



Pięknie dziś.
Jakaś odmiana od tej ostatniej szarugi.

Moje wyniki znałam już wczoraj.Niestety nie ma na co zwalić.Wszystkie w normie:progesteron,estradiol,tsh,glukoza,witd,fsh.Okazuje się,że nadal jestem młoda;)
Niestety mój mąż odebrał swoje i o ile nie wykazują nic niepokojącego to nadal jest chory.Dostał skierowanie na rtg i na oddział laryngologiczny.Ja już nawet nie wiem ile tygodni on kaszle.Najpierw męczył go ksztusiec teraz meczy go nie wiadomo co bo wyniki wykluczają covid i grypę.
Lekarka kazała mu zrobić badania w kierunku mykoplazmy.
Po Nowym Roku trzeba będzie się przywitać z lekarzami w Poznaniu.

Zamierzamy dziś zalegnać z chipsami i oglądać Rodzinę Soprano.Czyli żadne zaskoczenie.Psy dostaną jakąś przekąskę żeby zajęły się nią na czas wybuchów:(
Ina pewnie to odchoruje.

Jak nigdy mam już listę rzeczy,które zamierzam zrealizować w nadchodzącym roku;)O dziwo nie ma wśród nich utraty kilogramów.Zawsze po świętach wpadnie jakieś 2kg na plusie ale teraz mnie to jakoś w ogóle nie boli.

Życzę Wam przede wszystkim spokoju,równowagi i dobrych ludzi wokoło.
Zdrowia,radości i umiejętności cieszenia się małymi chwilami bo przecież to one budują nasze życie.
Odwagi by zmieniać to co Wam przeszkadza.
Zmiany niosą strach ale małymi krokami można ten strach pokonać.
Bądźcie dla siebie wyrozumiałe.Nie krytykujcie się w myślach.Przytucie się i dacie sobie prawo do popełniania błędów.
Spędzajcie czas z dzieciakami.Przytulajcie je i mówcie jak bardzo są dla Was ważne.
Wiem jak im tego potrzeba.
Gdzieś przeczytałam dobry tekst,że telefony zbliżają nas do świata ale oddalają od ludzi.
Odłóżcie je czasem i porozmawiajcie.
Dzieci potrzebują czasu z Wami,uwagi i poczucia,że są kochane.
Życzę Wam wspaniałego roku!

Ściskam  Tangerina;)

12/30/2024

Na huśtawce

Na huśtawce

12/30/2024

Na huśtawce


Nie wiem co się dzieje ale jestem bardziej.
Bardziej wrażliwa,bardziej uważna.
Emocje wypływają ze mnie falami.
Może tabletki trzymały to wszystko w garści.Były pewnego rodzaju zbroją chroniąca mnie przed światem.

W ciągu tygodnia płakałam już trzy razy.
Najdziwniejsze jest to,że nie jestem smutna,zła,krzywda mi się nie dzieje.
Myślę,że jestem szczęśliwsza i silniejsza niż kiedykolwiek.

Postanowiłam zrobić sobie badania pod kątem menopauzy.Może to już i ten stan jest związany z karuzelą hormonów.
W czwartek będę miała wyniki.
Zrobiłam też badania tarczycy i glukozy.

Plecy znowu mnie pokonały.
Boli jak cholera.
Na samą myśl o szukaniu ortopedy i czekaniu na rezonans robi mi się słabo.
Może jakieś zabiegi przyniósłby mi ulgę.

Jutro ostatni dzień roku.
Nigdy nie traktowałam tego dnia jakoś wyjątkowo.Teraz czuję jakbym czekała na starcie.Mam zamiar wystartować w ten Nowy Rok z nową energią:)

Patrzę na te dwa gamonie i to są te chwile❤️🐕🐕dla których warto toczyć ten kamień pod górę;)
Aha i w planach jest kolejny pies❤️
Ale to bliżej wakacji;)

P.s nie kleiłam paluchów od tygodnia.
Idzie ku lepszemu.Jak zaczynam coś przy nich grzebać to zaraz to kończę.
Żeby tylko się udało pozbyć tego
 koszmarnego nawyku skubania🙏







12/29/2024

Blog poświęcony mojej małej działalności twórczej

Blog poświęcony mojej małej działalności twórczej

12/29/2024

Blog poświęcony mojej małej działalności twórczej




Stworzyłam swojego trzeciego bloga.
Nie chcę robić bałaganu.
Jest to blog poświęcony temu co robię po godzinach czyli tworzeniu biżuterii i innych małych handmajdów.
Będzie prosto, bez udziwnień.
Jeszcze cos tam grzebię by dopasować motyw, więc panuje tam mały ruch i zamieszanie związane z  przeprowadzką ale zapraszam Was serdecznie!

