Sylwester zakończyłam o 23.00.Dawno mnie tak nie ścięło.Nie, nie piłam po prostu Morfełusz zaciągnął mnie do łóżka;)
Obudziły mnie fajerwerki i piszczące psy.Miałam wrażenie jakby mi ktoś postawił armatę na balkonie!Moje biedaki telepały się w kącie przytulone do siebie.
Nowy Rok spędziliśmy pod kocami, oglądając kryminały.Odkryliśmy kilka ciekawych serii, Shetland i Case.Ten pierwszy spodobał mi się głownie przez klimat w jakim dzieje się akcja,drugi to islandzka produkcja.Dochodzenie dotyczy zabójstwa nastoletniej baletnicy.
Chyba obejrzeliśmy już wszystkie skandynawskie seriale.Trzeba przerzucić się na angielskie,równie dobre.
Dzisiaj pierwszy dzień w pracy.Było całkiem spokojnie.Rodzice szybko odbierali dzieci.Może niektórzy mają jeszcze urlopy.Po takiej długiej przerwie zawsze ciężko mi wrócić.W domu było tak dobrzeeeee:)Miałam ambitne plany towarzyskie podczas przerwy świątecznej, skończyło się na przewalaniu się pod kocem.Trochę udało mi się nadrobić gazeciane zaległości.Przeczytałam zaległe DF z października;)oraz WO sprzed kilku tygodni.
Nie robię zazwyczaj noworocznych postanowień ale wskazówka wagi mnie lekko przeraziła.Dwie paczki od przyszłej teściowej zawieruszyły się gdzieś pod skórą:)Za dużo cukru!
Dziś wypad do Lidla.W koszyku produkty na zakwas buraczany, mnóstwo sałat, humusów,orzechów i kasz.
Wracam do diety, którą przepisała mi dietetyczka.Stawiam na kiszonki:)Jak nie znoszę ogórków kiszonych, tak te od mojej mamy są fantastyczne!
Muszę ograniczyć kawę bo ostatnio się rozbestwiłam.Trzy dziennie to stanowczo za dużo.Poza tym chyba mleko mi nie służy bo po każdej białej kawie nie czuję się dobrze.
Dziś rano wkroczyłam do kuchni pełna energii.Na śniadanie płatki jaglane, kawa bez mleka.Potem dużo zielska i owoców,kolacja jaja z sałatką caprese.
Zima, zimą ale obrosnąć tłuszczem nie zamierzam;)Postanowiłam,że rano będę ćwiczyła.Pobudka o 8.00 i dawaj;)
Ciekawe jak S. , który przyłączył się do mojej akcji.Dziś był lekko poddenerwowany;)
Mam nadzieję,że ten kolejny zryw zakończy się sukcesem.
PS.Zrobiłam sobie w tym cyklu test owulacyjny.Wygląda na to,że owulację miałam ok 9- 10dc. Trochę dziwna sprawa przy 28dc. W 11dc miałam już słabą drugą kreskę.
Pozdrawiam Tangerina;)
Hehe z tym podejściem do sylwestra tu u mnie podobnie jak u Ciebie, uderzyłam w kime o 22:30, a o północy na wsi obudziła mnie syrena alarmowa, która na co dzień woła OSP ;) psiaki też wyjątkowo spały na werandzie ale było cicho. Co do postanowień to co roku je robię... stawiam sobie kilka celów na rok do realizacji ale w tym będzie chyba tylko jeden- pożegnać kilogramy pozostałe po ciąży.. Póki co jutro przeproszę buty do biegania- mp3 z muza juz leży na szafce!Z dieta to u mnie gorzej bo jeszcze karmie i szaleć nie mogę. A co do kiszonek to wczoraj odcedziłam mój zakwas buraczany! Pycha! Ale wiatry po nim straaaszne hihi Powodzenia i wytrwałości!! Asia
OdpowiedzUsuńWolałabym chyba syrenę niż bomby i armaty😂Fajnie tam musisz mieć😊
OdpowiedzUsuńJa z bieganiem próbowałam wielokrotnie ale zawsze mi coś przeszkadza😂Ostatnio pies. jeszcze mam strupy na kolanach😂 Wolę chyba siłowe.Przeproszę się z ketlem,skakanką,hantlami i gumami😁Ja zakwas z buraka zawsze kupowałam bo nie miałam słoja.Teraz dostałam ogromny słoik i dzis zrobiłam pierwszy raz😊Zatem do dzieła😉Ściskam i życzę powodzenia!