Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krynki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Krynki. Pokaż wszystkie posty
Szlakiem Otwartych Okiennic,Skit w Odrynkach,Krynki

7/17/2025

Szlakiem Otwartych Okiennic,Skit w Odrynkach,Krynki


Środa 16.07

Muszę sobie wszystko napisać w Wordzie,a jak będzie zasięg powklejać do bloga;)

Dzień bardzo intensywny, tak jak intensywne były ulewy i przeżycia podczas jazdy przez las;)
Ja pierdzielę!!!! Mój mózg ma konsystencję papki.Niemalże wszystkie drogi prowadzą przez środek lasu.Wertepy,dziury,ogromne kałuże,brak zasiegu.Droga piaszczysta.Modliłam się momentami gdy wyłączał się abs byśmy nie ugrzęzli w kałuży w środku lasu.
Miałam dosyć.Jak kocham Podlasie miłością ogromną, tych dróg szczerze nienawidzę.
Chcecie podróżować po Podlasiu? Potrzebujecie terenówki lub chociaż wysokiego zawieszenia i napędu na 4 koła.
Dojazd do małych wiosek to droga przez mękę.
Jeszcze brakowało spotkania z żubrem.
Po ostatnim pobycie na Podlasiu zgubiłam śrubę od stabilizatora i jeździłam z poluzowaną rurą wisząca nad ziemią.Pojechałam tak nawet do Berlina.Mam nadzieję, że tym razem auto nie ucierpi.Spaliła się jedynie żarówka.
Mój mąż w drodze powrotnej pytał czy nadal kocham Podlasie:D
Tak!!!


Wszędzie pełno bocianów i bocianich gniazd.W jednej wsi naliczyłam ich 9.
Na każdym polu bocian.
Nie przestaje mnie to fascynować.

Ok 10.00 ruszyliśmy Szlakiem Otwartych Okiennic.Pamięć szwankuje i chyba zapomnieliśmy,że dojazd do tych wiosek zajmuje cały dzień.
Ryboły,Pawły,Ciełuszki,Puchły,Trześcianka
Lało jak diabli.
Najładniejsze domeczku były chyba w Ciełuszkach.
W Rybołach piękna,niebieska cerkiew św.Jerzego.
W Trześciance zielona cerkiew św.Michała Archanioła. Jest też tu mnóstwo drewnianych domków z pięknymi,ażurowymi zdobieniami.
Z Trześcianki ruszyliśmy do Skitu w Odrynkach.Jakieś 15minut drogi.
Czytałam o tym miejscu w przewodnikach.
Koniecznie chciałam je zobaczyć.
Na obżeżach podlaskiej wioski pośród łąk i rozlewisk Narwi mieści się jedyna prawosławna pustelnia w Polsce - Skit św.Antoniego i Teodezjusza.
Miejsce cudownie położone.
Niezmącone hałaśliwą turystyka.
Można zatopić sie w myślach.
Polecam spacer Kładką Życia.

Kolejne miejsce to Krynki.
Chcieliśmy odwiedzić antykwariat,w którym kiedyś bylismy ale niestety był remontowany.
Zjedliśmy nawet nieźle wege danie w Ciułała i wróciliśmy wyboistą,zalaną,leśną drogą do domu.
W chacie bylismy ok 18.00.
Psy zostały w domu bo to za długa tułaczka szczególnie dla Iny.
Padam na twarz.
Kawa na tarasie i chyba szybki sen.
Jutro Hajnowka - wąskotorówka i Białowieża.

Psy są tu przeszczęśliwe.
Czarny leży na tarasie i obserwuje,blondyna lata po ogrodzie.
W piątek zrobimy sobie chyba dzień w chacie i coś poczytamy.
Oczywiście jesteśmy odcięci od świata.
Brak zasięgu.
Mąż czyta mi Adriana Mola,słuchamy też Foga z płyt winylowych.