Blog nosi tytuł Tangerina tworzy https://tangerinatworzy.blogspot.com

Życzę spokojnej niedzieli:)
Pozdrawiam Tangerina;)

12/28/2024

Odstawiam leki

Odstawiam leki

12/28/2024

Odstawiam leki



Najpierw zmniejszałam dawkę, od tygodnia nie biorę leków.
Poczułam,że to już.
Nie chcę już protez i chemii.
Mam nadzieję,że jestem już na tyle pozbierana żeby stanąć na nogi.

Mam związane z odstawieniem koszmarne zawroty głowy,trwajace już tydzień.
Czuję się jak pijana.
Mam nadzieję,że to szybko minie.
W Nowy Rok wejdę czysta i gotowa na to co przyniesie.

Matka się nie odzywa.To w jej stylu.
Niech się martwią.

Nie martwię się.

P.s Jesteśmy w 3 sezonie Rodziny Soprano.
Mąż namówił mnie żebyśmy razem
obejrzeli .Wiedział, że mi się spodoba.
Matka Anthonego kogoś mi przypomina;)chociaż jest większym hardcorem.
Jakoś mało polecajek bo oglądam dużo dokumentów o psychopatach i morderstwach,a to Was raczej nie zainteresuje;)


Pozdrawiam Tangerina;)

12/27/2024

Toksyczne relacje

Toksyczne relacje

12/27/2024

Toksyczne relacje




Zastanawiałam sie po tym wszystkim, dlaczego tak trudno jest mi komunikować matce,że mnie rani,a nie mam tego problemu z obcymi.
Dlatego,że nie chce jej sprawić przykrości?
Dlaczego Ona nie ma z tym problemu?

Gdy próbowałam sprzeciwiać się temu co mówi,zawsze slyszałam, że nie można nic powiedzieć.Przyjmowalam rzeczy,których nie potrzebowałam,takie które mi się nie podobały, za to ona prezenty ode mnie zaraz mi oddawała bo ona tego nie potrzebuje.
Mam całą szafę ubrań,których nigdy nie założyłam i boję się je wyrzucić.

Rok za rokiem przełykałem te żaby.Uważałam żeby jej nie zranić bo jest stara i jeszcze się zdenerwuje.
Efekt jest taki,że ograniczyłam telefony do niej z codziennych do tygodniowych.Jestem u niej na święta,które stają się ponurym obowiazkiem z oczekiwaniem na koniec.
Nie jestem w stanie u niej wytrzymać dłużej niż 3 dni.Czuję się jak intruz pod pełną kontrolą.Na każdym kroku daje mi odczuć,że to ona rządzi i ustala reguły.
Przeczytałam przez te kilka dni artykuły traktujące o toksycznych relacjach i niestety odnalazłam w nich siebie.
Manipulacje,karanie milczeniem (niech się zastanawia czy żyję),nadmierna kontrola.
Albo zdefiniujemy naszą relacje na nowo albo oddalimy się jeszcze bardziej. 
Gdy ktoś cię rani unikasz kontaktu z nim.To normalne.

