Napisała do mnie wczoraj dobra dusza, która pozwoliła mi oswoić lęk.Opisała w sposób wyczerpujący cały zabieg, dzięki czemu wiem już czego mam się spodziewać, co ze sobą zabrać i jak załatwić ewentualne formalności.Potrzebowałam tego.Wiem,że może być ciężko ale trzeba to przejść.Dziękuję M!
Dowiedziałam się ponadto jak nazywa sie ten ,,miły" lekarz, z którym mój facet rozmawiał przez telefon.Nie chce mi się wierzyć,że ten człowiek jest ordynatorem!
Skarga powędruje w takim razie do dyrektora.Podobno był już zawieszany przez Zębalę, a w necie można o nim poczytać ciekawe historie.
Szlag mnie trafia jak sobie pomyślę, że kobiety przeżywające taki koszmar są zmuszone obcować z chamami, mizoginami najwyższej próby!Nie ma na to zgody!!Nigdy tam nie będę rodzić, choć miałam taki zamiar.
Dzisiejsza rada bite 4 godziny!Mój dr uwielbia mówić i dobrze to robi trzeba mu przyznać.
Mnóstwo nowych twarzy.Młyn, hałas jak w ulu.Boże jak ja od tego odwykłam.Już chyba wolę jak dzieciaki wrzeszczą niż jak nauczyciele kłapią dziobami.
Jakoś wytrzymałam, chociaż chwilami miałam wrażenie,ze mnie zaleje.Od rana nic nie jadłam.Mam z tym problem.odrzuca mnie od jedzenia.Po powrocie wmusiłam w siebie dwie kromki bezglutenowego chleba. Ohyda!Uwielbiam pieczywo żytnie, a to smakowało jak plastelina.
Przekopałam wczoraj internet w poszukiwaniu info.na temat mojej ewentualnej diety i suplementacji.
Gluten i nabiał odpada.Umówiłam się do dietetyka na 1 września ale nie wiem czy kobieta zna się na rzeczy.Poza tym muszę suplementować wit.b12 i b6 w formie metylowej.Kwas foliowy ( wit.b9) w formie podstawowej jest niewskazany, a mi z uporem maniaka przepisywali 5 mg.
Znalazłam suplementy firmy Swanson.Trzeba się za siebie wziąć.Wygląda na to,że zostanę weganką czy mi się to podoba czy nie.
Znalazłam stronę o mutacji mtftr i wydrukowałam sobie wszystkie wskazówki.
Może komuś się przyda.Wygląda na to,że to nie jest taki błachy problem.
Dzisiaj rano dostałam wiadomość z BellyBestFriend,że jestem w 10tc. Muszę jak najszybciej zlikwidować ten kalendarz.
Krwawienie mam takie miesiączkowe ale cały czas boję się,że dostane jakiegoś krwotoku w najmniej oczekiwanym momencie.Jakoś do poniedziałku trzeba wytrzymać.
Koleżanka zadeklarowała że mnie zawiezie i odwiezie.S. tez stara się o wolne.Nie wyobrażam sobie,że będę sama w tych kazamatach.
Kolejna rada we wtorek.Znowu mi się udało bo miała być w poniedziałek.Może nie będę musiała w niej uczestniczyć.
p.s
Od tygodnia hulam na nowej domenie;)Było łatwiej niż myślałam;)
p.s
Od tygodnia hulam na nowej domenie;)Było łatwiej niż myślałam;)
Pamiętacie Dido?
Pozdrawiam Tangerina;)
Zauważyłam własnie nowy adres, blogerka pełną gębą jak to mówią;) O matko to ten sławny-niesławny lekarz, rzeczywiście swego czasu było o nim głośno. Ponoć na Klinikach jest ok, nie słyszałam negatywnych opinii. Pozdrawiam i ślę pozytywną energię:)
OdpowiedzUsuńW sumie na Kliniki mam najbliżej;)Przetestujemy ten przybytek w poniedziałek;)
OdpowiedzUsuńDzięki Kama!
Fajnie było usłyszeć tę piosenkę po latach... Rada 4 godziny, o rany, a więc to naprawdę już... :-) Byle do poniedziałku i byle S. dostał wolne... Ściski na weekend!
OdpowiedzUsuńMy mamy już tylko środę wolną.Od poniedziałku spotkania zespołów, rada, dekoracje.
UsuńWracamy do tego kombinatu:)Miłego!
Wiem ze drugi koniec polski ale jeśli nie wyjdzie z twoja dietetyk to możesz spróbować skontaktować sie z moja w Gdyni - może bedzie znała kogoś po twojej części kraju - jest po akademii medycznej wiec nie tylko po szkoleniach. Gdyby cos to wołaj to podam adres naukowy czy numer telefonu. Myśle o was każdego dnia :-*
OdpowiedzUsuńOdpowiedziała mi jedna dietetyczka i wygląda,że zna się na rzeczy.Jak ta czwartkowa się nie sprawdzi to pójdę do niej, a jak tamta się nie sprawdzi, to skorzystam z Twojej propozycji:)
UsuńMatko, jeszcze dwa miesiące i malutka będzie na świecie!;)Jesienna panienka:)
Pozdrawiam i dziękuję;*
To dobrze - ważne zeby była sensowna i faktycznie dobrze cię poprowadziła :) ano jesienna tylko lato teraz daje w kość :) ale nie narzekam...:*
OdpowiedzUsuńPomyśl jaka będzie nagroda za te męki😊Jesteś szczęściarą nie ma co!😉
OdpowiedzUsuńRzutem na taśmę przecież wiesz ale nie będę narzekać. Ktoś kiedyś mi powiedział ze wdzięczność jest jak kamień u szyi... Ale ja będę wdzięczna ludziom na mojej drodze każdego dnia i na pewno nie jest to kamieniem...
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że chcecie złożyć skargę. Ten facet pewnie myśli, że jak jest ordynatorem to może wszystko. Ja swoją historię z nieplodnoscią zaczęłam też od ordynatora szpitalu w pobliskim mieście. Efekt był taki,że zmarnowałam 3tys. zł na wizyty u niego i wygladałam jak anorektyczka,bo przy tsh 1,3 przepisywał mi euthyrox! I zamiast od razu, wiedząc z jakim problemem do niego przychodzę, skierować M. na badanie nasienia, to próbował naciągnąć na wizytach. Wyniki miałam wszystkie w normie a on faszerował mnie hormonami! Wtedy byłam nieopierzonym kurczakiem, nie wiedziałam co i jak, teraz wiem, że gdy pojawia się problem niepłodności, to zaraz na początku powinni być badani oboje a nie tylko jedno. Przez rok szukał przyczyny i po roku zorientował się żeby zbadać partnera. Każda wizyta 150zł i najlepsze jest to, że gościu pracował wtedy w naszej Klinice Niepłodności (na szczęście już nie pracuje).
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie wkurza to,że jak w Twoim przypadku ktos chce zarobić na naszym nieszczęściu.To chore!A gdzie przysięga Hipokratesa?!
UsuńPo przeanalizowaniu mojego leczenia też jestem bliska stwierdzeniu,że były to wyrzucone pieniądze, a problemem jest moja mutacja.Zanim się trafi na kogoś kompetentnego, człowiek zdąży juz się załamać, stracić nadzieję i chęci.
Ja tez byłam stymulowana w nieskończoność bez efektu.Nie zlecił nam żadnych badań oprócz badania nasienia.A gdzie hormony?Stracony czas..
Tylko trzeba to zostawić za sobą bo złość nam nie pomoże.Raz się wkurzyć i basta.Zbierać siły na dalszą drogę:)
Im się chyba wydaje że tytuł predysponuje ich do bycia chamem i naciągaczem.Oczywiście nie dotyczy to wszystkich.Są fantastyczni lekarze i najlepiej pytać znajomych, szukać z polecenia.
Marysiu, będzie dobrze!;)