Dziś przyszło na świat dziecko naszych znajomych.Cudowna, maciupka dziewczynka.
Cieszę się ale łzy smutku spływają po twarzy.Dziś dotarło do mnie,że może już nie być mi dane..
Gdybym miała 10 lat mniej..Gdybym zachodziła w ciąże, jak inne kobiety, łatwo,jedząc podłe żarcie i ćmiąc faje jak lokomotywa.Gdybym wcześniej zauważyła,że może być trudno.Gdybym..
Są dni takie jak dziś,że czuję się staro.Rozmowy koleżanek z pracy o wcinaniu wiesiołka,robieniu testów.Wiem,że one zaraz będą cieszyły się z pozytywnych testów,spacerowały z wózkami,nosiły zwiewne sukienki, a mnie pojawi się kolejna zmarszczka, pozbędę się następnej komórki jajowej,przywitam kolejną miesiączkę.Nie zadręczam się tym na co dzień ale są takie dni..
Koleżanka przygotowuje się do in vitro.Jest starsza ode mnie.Widzę jaką pokłada w tym nadzieję,Kibicuję jej z całych sił bo wiem,że to jej ostatnia szansa na dziecko.Posiada ogromne pokłady miłości..
Póki co podziwiam małe rączki,stópki dzieci koleżanek.Moja radość miesza się ze smutkiem.Jakoś ciężko to wytłumaczyć.Jakoś dziwnie życie się układa..S. pociesza, ociera łzy ale chyba nie rozumie,że mój zegar niedługo wybije 12..Czy dane mi będzie przekonać się jak to jest?
Powoli tracę nadzieję...
Pozdrawiam Tangerina;)
Ja właśnie dziś wróciłam od lekarza po kolejnej weryfikacji... Było ich już kilka bo to trzecia próba. Od początku było pechowo. Pierwszy transfer - po paru dniach przeziębienie. Drugi transfer (zarodki najwyższej klasy z najlepszą morfologią - jakkolwiek to brzmi dla osób nie związanych z in vitro) i po kilku dniach jelitówka. Trzeci transfer - wszystko idealnie - beta 0. I po każdej porażce myśl, że z inną kobietą mój mąż mógłby mieć już gromadkę upragnionych maluchów - tak samo upragnionych przez niego jak i przeze mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro.Chyba wiem co czujesz..Nam też nie raz mówiono,że razem raczej nie będziemy mieć dzieci.U mnie przy jednej biochemicznej miałam stan zapalny po transferze,a potem krwawienie i po zawodach..
UsuńRozumiem co czujesz,wciąż tego doświadczam. Cieszę się szczęściem innych,ale nie potrafię powstrzymać moich łez, przestać pytać dlaczego... i cały czas wierzyć / łudzić się (choć za każdym razem mniej, a może tylko inaczej, ostrożniej, by mniej cierpieć).
OdpowiedzUsuńCzasem sama się dziwię jak to możliwe, że moje serce wciąż bije chociaż tyle razy rozpadło się już na miliony kawałków.
Człowiekowi sie wydaje,ze jest młody,w końcu sie uda.Styczeń przypomina mi,że trojka za dwa lata zamieni sie w czwórkę,a wiadomo,że ciąża po 40tce,to jak trafienie szóstki w totka.
OdpowiedzUsuńMoże tak miało wyglądać moje życie?Moze mam inna misję..
Dwa lata to jeszcze kupa czasu, a i szóstkę ktoś prawie co tydzień trafia. :)
UsuńTo jeszcze dwa? Już od jakiegoś czasu piszesz, że masz 38.
U mnie 40 wskoczy pod koniec roku.
W tym roku skończę 39,wiec teraz będę mówiła rok😉
UsuńTa kupa czasu ciągnie się i nic sie nie dzieje..
Ja jestem troszke starsza od Ciebie i wlasnie bedziemy podchodzic po raz kolejny do IVF. Byc moze po raz ostatni. Staramy sie od prawie 9 lat. Po drugim IVF sie udalo, ale niestety tylko na chwilke. Do dzis w sercu nosze ogromna rane po tej stracie.
OdpowiedzUsuńBardzo trudno jest zmusic sie do kolejnych prob, nawet jesli pragnienie i milosc sa ogromne. Bo czlowiek wlasciwie przerobil juz wszystko i lista rzeczy, ktore jeszcze teoretycznie moga pomoc, baaardzo sie skurczyla..
Ale jesli nie wykorzystam kazdej mozliwej szansy, to ja osobiscie na 100% bede zalowac. Wiem, bo sobie to w srodku kilkakrotnie przememlalam. Za i przeciw, rozne scenariusze tego, co moze byc.
Jesli po wykorzystaniu wszystkich mozliwosci wciaz bedziemy we dwojke (+dwa psy), wiem, ze trzeba bedzie ulozyc sobie zycie inaczej. I zrobie wszystko, zeby to zycie bylo szczesliwe. Ale jeszcze nie teraz..
Ciaza po 40-tce dla kobiety zdrowej niekoniecznie jest az tak malo prawdopodobna. W moim najblizszym otoczeniu znam przynajmniej 5 kobiet, ktorym sie udalo bez problemu zajsc w ciaze w wieku 39-42 lat. Wiekszym problemem jest wzrastajace ryzyko wad genetycznych.
Ale dla nieplodnosciowek, ktore staraja sie juz od jakiegos czasu ta ciaza po 40-tce zdecydowanie wyglada jak Graal..
Przytulam Tangerina. Usciskaj kudlacze. :)
Kasia
U mnie trzy pełne procedury nie dały ciąży, więc już nie wierzę,że kolejna by ją dała, choć nie wykluczone ale chyba nie mam już siły..
UsuńDoskonale wiem o czym mówisz.Też chyba najbardziej się boje,że kiedyś mogę żałować,że nie zrobiłam wszystkiego, tylko co oznacza wszystko?Nie wiem.
No właśnie ten Graal jest taki nieosiągalny...
Kasiu życzę powodzenia, siły, cierpliwości!Trzymaj się kochana!!!
Z tym wiekiem, to bez przesady. Jakieś ryzyko jest zawsze, a to "po 35 roku życia" to właściwie slogan. Jakieś cezury zawsze trzeba stawiać, bo gdyby wszystko wszystkim się należało - państwo by zbankrutowało.
OdpowiedzUsuńWięc wiekiem się nie przejmuj, wieku sobie nie wyrzucaj - choć wiem, łatwo mi pisać.
Tak bym chciała, by Twoje marzenie się spełniło, byś została mamą. Gdybym miała złotą rybkę - poprosiłabym ją o szczęśliwą ciążę i piękną dzidzię dla was.
W mojej szkole jest nauczycielka, która starała się 18 lat. Zaszła w upragnioną ciążę dobrze po czterdziestce.
Niech ten 2017 będzie przełomowy!
Wiek nie jest problemem dla płodnych, natomiast u nas każdy rok sprawia,że szlaban powoli się zamyka.Też znam osoby, które urodziły późno ale nie miały tego problemu wcześniej.
UsuńDziękuję Ci!Zawsze można na Ciebie liczyć:)Ściskam!
What's up, I log on to your blog regularly. Your writing style is witty, keep it up!
OdpowiedzUsuń