Przeszło..Tafla wody wygładziła swój brzuch..
Mam nadzieję,że demony oddaliły się na jakiś czas.
Czasem jeden uśmiech dziecka powoduje,że świat wydaje się bezpieczny i bardziej kolorowy..
Mam wrażenie,że czas się skurczył jak sweter w praniu.Brakuje mi go ostatnio bardzo.Wracam do domu, wychodzę z psem, pokręcę się i jest noc.
Doszło mi obowiązków, więc pracy jest więcej.
Wkurzają mnie godziny karciane.Pani minister obiecała je zlikwidować i niby są zlikwidowane, niby.
Rzeczywistość wygląda tak,że nikt tak naprawdę nie wie jak się z nich rozliczać, ewidencjonować i kto ma kontrolować ich realizację.Dobrej zmiany ciąg dalszy.
Dzisiaj zaczepiłam dziewczynę, która podobnie jak ja siedzi w ciemnym worku niepłodności i straty.
Jest chyba w podobnym wieku.Straciła kilka ciąż.Nie udało nam się długo porozmawiać ale zrobiłyśmy pierwszy krok.
W pracy dziś spokojnie.Miałam zastępstwo za koleżankę rano i faktycznie rano jest lepiej.Dzieci przed lekcjami są jeszcze chętne do zajęć.Po lekcjach nie mają już siły na nic.Chciałyby się pobawić, a nie siedzieć w skupieniu.
Małe przylepy oblepiają mnie czasem,że nie mogę się ruszyć:)Obserwuję niektóre dzieciaki i jestem pełna podziwu.Elokwentne, samodzielne i życzliwe.Widzę jak wielką robotę robią rodzice.
Jest sporo dzieci z problemami już w pierwszej klasie.Często już siedmiolatki mają komisje wychowawcze, co kiedyś było nie do pomyślenia w tym wieku.
Czasy są koszmarne do wychowywania dzieci.Muszę pomyśleć o jakichś zajęciach o emocjach bo tu jest największy problem.Zamiast reformować system, warto byłoby zreformować program.Ładowanie treści, które się tym dzieciom nie przydadzą jest ważniejsze niż komunikacja i radzenie sobie z emocjami.
Byłam juz dwa razy u fizjoterapeuty.We wtorek tak mnie wyszarpał,że coś mi strzeliło w kręgach;)
Szyja boli mniej.Mam ćwiczyć ale nie mam kiedy.Przypominam sobie jak kładę się spać lub jadę samochodem.Jutro kolejna wizyta.
Taką jesień lubię.Ciepłą, słoneczną i kolorową..
Miłe rzeczy na dziś:
kanapki od S. zostawione rano razem z karteczką
dzikie gęsi szybujące po niebie
promienie słońca muskające policzki
kolory liści
śmiech dzieci
kierowcy, wpuszczający mnie w korkach
radość psa po powrocie do domu..
Małe rzeczy, a jak cieszą ☺ będzie tylko lepiej☺☺
OdpowiedzUsuńCzy tylko to nie wiem. Ważne żeby nie było gorzej😉
UsuńCieszę się, że lepiej się czujesz. Obowiązków dużo, ale najważniejsze, że robisz to,co lubisz, dzieci na pewno za Tobą przepadają☺
OdpowiedzUsuńFajnie, że rozpoczęłaś zabiegi. Koleżanka mówiła, że to faktycznie nic przyjemnego, ale na końcu poczuła się lepiej.
Boję się takich dni ale faktycznie działają oczyszczająco.
UsuńKoleś jest dobry!Po pierwszym zabiegu poczułam ulgę.To okropne uczucie piekącego bólu zeszło😊
Dobrze, że to trochę z Ciebie zeszło..
OdpowiedzUsuńCzasem z pacjentami robiliśmy ćwiczenie- takie kalambury- losujesz emocje napisane na karteczkach i pokazujesz, albo pojedynczo, albo odgrywasz scenki... grupy zgajdują. Z dziećmi też się sprawdza. Ma dużo zalet.
Ja kalambury uczuciowe robię przy okazji prowadzenia zajęć z profilaktyki.Dzieciaki świetnie odgadują,natomiast gorzej radzą sobie z ich okazywaniem.
UsuńDobrze że czujesz się lepiej. Czasem takie oczyszczenie jest potrzebne do dalszego funkcjonowania. Małe rzeczy naprawdę cieszą ☺ U mnie uśmiech córci, mruczenie lub mizianie moich futer czy nawet przytulenie męża 😉
OdpowiedzUsuńWarto się czasem zatrzymać i dostrzec te małe radości...pozdrawiam😊
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona piosenka!Pieknie napisalas o tych malych rzeczach, ktore sprawiaja Ci radosc, wazne zeby je zauwazac w naszym zabieganym zyciu...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność😊
UsuńW tym pędzie dobrze się zatrzymać..