wtorek, 25 kwietnia 2023

Szkoła życia

Udostępnij ten wpis:



Dobrze, że zbliża się koniec roku szkolnego bo jestem wykończona psychicznie.
Dziś w ciągu 3h popłakało mi się pięciu uczniów.
Ilość dziecięcych problemów mnie przytłacza. Dzieciaki nie radzą sobie z emocjami, szczególnie ze smutkiem i złością. Nagle któreś wybucha płaczem bo rodzice się kłócą, bo nie radzi sobie z wykonaniem zadania, bo inni je odrzucają. Dziś nie nadążyłam gasić pożarów. Jedno dziecko płakało w kącie bo nikt nie chciał się z nim bawić, drugie prosiło bym wpisała mu uwagę by rodzic z nim porozmawiał.
Rozwaliło mnie to. Uwaga w szkole = rozmowa z rodzicem, czas z rodzicem nawet ten trudny.
Rodzice piszą mi o swoich osobistych problemach, a ja zostaje z tym później i nie wiem jak sobie poradzić. Stawianie granic dobrze brzmi w teorii. Jak otwierasz wiadomość od rodzica, to nie można potem tego odzobaczyć, a nie zawsze jestem w stanie przewidzieć jaka będzie treść takiej wiadomości.
Dzieci przynoszą z domu cały ciężar spraw dorosłych. Często nie wiedzą co się dzieje bo rodzice z nimi nie rozmawiają. Czują, że w domu jest napięta atmosfera ale myślą, że to przez nich.
Codziennie wcieram się w rolę detektywa by dowiedzieć się co takiego dzieje się w domu, że dziecko swoim zachowaniem zwraca na siebie uwagę. Po 20 latach pracy nadal się tego uczę.
Trudne są też rozmowy z rodzicami, szczególnie dzieci, które mają tak wysoko zawieszoną poprzeczkę, że nie dają sobie rady z wymaganiami. To sa przyszli klienci poradni psychoterapeutycznych.
Niektórzy rodzice wręcz zapalają dzieciaki do chorej rywalizacji, a gdy dzieciom cos się nie udaje albo przegrywają reagują agresją zarówno słowną jak i fizyczną.
Codziennie rozmawiam z nimi o emocjach, o tym że każdy ma do nich prawo. O tym jak sobie z nimi radzić i gdzie jest granica drugiego człowieka.
Jestem przerażona bo dziś nauka jest najważniejsza. Osiągnięcia, wyniki, oceny.
Kto ma lepsze ciuchy, kto ma lepsze auto, czyi rodzice więcej zarabiają.
Dzieciaki giną na moich oczach przygniecione problemami, z którymi nie potrafią sobie poradzić.
Rozmawiajcie z dziećmi, nawet o rzeczach trudnych. Pytajcie co czują bo one nie potrafią nazwać emocji. Często nie wiedzą co się z nimi dzieje.

Kolejny dzień wracam do domu z bólem głowy, obarczona problemami obcych ludzi.
Mam dosyć swoich problemów.
Po co ludziom dzieci, skoro często są dla nich niewidzialne?

Oto co mówią moi uczniowie:
- mama pracuje z domu, a muszę tak długo siedzieć, ona ma mnie gdzieś
- moi rodzice ze mną nie rozmawiają
- rodzice cały czas są przyklejeni do telefonów i nie mają dla mnie czasu
- rodzice ciągle coś obiecują i nie dotrzymują obietnic
- mama ma wolne, a muszę siedzieć w szkole do 16.00
- chciałbym żeby nie było internetu wtedy rodzice by ze mną rozmawiali

Pozdrawiam Tangerina;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia