Dobre wiadomości

7/04/2025

Dobre wiadomości

Rozpoczął sie okres urlopowy i wszystko się zatrzymało.Wssystko ruszałam się żółwim tempie ale sie rusza.
Na szczęście moja gehenna dobiega końca. 
Nie chcę już nękać mojego prawnika bo facet ma swoje sprawy,a wiadomo,że moją prowadzi pro bono. 
Jestem mu ogromnie wdzięczna bo podał mi rękę kiedy byłam na dnie i nie widziałam dla siebie ratunku.Bez pieniędzy i nadziei,że to sie kiedyś skończy.
I kończy się!
Mimo,że kolejna komorniczka przełala sobie pieniądze z matki konta,jest światełko w tunelu.
Dokładnie 30 czerwca,co jest niesłychane bo po prawie dwóch miesiącach wiadoma firma wysłala jej wniosek z umorzeniem sprawy.
Podejrzewam,że trafi do niej w tym lub przyszłym tygodniu i zakończy temat.
Dziś jeszcze lepsze wiadomości od mojego prawnika.



Myślałam,że to sie nigdy nie skończy!
Jest szansa,że moje jelita w końcu zaznają spokoju:)

P.s musieliśmy zwrócić karmę.
Nie udało sie anulować zamówienia.
Może to nie był dobry moment na psa..





Pozdrawiam Tangerina;)
Sibo brzuch

7/03/2025

Sibo brzuch

Dwa dni i dwa różne brzuchy.
Pierwsze zdjęcie z wczoraj.
Ogromne wzdęcie i uczucie jakbym miała zaraz wybuchnąć.Brzuch bolący,napięty do granic możliwości.
W takich dniach mam ochotę przebić go żeby poczuć ulgę.
Nie założę na dupsko nic co ma guzik w pasie.Zostają workowate ubrania i modły żeby przestało boleć.




Brzuch dzisiejszy.
Niemalże płaski.Uczucie ulgi.Powrocił komfort i dobre samopoczucie.




I tak w kółko.Ostatnio raczej brzuch
 z 1 zdjęcia niestety.
Dziś zaczęłam wprowadzać fruktany.
Jakąś godzinę temu zjadłam na próbę łyżeczkę miodu.Póki co nic sie nie dzieje.
Jutro zwiększę gramaturę.
Chciałabym wrócić do normalnego odżywiana.
Balansowanie między fodmapem a wege jest koszmarnie trudne..



Pozdrawiam Tangerina;)
Jedzenie i prochy

7/02/2025

Jedzenie i prochy

Moj biedny mąż staje na głowie by mi jakoś pomóc.Kupił ostatnio mieszankę na chleb,który można jeść przy Sibo.
Pieczywo bezglutenowe jest niesmaczne.Przerabiałam już kilka rodzajów i chyba wolę nie jeść go w ogóle.
Mąż upiekł mi wczoraj chleb z mieszanki i o dziwo jest smaczny.
Oprócz mieszanki potrzebne są tylko drożdże instant i woda.



Zobaczymy jak długo zachowa świeżość.
Próbowaliśmy sami piec bułki kukurydziane ale można było nimi zabić,a pogryzienie ich zajmowało godziny;)

Mam już zestaw przetrwania.
Maślan sodu,Alflorex,Iberogast i czekam jeszcze na jeden specyfik.
Zaczęłam brać wczoraj i nie widzę poprawy ale może to musi potrwać.





Iberogast jest na alkoholu i jakoś mnie to odstręcza.Ma okropny smak ale jak człowiek cierpi to wciągnie wszystko.
Mam nadzieję,że teraz kiedy tych stresów będzie mniej moje jelita siądą na dupsku.

Urlop póki co wygląda nieciekawie.
Sprzątanie,gotowanie i ogarnainie psów.
Czasem wolałabym iść do pracy;);)a to dopiero początek.Rutyna mnie nudzi.Już wiem co czuł moj mąż kiedy był chory i musiał siedzieć w domu.
Moja głowa jeszcze nie może sie przyzwyczaić,że czas na odpoczynek.
Zastanawiam się jak Wy ogarniacie urlop.
Jeszcze dobrze sie nie wyluzujecie,a już się kończy. Jeszcze mam ten komfort długiego wypoczynku bo za rok znacznie sie skurczy.
W sumie wolałabym mieć częstsze i krótsze przerwy.

Chcę trochę odszczurzyć chatę.Czeka mnie sterta ubrań do poskładania.
Cześć wystawię na Vinted.
Na szczęście w nowej chacie jest strych.
Mam nadzieję,że do wyprowadzki ubrania nas nie zabiją:D

U nas chill❤️😎






Żal

7/01/2025

Żal

Mam kaca po wczorajszej informacji.
Jakoś ciężko mi znaleźć sobie dzisiaj miejsce.
Tyle planów,czekania,nadziei.
Jeszcze wczoraj dostaliśmy od nich zdjęcie suczki.
Nie mogłam sie doczekać kiedy będzie juz z nami.
Musieliśmy anulować wszystkie zakupy dla niej.
Sytuacja wygląda tak,że właścicielem psa jest syn znajomego mojego męża i jego dziewczyna.Wyglada na to,że to ona nie zaakceptowała oddania psa bo wszystko uzgadnialiśmy z jej chłopakiem.
Zrobił sie kwas.Znajomy nas przepraszał ale przecież to nie jego wina.Też bardzo to przeżył bo pośredniczył,wysyłał zdjęcia.
Musimy przełknąć tę żabę.Nie pierwsza i nie ostatnia w naszym życiu.
Nie anulowałam zakupu adresatki.
Może jeszcze pojawi sie kiedyś u nas jakaś Frida❤️
Póki co zostają dwa kudłate mendozje i ptasia rodzina.




Ps. Pticy zaczynają anektować na dobre balkon.Tak naprawdę nie mam już balkonu bo nie mogę z niego korzystać.Jak tylko tam wejdę, rodzice zaczynają wrzeszczeć i dają do zrozumienia,że mam spadać;)


Pozdrawiam Tangerina;)

6/30/2025

Z ostatniej chwili

Nie bedzie Fridy.
To co sie wydarzyło nie mieści mi sie w głowie.
Kilka godzin temu umówiliśmy się z facetem,że przywiezie nam psa w środę.
Po rozmowie zamówiliśmy karmę i adresówkę.
Kilka godzin później dzwoni jego dziewczyna,że nie oddadzą nam psa bo za bardzo sie do niego przyzwyczaili.
Wszystko mi opadło.
Ja coś czułam,że tak może być.
Odwlekaliśmy zabranie jej do siebie bo chciałam mieć w końcu urlop i więcej czasu by zająć sie psem.
Dla nich to były kolejne tygodnie emocjonalnego związania się z psem.
Mieli 10 szczeniąt i wiedzieli,że przyjdzie im sie z nią rozstać.Mogli zostawić sobie innego psa.Wszystkie rozdali.Zwodzili nas 3 miesiące.Jutro mieliśmy jechać po szelki.
Smutek,żal,złość.Mam mnóstwo mieszanych uczuć.Tyle adoptowanych psów i nigdy takiej sytuacji.
W sumie to oni zaproponowali nam adopcję,a my przez te kilka miesięcy sie do niej przygotowywaliśmy.
Jest mi koszmarnie przykro,a mojemu mężowi pękło serce.




Pozdrawiam Tangerina;)
Copyright © Enjoy the little things , Blogger