
8/03/2017
Jak w bajce
Padam na pysk.
Wyjechaliśmy o 8.00.
Na miejscu byliśmy o 16.30.
Warto było tarabanic się tyle godzin.
Właściciele przesympatyczni,a miejsce bajkowe.
Czekała na nas babka ziemniaczana,racuchy,chlebek i smażone kurki.
To jest właśnie mój dom marzeń..
Nie sposób opisać go słowami.
Zasięgu tu nie uświadczysz,więc może być krucho z relacją 😉
Jest tak cicho,że słychać tylko oddechy psów,tykanie zegara i bzyczenie much😊
Chwilo trwaj!
Pozdrawiam Tangerina;)