wtorek, 9 lipca 2019

Dostatecznie dobre życie

Udostępnij ten wpis:

Byłam kilka dni u rodzicielki.Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma u mnie zawsze się sprawdza.
Jadę tam i na drugi dzień już chcę do ,,moich".Jeszcze kilka lat temu lubiłam tam jeździć.Czułam,że jestem u siebie.Już nie czuję. Mój dom jest z moją watahą;)
Moja cierpliwość wystawiana jest na próbę.Lubię rządzić, mama też więc momentami jest ciężko.
Ostatnio krótko rozmawiałam z bratem przez telefon.Nasze relacje są poprawne, choć strasznie zaniedbane chyba z obu stron.Celowo unikam rozmów bo uczuję,że On jest przepełniony żalem do Niej.Nasze dzieciństwo ma podwójną perspektywę.On obwinia matkę, ja ojca, choć już dano mu wybaczyłam.Wybaczyłam też bratu za piekło, które nam zafundował.
Czuję,że On ciągle siedzi w tym bagnie po uszy.Jesteśmy z jednego domu, a nasze życie ma chyba zupełnie inną jakość.Nie mówię tu o dobrach materialnych, tylko o spojrzeniu na świat, ludzi, to co jesteśmy w stanie zmienić w swoim życiu by było lepsze.
Ja zostawiłam ten bagaż pełen koszmarnych wspomnień, ran i upokorzeń, On chyba cały czas go targa ze sobą.Niezliczona ilość terapii, analiz, nie daje ukojenia.
To co przeżyłam:alkoholizm ojca, brata, pierwszego męża pewnie odbiło się na moim życiu ale taplam się w tym, a staram się wyciągać wnioski i uczyć na błędach.Gdyby nie to co przeszłam, nie byłoby mnie w tym miejscu, więc nie do końca były to złe doświadczenia.Dodały mi siły, uświadomiły pewne schematy, którymi się kierowałam,pozwoliły wytyczyć nowe drogi, lepsze i zdrowsze relacje.
Dziś przeczytałam kilka rozmów w nowym Zwierciadle.Joanna Heidtman jest zdania,że są dwie drogi, które pozwalają przetrwać.Cytuję ,,Czasami bycie ofiarą staje się wręcz strategią na życie", a czasem podejmujemy decyzję,że zostawiamy ten cały syf za sobą i zaczynamy nowe życie.
Bycie ofiarą daje atencję bo zawsze znajdą się ratownicy .Ja byłam taką ratowniczką zanim nie zrozumiałam,że sama emocjonalnie i psychicznie umieram.
To do nas należy wybór czy chcemy żyć przeszłością czy tym co może być tu i teraz.
Czy chcemy mieć dostatecznie dobre życie,czy obwiniać wszystkich dookoła za to co nas spotkało.
Moje życie nie jest idealne ale jest wystarczająco dobre.
Mamy wybór czy żyjemy i zostawiamy wszystko za sobą czy chcemy tylko trwać i zaciskać zęby.
Polecam nowe Zwierciadło.




Pozdrawiam Tangerina;)

2 komentarze:

  1. Podziwiam i gratuluję takiego dystansu, siły, która pozwala Ci nie patrzeć za siebie, czerpać ze złych doświadczeń tylko to co dobre i konstruktywne, serio..nie każdy dźwiga brzemię "niedostatecznie udanego dzieciństwa", okresu dorastania eh szcześciarze.. Pewnie udało Ci się osiągnąć ten etap bo wyplątałaś się z zaklętego kręgu, błędnego koła, odcięłaś sie od toksycznych ludzi, efektem tego obrosłaś w skorupkę, którą cieżko przebić niewielu. Ja nie miałam alkoholików ale dorastałam (ba! nadal żyję!!) w subiektywnym odczuciu bycia "tą gorszą córką". Nigdy tego nie wyżygam matce, po terapiach wiem, że to bez sensu. Nie da sie "wyleczyć" skrzywionej psychiki, świadomość problemu niewiele pomaga. Twojej harmonii nigdy nie osiągnę ale na szczęscie dla moich córek wiem, gdzie mogę popełnić blędy. Uwielbiam twojego bloga :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Eh mam wrażenie, że z wiekiem pewne rzeczy łatwiej zrozumieć i zaakceptować.Ja do 30tki też się miotalam i szukałam winnych. Na szczęście udaje mi się połączyć ze swoimi emocjami i jak coś jest nie tak, próbuje rozkminic co się ze mną dzieje.
    Stwierdziliśmy z mężem, że mamy popaprane rodziny i zachowujemy jakiś zdrowy dystans i jakoś udaje się stawiać jasne granice.
    Zmienić mogę tylko moje spojrzenie na pewne sprawy, innych ludzi nie zmienię.
    Asiu, jesteś wspaniała, mądra kobieta i pewnie cudowną matka, nie daj sobie wmówić, że jest inaczej😘💐Ściskam Was!! 😁

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia