do momentu rozmowy z dyrektorem.Gdy mu powiedziałam zaniemówił.Wiedzialam,że będzie zaskoczony ale nie spodziewałam się chyba,że aż tak.Zapytal mnie o powód mojej decyzji i rozkleiłam się jak stare buty.Powiedzialam,że doszłam do ściany,że ważne są dla mnie relacje z uczniami,których w takich warunkach nie jestem w stanie nawiazac.
Myslalam,że wejdę powiem i wyjdę ale się nie dało.Zryczalam się.W końcu pracowałam tu przeszło dekadę.Koleżanki tez się chyba nie spodziewały.Mam wyrzuty,że zostawiam moje stażystki z rozgrzebanymi awansami ale muszę myśleć tez o sobie.Pomoge im na każdym etapie bo nie zostawiam ludzi tylko zmieniam prace.
Czuję się wolna mimo pętli kredytowej na szyi.
Zaczynam nowy rozdział.Czy szczęśliwy?To się okaże ale myślę i czuję że podjęłam dobra decyzję.
Tangerina;)
Do odważnych świat należy :) ja w trakcie stażu na mianowanego miałam 3 opiekunów (jedna się pochorowała, druga zaszła w ciążę). Nie przejmuj się, nic im nie będzie, a przyzwyczają się do dynamiki zawodu ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mialam szczęścia do opiekunów.W sumie jak robiłam dyplomowanie to cieszyłam się,że w końcu nie muszę tego z nikim konsultować i rządzę😁
OdpowiedzUsuńUff, zdmuchnij kurz z ramion i pełna piersią ruszaj ku nowemu, w końcu wymarzonemu! Dziś siałam fasolkę szparagowa i myślałam o Was, że już za rok będziemy pitolić co Wy posialiscie, w końcu swoje warzywa na wsi to must have!!! Ojjj będzie się działo 🤗🤗🤗 gratuluję dzisjeszego kroku, a emocjami się nie przejmuj, masz do nich święte prawo ❤️
OdpowiedzUsuńGo girl! Dasz radę, zmiany czasem są nam bardzo potrzebne.
OdpowiedzUsuń