Cerkiew w Puchłach


         Szlak Otwartych Okiennic





 
           
                    Cerkiew Puchły






Cerkiew w Trześciance 









                        
  Skit w Odrynkach





            Kładka Życia 





 
Napój kryniecki






                        Podlaskie drogi
            Po deszczu jest jeszcze lepiej:)
Mąż nagrał jak bluzgam prowadząc samochód ale film nie nadaje się do publikacji :D

 

Niestety posty będą z opóźnieniem z uwagi na dostęp do Internetu;)

Szlak Tatarski

8/06/2017

Szlak Tatarski

Wczoraj zaliczyliśmy Kruszyniany.
W wiosce mieszka sześć rodzin pochodzenia tatarskiego.Modlą się w meczecie,wybudowanym w 1768 r.
Historia Tatarów jest bardzo ciekawa,jednak przewodnik mówił tak szybko,że nie sposób wszystkiego zapamiętać.Przedstawil historię Tatarów na Podlasiu oraz pokrótce zasady islamu.
W islamie jest jeden Bóg Allah.Muzulmanie modlą się 5 razy w ciągu dnia,poszczą w Ramadan,przekazują 2,5% dochodów na biednych,raz w życiu powinni udać się do Mekki.
Zakazana jest lichwa,gry hazardowe,spożywanie alkoholu,wieprzowiny,spożywanie narkotyków.
W sztuce sakralnej nie ma wizerunków zwierząt i ludzi.
Ściany meczetu zdobią makatki i muhiry.
Muzułmanie modlą się w kierunku południowym,wskazujacym kierunek Mekki.
Najważniejszym miejscem w meczecie jest minbar.Zbudowany z drewna,do którego prowadzą drewniane schodki.
Imam głosi z tego miejsca kazanie.
Kobiety i dzieci modlą się na balkonie lub w sali osłoniętej firaną.

Było trochę turystów, z resztą zupełnie nie przygotowanych na wejście do świątyni.
Odkryte ramiona,krótkie spodenki.
Wybierając się w takie miejsce wypadałoby okazać szacunek i poczytać wcześniej o zasadach zwiedzania meczetu.
Do świątyni wchodzi się boso.Musimy mieć zakryte ramiona i spodnie zakrywające kolana.

Odwiedziliśmy też Mizar.Muzulmanie chowają zmarlych okrytych tkaniną.
Nie pokazują ciała przed pochówkiem.Wiekszosc nagrobków zawierała napisy w języku polskim i arabskim,czasem rosyjskim.

Na obiad udaliśmy się do Jurty Tatarskiej.Mozna tam zjeść potrawy typowe dla kuchni tatarskiej.
Tatarzy żywili się głównie mięsem,więc wybór był dla nas okrojony. Zamowiłam.manty na słodko z serem i sosem owocowym. S. wział pierogi z ziemniakami jajkiem i pietruszką.Fajny pomysł na miejsce,w którym można poznać historię tych ludzi, poznać ich kulturę i kuchnię.Powstaje tam muzeum,jest też prawdziwa Jurta tatarska,konie.

Kruszyniany i Bohoniki to dwa najważniejsze do Tatarów miejsca na Podlasiu.W Bohonikach znajduje się drugi meczet.Te dwa miejsca wpisane są jako pomniki historii Rzeczpospolitej Polskiej od 2012 roku.

Potem ruszyliśmy do miejscowości Krynki.Znalezlismy dwie Boznice.
Totalnie zaniedbane.Jako,że wyznawców judaizmu już tam nie ma,nie ma komu o to dbać.
Trafiliśmy też na cerkiew,niestety zamknięta.
Udało nam się znaleźć antykwariat,co było niezłym zaskoczeniem.Taka mała mieścina i cudowne,pachnące starymi książkami miejsce.Wyszperalismy przewodnik o Białowieży 😉

Kolejne miejsce - Supraśl.
Monastyr w Supraślu to cerkiew i klasztor z początku XVI w.
Oprowadzający nas zakonnik nie był zbyt sympatyczny i na każde pytanie odpowiadał przewracając oczami.
Ta wycieczka nie należała do udanych.Weszlismy dosłownie na 15 minut bo zakonnicy przygotowywali się do modlitwy.

Do domu wróciliśmy ok 17.30.
Psy zostawiamy na podwórku.Na początku baliśmy się o Lenę,żeby wariatka nie uciekła ale jest spokojnie.
Jak wracamy skacze ,kręci się i szczeka.Drugi kudłacz wyje jak wilk😁
Chodzę spać z kurami.Zaczyna się ściemniać,ja już jestem gotowa do snu.
Mamy jeden kanał TV,zasięgu nie ma,na czytanie jestem za bardzo zmęczona.
Rano budzi mnie kogut.
Dziś obudził.mnie deszcz.
Musimy zaplanować jakąś wyprawę na mokro😁

Ciężko mi pisać na komórce,gdy nie widzę całości.Mam nadzieję,że nie ma za wiele byków i da się to czytać 😂





























Pozdrawiam Tangerina;)
Copyright © Enjoy the little things , Blogger