Rano pojechałam do neurologa.Bardzo miła pani dr tłukła mnie młotkiem po rękach i nogach.Mogłam złożyć skargę na jej agresywne zachowanie hahaha:)
W kolano mnie już tłukli ale po rękach, nawet nie wiedziałam,że tak tez sprawdza się odruchy.
Pomacała karczycho i uznała,że spięte.
A jak ma być rozluźnione jak jestem w ciągłej spinie.
Jutro joga,a na poniedziałek koleżanka załatwiła mi masaż.
Potem korzystając z wolnego przed pracą pojechałam na badania tsh i homocysteiny. TSH 0,89,
FT4 21,1.Wynik homocysteiny za 5 dni.
FT4 21,1.Wynik homocysteiny za 5 dni.
Jak nigdy kolejka!
Nabyłam swój ulubiony Medicoverowy jogurt z owocami i smothie z malin.
Pani w sklepiku ma rewelacyjne smakołyki.
Szkoła
Scenka pierwsza:
Dzwonię do mamy ucznia z informacją,że zajęcia są odwołane i zaraz zamykamy świetlicę.
Ona mnie częstuje tekstem: przecież nie wsiądę w samolot!
A ja mam wsiąść bo może też mam dziecko w przedszkolu, albo nie ma go kto odebrać!
Za chwilę samolotem przyleciał dziadek.Dało się?
Scenka druga:
Informuję rodzica,że jego syn popchnął kolegę, ten przewrócił się i płakał.
Ojciec długo nie reaguje na moją obecność (trzy razy mówię:dzień dobry).Jest wyraźnie zainteresowany tym co w telefonie.Mówię do niego, on nadal grzebie w telefonie!Czy to się dzieje naprawdę?Po czym pyta:czy uderzył go bez powodu?Nie mam więcej pytań, ręce podnoszę z podłogi.
Pisze do mnie S.:widziałem trzy bociany!
Ja odpisuję:a ja małego jelonka:)łap dzieciaka!
Wyjechałam z domu o 7.20, pracowałam do 16.30, a wróciłam po 18.00
Bo oczywiście była robota na już.
Szkoda mi psów, które siedziały tak długo same.Zafundowałam im długi spacer polami.
Najgorsze jest to,że jutro będzie podobnie.I niech mi nikt nie mówi,że nauczyciel ma luz.
Jutro nie strajkujemy.Wszyscy są bardzo zadowoleni z warunków pracy!
Dyrekcja pewnie się cieszy.
W zeszłym roku coś nam klekotało w samochodzie i zatrzymaliśmy się na chwilę w polu. Maż grzebał pod samochodem coś, a ja zapatrzyłam się w to pole i nagle zobaczyłam osiem bocianów! Niestety, chyba juz rozdały wsyztskie dzieci, które miały w zanadrzu :(
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio tak spięło gdzieś w ramionach, że nie mogłam podnieść rąk. Poszłam na masaż, niby przyjemność a myślałam, że jajo zniosę, tak mnie bolało. Babka powiedziała, że dawno nie widziała tak spiętych pleców. W tym tygodniu miałam drugi i to jeszcze nie koniec. Całe napięcie uderza właśnie w barki, łopatki i ramiona.
Przydałby sie tłuczek do mięsa😁
OdpowiedzUsuńNiestety nie posiadam😒
Twoje opowieści o rodzicach są przerażające...Kurka, dokąd to wszystko zmierza...
OdpowiedzUsuńTeż sie nad tym zastanawiam.
UsuńBoziu joga, tak bym poszła...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze nie będę dzis tak zajechana by odpuścić zajęcia.
UsuńTy masz teraz jogę w domu😉
Jak młody?
Mlody dobrze:) Strasznie krzyczy jak nie ma od razu mleczka, pluca ma na pewno zdrowe;)
UsuńPodziwiam cię, naprawdę. Ja to nie wiem kogo pierwszego bym unicestwiła, rodzica czy jego potomka!
OdpowiedzUsuńA na masaż z chęcią bym się wybrała ☺
Ja tez często siebie podziwiam😂Trzeba trzymać nerwy na wodzy,a potem w aucie puścić kilka wiązanek😉
Usuńmy strajkowaliśmy, ale ja na l4 chwilowo. ale obawiam się, że moja dyrekcja strajkowała z innych powodów niż ja bym strajkowała. więc chyba się cieszę, że ostatecznie mnie tam nie było.
OdpowiedzUsuńTeż bym się chętnie na masaż wybrała :)
OdpowiedzUsuńooo tak!
Usuń