Siedzę pod kocem z kawą. Potrafię w takim stanie hibernacji spedzić godzinę i wiecej.To jest taka moja mała medytacja.Mój mózg wygląda pewnie jak Kuzyn,który leży na plecach z rozkraczonymi łapami.
Próbuję sobie poukładać w głowie wszystko co mnie ostatnio spotyka.Oddzielam sprawy ważniejsze od ważnych,te na które mam wpływ od calej reszty.Uczę się odpuszczać.
Po latach uświadamiam sobie,że jestem bardziej intro niez ekstra.Wolę ciszę i spokój od towarzystwa,szumu i wymuszonych rozmów.Mam wrażenie,że jestem nadwrażliwa na dźwięki . Potrafię usłyszeć najmniejszy szum,nie znoszę chrupania,głośnych rozmów.Jedynyny dźwięk, który mnie nie wkurza to usypiająca moc zmywarki i kaloryfera;)
Mamy z mężem swoje tygodniowe rytuały.
Sobota,kawa na mieście,niedziela czytanie i gotowanie.
Siedzimy sobie wczoraj na kawie w naszej ulubionej kawiarni.Wchodzi rodzinka. Kobieta,facet i dziecko ok 5 lat.Chcą rozmienić 200zł.Ekspedientka nie ma im rozmienić,więc kupują reklamówkę za wygrzebane drobne.Mój mąż kątem oka widzi jak gość wraca za chwilę do kawiarni, coś bierze i wychodzi.
Pytamy kobiety za ladą czy ten gość zapłacił za kawę,którą przed chwilą wyniósł.Okazuje się,że ukradł kilogramową kawę i wyszedl sobie spokojnie.Mąż próbował go znaleźć ale już zdążył wyjść z galerii. Byłam w szoku.
Patrzysz na rodzinkę i w życiu byś nie pomyślał,że zaraz coś ukradną.
Widziałam kradzieże ale wyglądały trochę inaczej. Ktoś coś brał i wybiegał ze sklepu.
Tu na totalnym luzie ktoś zwinął towar i spacerowym krokiem wyszedł ze sklepu.
Takie sytuacje chyba nigdy nie przestaną mnie szokować.
Okazuje się,że tej kawiarni takich kradzieży dziennie jest mnóstwo.
Pani zaproponowała nam darmową kawę ale przecież my nic takiego nie zrobiliśmy.
Swoją drogą ochrona w galeriach to jakiś żart.
Spokojnej niedzieli.
Pozdrawiam Tangerina;)