Moja matka zawsze była zła i smutna.
Życie jej nie cieszyło.
Łatwo nie miała ale to nie moja wina.
Nie jestem odpowiedzialna za to jak potoczyło się jej życie.Moje też nie było lukrowane.
Czasem mam wrażenie,że jest zazdrosna o moje małżeństwo, nasze szczęście bo ona tego nie miała.
Moje pierwsze małżeństwo też było pomyłka ale podjęłam decyzję,że chce znowu spróbować.Ona podjęła inną i żyje sama.
Nie dajmy się wciągać w chore rozgrywki nieszczęśliwych rodziców.Wciskanie kitu ile to oni dla nas zrobili.Nikt im nie kazał.
Jacy to my jesteśmy niewdzięczni i gdzieś mamy starych rodziców.Pomagam na ile mogę i chce o ile ktoś chce przyjąć pomoc.
Jeśli nie chce, niech nie wbija nas w poczucie winy.Nikogo nie zmienimy na siłę.
Mamy swoje życie,swoje rodziny,swoje problemy.Nie dajmy sobą manipulować i kazać nam wybierać między małżonkiem,dziećmi a rodzicami.To chore!

Mijałam dziś na mieście piękne,starsze kobiety z byszczacymi oczami.Uśmiechnięte,świetnie ubrane.
Taka będę,taka chce być.
Przede wszystkim wolna od emocji które mnie zniszczą.
Niestety dziś walczę z bólem szyi i lędźwi,choć plecy nie bolały mnie od miesięcy . Wierzę w psychosomatykę.
Upychane latami emocje,wyłażą gdzie podanie - bóle głowy,brzucha,kręgosłupa,zgrzytanie zębami.
Zrobiłam jeden krok i zamierzam zrobić kolejne w kierunku zdrowienia.
Daję sobie czas na przemyślenia i poukładanie siebie na nowo.
Nikt nie przezyje życia za nas.
Nie dajmy się zniszczyć toksycznym relacjom.

Pamiętam emocje jakie towarzyszyły mi w poprzedniej pracy.Przekraczajac próg szkoły ściskał mi się żołądek.Klimat mocno toksyczny.Brak przewidywalności,życzliwości,obłuda i tajemnice.Wylądowałam na terapii jak wiecie,która otworzyła mi oczy.
Dopiero tam zrozumiałam,że siedzę w bagnie po uszy.
Teraz wchodzę z uśmiechem do szkoły.
Otaczają mnie życzliwi,zawsze pomocni ludzie.Tu chce się być!

Jeśli coś Wam nie pasuje w pracy,w domu zastanówcie się co Was gniecie.
Może poproście kogoś niezaangażowanego na chłodny osąd.Zróbcie mały krok by coś zmienić.Nie dajcie sobie wmówić,że jesteście słabe,nic nie warte,głupie.To mówią ludzie,którzy sami są nieszczęśliwi,  a takim gadaniem karmią swoje złe wilki.Czują się lepsi,mocniejsi, a tak naprawdę to kruche,skrzywdzone istoty.

Wiem,że nie każdemu będzie odpowiadał mój styl życia,moje wartosci i sposób myślenia.Wiem,że nie że wszystkimi się zgodzę i nie wszyscy będą mnie lubili.
Akceptuje ten stan rzeczy.

Już nigdy nie założę spodni pod matkę.
Akceptowała tylko takie grzeczne.
Chciałabym zobaczyć jej minę gdyby zobaczyła moją szafę:dziury,szerokości,rozciągnięcia.Wszystko wygodne,kolorowe bo moje.Taka jestem i już nie pozwolę wbijać się w ugrzeczniony wizerunek nauczycielki.




Pozdrawiam Tangerina;)

