Kochani nie wiem co robić.
Staram się,żeby ten blog był prawdziwy, więc piszę co czuję, myślę, przeżywam.
Może za bardzo się otwieram,może nie doceniałam siły internetu, może się boję?
Zastanawiam się nad zamknięciem bloga i udostępnienia go Tym, którzy nadal chcą być ze mną.
Ze względu na moją pracę i rolę, jaką przyszło mi pełnić pojawił się niepokój.
Wiecie o czy mówię bo pewnie każdy kto chce być anonimowy boi się,że ktoś go odkryje.
Znalazłam mojego posta na pewnej stronie facebookowej co wywołało moje przerażenie bo na to się nie pisałam.Sama nie korzystam z tego typu uciech, więc wpadłam w panikę.
Nie sądziłam,że tak można bez zgody autora.
Pisząc nie zastanawiam się nad tym kto to czyta ale nie chcę popularności, rozgłosu, a tym bardziej zdemaskowania.Nie chcę zastanawiać się nad każdym słowem, a po prostu pisać, pisać, pisać..
Nie wiem co robić..
Pozdrawiam Tangerina;)
Rób jak ci serce podpowiada.
OdpowiedzUsuńMojemu M. bardzo zależało na tym, by nikt nie dowiedział się o IVF, żeby nasze dzieci w przyszłości nie były stygmatyzowane.. nie wie, ile postów na n-b napisałam, chyba nie wie do końca, jak bardzo mi to pomogło. Gdy w klinice spotkałam znajomą twarz, a potem umówiłam się z nią na kawę, bardzo mu się to nie podobało. Ale nie wyobrażałam sobie tego inaczej.
Jednak też boję się, że ktoś kiedyś odkryje. Też zastanawiam się nad skasowaniem wpisów na blogu na n-b. Ale na razie nie jestem na to gotowa. Wracam do nich czasem. Gdy mi ciężko, przypominam sobie, że przecież było znacznie gorzej. Zdaję sobie też sprawę z tego, że te wpisy pomagają innym - pamiętam, jak sama rozpaczliwie szukałam nadziei, przeczesując nocami internet. Tak właśnie trafiłam do ciebie, jeszcze na poprzedni adres.
Zrób jak uważasz.
Ale pamiętaj o mnie. Cały czas mam wrażenie, że nasze ścieżki się kiedyś skrzyżują i spotkam uśmiechniętą dziewczynę z pięknymi psami gdzieś na ścieżce na wieżę widokową na Stawie Starym ;-)
Nynyny
Nynyny to już nawet nie chodzi o in vitro bo wszyscy dookoła wiedzą i tego się nie boję, bardziej chodzi mi o pracę i pisanie o tym co mi w niej przeszkadza.Lubie sobie czasem bluzgnąć dla oczyszczenia z emocji, a w moje głowie cały czas dźwięczy to nie uchodzi, powinnam być przykładem dla tych, którymi się zajmuję.
UsuńMam wrażenie,że jest jakieś pokrewieństwo dusz;)
Swojego chłopaka poznałam przez internet, więc nie wykluczam przyjaźni w ten sposób zawartych;):)
Zawsze ciepło o Was myślę:);*Ściskam i dziękuję!
Rozumiem, rozumiem, ocena postaw moralnych i etycznych nauczycieli pod lupą. Podziwiam cię, że to wytrzymujesz ;-)
OdpowiedzUsuńA jakbyś miała ochotę na kawę, to wiesz jak mnie znaleźć ;-)
Nynyny
Kryterium moralne mnie rozwaliło.Jestem na pierwszym miejscu do zwolnienia!
UsuńPo rozwodzie, bez ślubu, po in vitro!:):)plus niewierząca!
Nie ma się czym chwalić.
UsuńPowiem po swojemu - rób jak czujesz. Najważniejsze byś podjęła decyzję w zgodzie ze sobą i dobrą dla Ciebie, nie dla innych. Buźki
OdpowiedzUsuńDziękuję;*
UsuńJa mam nadzieję, że znajdę się w kręgu zaproszonych ☺ może nie zawsze zostawiam ślad, ale jestem tutaj na bieżąco 😉😀i mam nadzieję, że tak zostanie ☺
OdpowiedzUsuńDziękuję 😘
UsuńRozumiem Cię, bo sama mam podobne dylematy. Zwłaszcza, że kiedyś zostałam zdemaskowana. Od tamtej pory nie dodaję np. zdjęć z moim wizerunkiem, choć czasem kusi. No i jednak uważam na słowa, zwłaszcza, gdy piszę o pracy... A że ktoś podlinkował Twojego bloga... no cóż, piszesz świetnie, a gdy wyrażasz opinie trafiasz w sedno - aż chce się udostępniać i cytować.
OdpowiedzUsuńMyślałam,że ludzie pytają o takie rzeczy ale z drugiej strony blog jest otwarty,więc mogłam się tego spodziewać.
UsuńZrób to, co dobre dla Ciebie. A ja wierzę, że Ty wiesz, co jest dla Ciebie najlepsze. Tylko błagam, nie przestawaj pisać! Zawsze jak wchodzę na swojego bloga i widzę, że u Ciebie pojawił się nowy post, zakrzykuję sobie "O!" i klikam, i czytam. Ja dzięki Tobie zaczęłam pisać! Tobie jako pierwszej wysłałam adres mojego bloga! Coś w Tobie jest, że łatwo się z Tobą identyfikować. Poza tym lubię Cię po prostu:) Jakoś tak mi się wydaje, że byśmy się dogadały:) Chyba mam trochę jak Nynyny:)
OdpowiedzUsuńHeh pamiętam jak Cię namawiałam😁Od tego czasu trochę minęło,a Ty rozwinęłas skrzydła.
UsuńKto by pomyślał,że sprawy ułożą się w ten sposób i zostaniesz mama cudownego chłopczyka😁Pamiętam strach,smutek i żal,a teraz jestes po słonecznej stronie życia 😘
Może gdzieś kiedyś się spotkamy..😉
Mam nadzieje , ze tego nie zrobisz 😊 . Blog czemuś służy i jeśli to blogowanie zaczyna uwierać, w tym znaczeniu ze musisz uważać na każde słowo , które piszesz to rzeczywiście trzeba to przemyśleć. Nie będę oryginalna , zrób to co podpowiada Ci intuicja , serce czy cokolwiek innego . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDo tej pory raczej nic mnie nie blokowało ale może dlatego,że mniej pisałam o pracy.
UsuńJeżeli w głowie włączy się cenzor,ten blog nie będzie już taki sam.Daje sobie jeszcze trochę czasu na decyzję.
Dziękuję!
Czytam Twojego już dosyć długo. Musze powiedzieć, że od niego zaczynam dzień. Jesteś prawdziwa i choć nie ze wszystkim muszę się zgadzać to jednak cenie Twoje wypowiedzi za otwartość, szczerość. Bardzo lubię Twoje wpisy z Waszych podroży. Dlatego byłoby mi przykro gdybyś zamknęła bloga. pozdrawiam Mikka
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać.
UsuńGdyby wszyscy myśleli tak samo byłoby nudno😉
Pozdrawiam!
Uff, dobrze, że jesteś. Przestraszyłam się wczoraj, odbijając się od ściany.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy masz na stronie taką możliwość, ale na niektórych blogach widziałam hasłowane niektóre notki. Mogłabyś otwarcie pisać o codzienności, a chować notki o pracy.
Cokolwiek nie postanowisz, to pamiętaj, że ja chcę tu cały czas zaglądać. :)
Prawdę mówiąc nie zagłębiałam się w możliwości edycji postów.Moze spróbuję coś znaleźć.
UsuńDziękuję,że jesteś😉
Uff, tak jak Wężon przestraszyłam się wczoraj. Rób jak czujesz, ale jakby co zaproś mnie koniecznie do czytania; -) internet to cudny wynalazek, ale niestety łatwo można stać się ofiarą takiego chamstwa :-(
OdpowiedzUsuńMasz rację.Nie zdawałam sobie sprawy z jego siły.
UsuńNo nic muszę sobie to przemyśleć.
Pozdrawiam!
Miałam bardzo podobne dylematy prowadząc poprzedni blog, gdzie bardzo dużo było o niepłodności i naszych staraniach. W pewnym momencie, gdy już za dużo osób o nim wiedziało, także tych z najbliższego otoczenia, zdecydowałam, że blog zamykam.
OdpowiedzUsuńRób tak jak Ci serce podpowiada. Ważne, żebyś Ty czuła się dobrze. Niezależnie jaką decyzję podejmiesz ważne, żeby było Ci z tym dobrze.
Uściski;*
Niepłodność jakoś nie była dla mnie problemem w kontaktach z ludźmi.U mnie wszyscy wiedzą,nawet w pracy.To komfortowe bo nikt nie pyta dlaczego.Jedyny problem mam z dziećmi,które pytają czy mam dzieci i dlaczego ich nie mam.Jeszcze nic mądrego nie wymyśliłam.
UsuńMysle ze podejmiesz wlasciwa decyzje. Ja Ciebie caly czas czytam. Lubie twoj styl pisania. Ostatnio nie odzywam sie, ale tu jestem :)
OdpowiedzUsuńDzięki Crazy😘
UsuńEch co tu pisać. Idź za głosem serca, idź tak żebyś to ty czuła sie dobrze. Ty masz byc dla siebie najwyższa wartością. Otaczaj sie ludźmi którzy myślą podobnie. Zobacz jakie masz opcje na blogu. Jestem tak samo naiwna (mam nadzieje nie obrazisz sie za to słowo) jak ty, wierze ze lidzie maja tylko dobre zamiary, ze potrafią oddzielić moje prywatne ja od zawodowego. Nie potrafią. Zawsze beda wykorzystywać to co wiedza o tobie prywatnie do osiągnięcia zawodowego celu. Wiem, bo dwie z moich pracownic jest moimi sąsiadkami. I to sprawia ze czuja ze maja więcej praw. Długa historia. Jeśli zdecydujesz sie pójść dalej w wybranym gronie to chciałabym moc ci towarzyszyć.
OdpowiedzUsuńNo właśnie ta naiwność kiedyś mnie zgubi.Licze na to,że ludzie mają dobre intencje.Z drugiej strony węszac wszędzie podstęp staniemy się zle i zgorzkniałe,zamknięte i nieufne.Trzeba znaleźć złoty środek 😉
OdpowiedzUsuńDaje sobie jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji.
Ściskam😘