12/25/2024

Wigilijna awantura

Wigilijna awantura

12/25/2024

Wigilijna awantura




Wigilia postawiła mnie przed trudnym wyborem . Zostawić męża z gorączką samego czy samą matkę.Mama kategorycznie stwierdziła,że nie życzy sobie chorych gości.Postanowiłam,że pojadę do niej i zjemy razem wigilijny obiad,a wieczorem będę już u siebie i spędzę czas z mężem.
Pojawiłam się u niej w południe dzień przed Wigilią.Do wieczora musiałam wysłuchiwać jak bardzo jest chora,nieszczęśliwa,jakie życie jest złe i niedobre.Próbowałam zmieniać temat ale szło opornie.
Moja matka prowadziła monolog.Nie interesowało jej nic co dotyczy mnie i mojego życia.Chciałam jej przeczytać piękne życzenia jakie dostałam od rodziców mojej uczennicy ale w połowie wyszła z pokoju.
Nie była zainteresowana zdjęciami moich szkolnych dzieciaków, w sumie niczym poza sobą.Jeszcze usłyszałam,że mój mąż się pewnie specjalnie rozchorował żeby nie przyjechać.I po tym okropnym tekście jeszcze się hamowałam i gryzłam w język.
W wigilijny poranek zaczęło się od tego,że mam zamknąć okno bo jest jej zimno (dzień wcześniej było gorąco).Nie mogłam oddychać bo w pokoju ma 24 st.Nie zamknęłam.Obraziła się i wyszła do innego pokoju.
Poszłam z psami na spacer,a jak wróciłam i zapytała czy jestem zła,wybuchłam.
Totalnie eksplodowałam.Czułam,że dłużej nie dam rady milczeć i znosić tych wszystkich złośliwości i szpil wbijanych przez lata.Moment może kiepski ale nigdy nie ma dobrego.Wszystkie emocje wylały się ze mnie jak z pękniętej tamy.Nie mogłam tego zatrzymać.Wygarnęłam jej wszytko.
To,że jest zainteresowana wyłącznie sobą i moim bratem,że nieustannie jest złośliwa i odbitkowa,że jest niemiła dla mojego męża choć siedział z nią tydzień i chodził po lekarzach itd...Dużo tego było.
Jak już skończyłam usłyszałam,że ona ...I znowu ona jpr.Wiedziałam,że już nie uda nam się dojść do porozumienia.
Byłam roztrzęsiona,a wiedziałam że zaraz muszę wsiąść do samochodu.
Zjadłyśmy pseudo wigilijny posiłek bez słowa.
Dotarło do mnie,że przez lata mną manipulowała,wbijała w poczucie winy.
Grała rolę biednej schorowanej i samotnej choć przebadało ją 6 lekarzy i nie stwierdzili żadnej choroby poza nadciśnieniem.
A nie przepraszam,kilku zwróciło uwagę że ma depresję ale według niej to są bzdury i nie zamknie jej nikt w psychiatryku.
Ciągle mówi,że ma straszną chorobę pt.nadcisnienie ale według niej to inna choroba tylko lekarze się nie znają.
Próby pomocy jej są torpedowane i wyśmiewane.Woli biadolić i robić z siebie ofiarę.
Koniec.
Mam swoje życie.
Mam prawo się złościć,choć latami miałam z tym problem bo ona tego nigdy nie akceptowała.
W naszym domu zamiatało się problemy pod dywan.
Pijący ojciec,brat i matka która latami wspierała ich chlanie.
Czasem zastanawiam się jak ja to przeżyłam.
Nie piłam,żeby nie dokładać matce zmartwień.
Nie imprezowałam.
Mój bunt polegał na odmawianiu jedzenia i prawie zagłodzeniu się.
Nigdy nie akceptowała żadnego mojego chłopaka bo to był zamach na nasz czas matka- córka.
Jak teraz do mnie to dociera to boli jak cholera.
A wisienką na torcie był tekst,że ona ma tyle leków,że mogłaby się zabić.
Kurtyna opada,pakuje torbę i wyjeżdżam.
Wracam do domu z prędkością światła.
Czeka na mnie mąż,który cieszy się że wróciłam.To jest prawdziwy DOM.
Moja matka cieszy się przez 5 minut jak ja odwiedzam,a potem zaczyna się powolne sączenie jadu.

Jeżeli mój brat myśli,że cała opieką nad nią spadnie na mnie, to się myli.
Przez całe życie wyciągała go z rynsztoka,więc niech teraz on spróbuję tego miodu.

Nie przeprosiłam.Nie czuję, że zrobiłam coś złego.Musiałam to z siebie wywalić bo zatruwałam się przez lata.
Skończyło się bycie grzeczną córeczką.

Czuję,że przyszły rok będzie dla mnie przełomowy.
Powoli wychodzę z bagien,w których siedziałam po uszy.Bardziej połamana ale silniejsza.

Miałam dylemat czy o tym wszystkim napisać bo jest to historia mocno osobista ale po to mam to miejsce.

Pewnie niektóre kobiety to zszokuje i liczę się z tym ale życie mam tylko jedno.
My też jesteśmy ważne!❤️


Pozdrawiam Tangerina;)

12/23/2024

Spokoju i odpoczynku!

Spokoju i odpoczynku!

12/23/2024

Spokoju i odpoczynku!

Chciałabym Wam życzyć zdrowych i spokojnych świąt.
Odpocznijcie i spędźcie miło czas.

Mój mąż gorączkuje od kilku dni.
Jego odporność jest zerowa.
Dopiero uporał się z krztuścem.
Dziś mieliśmy jechać do mojej mamy.
Może uda się dostać do lekarza.
Święta zapowiadaj się chorobowo.

Mam dwa tygodnie wolnego ale nie zamierzam się nudzić.

Wesołych świąt!
🎁❄️🌲☃️



Pozdrawiam Tangerina;)

12/21/2024

Złamana, ale nie pokonana

Złamana, ale nie pokonana

12/21/2024

Złamana, ale nie pokonana

"Uważaj na złamaną kobietę"...

Uważaj na złamaną kobietę...
Zazwyczaj wraca jako wojowniczka.
Nie staje się zimna, lecz selektywna — to nie to samo.

Uważaj na złamaną kobietę...
Ból jej nie łamie, ale czyni ją silniejszą.
Zmienia swoje rany, swoje blizny w tatuaże, żeby nie zapomnieć, skąd pochodzi.
Żeby pamiętać bitwy, które musiała stoczyć.
I żeby wiedzieć, dokąd już nigdy nie wrócić.

Uważaj na złamaną kobietę...
Starannie wybiera, komu dać to, co w niej najlepsze.
Już nie otwiera się przed każdym.
Już nie oddaje swojego serca od razu — najpierw "pożycza" ciało, żeby sprawdzić, czy ktoś potrafi je szanować.
Potem, jeśli zobaczy czyny, a nie tylko słowa, może się zastanowić.

Uważaj na złamaną kobietę...
Nie płaci za cudze błędy.
Zostaje tylko tam, gdzie jest priorytetem, nigdy więcej opcją.

Uważaj na złamaną kobietę...
Bo nawet w kawałkach potrafi zmienić twoje życie jednym uśmiechem.
Bo choć zmęczona walką ze swoimi demonami, potrafi sprawić, że pokochasz jej piekło.

Uważaj na złamaną kobietę, bo jest jak feniks — zawsze odradza się z popiołów.

Jest złamana, ale nie pokonana.



Pozdrawiam Tangerina;)

12/16/2024

Prace moich dzieciaków

Prace moich dzieciaków

12/16/2024

Prace moich dzieciaków

Chciałam się pochwalić dziełami moich zdolnych i kreatywnych pierwszaków❤️


















Słoiki sensoryczne




Pozdrawiam Tangerina;)

12/03/2024

Krok do przodu

Krok do przodu

12/03/2024

Krok do przodu

Coś sie ruszyło. Firma poczuwa sie do odpowiedzialności i rozpoczyna proces odkrecania całej historii.
Prawnik twierdzi,że to dobry znak bo mogło być różnie.Padła propozycja zadośćuczynieniaczynienia ale na razie bez konkretów.Wątpię żeby do końca roku sprawa sie zakończyła ale cieszę się,że widać koniec tego nieustającego koszmaru.
Podejrzewam,że nawet jak firma wycofa roszczenia,mój cudowny komornik będzie zwlekał do ostatniej chwili by odblokować mi konta i zejść z zajęcia wynagrodzenia.
Z nim czeka mnie kolejna batalia bo do chwili obecnej nie zwrócił mi pobranych środków z poprzedniej sprawy.
W grudniu mamy sprawę przeciwko Zusowi.
Nie pamiętam dokładnie dnia.
Lecimy na kilku frontach.

Mój mąż nadal walczy z krztuścem,ja tracę głos.

Ta końcówka roku pędzi w szalonym tempie.
Z niczym nie mogę się wyrobić.
Dopiero zaczynam robić z dzieciakami ozdoby.Mam tyle pomysłów,że nie wiem czy wyrobimy się że wszystkim.

Ostatnio pokazywałam im zabawy z mojego dzieciństwa:)
Czołgi i piekło-niebo.







Pozdrawiam Tangerina;)
Copyright © Enjoy the little things , Blogger