Dziś zadzwonił lekarz z Poznania. Mąż ma znacznie podwyższone leukocyty. Muszą zrobić mu kolejną bronchoskopie i markery nowotworowe. Nie ma ja dostać taką wiadomość przed świętami.
Po świętach mieliśmy jechać na tydzień w góry bo przesunęliśmy sobie wyjazd z wakacji,który był już opłacony.
Tradycyjnie nie pojedziemy.Wizytę ma w czwartek. Lekarz wypytywał o wiele rzeczy m.in czy schudł, kazał opisać bóle pleców które ma.Stracił jakieś 10kg w ostatnim czasie.Zaczynam się bać ale czuję takiego powera,że się nie dam.Poradzimy sobie i z tym.Nie poddam się nie ma opcji.
To nie musi być kolejny nowotwór bo może to być wynik stanu zapalnego,który toczy się w jego organizmie.Może to być już zapalenie płuc.Najgorsze,że każda infekcja mocno go wyniszcza.
Próbujemy się nie nakrecac.
Święta będą ciężkie.
Dam mu tyle wsparcia ile potrafię.
Proszę o dobre mysli w naszym kierunku.
Jutro już pewnie nie napisze bo będziemy w drodze do mamy.
Życzę Wam zdrowia przede wszystkim bo jak widać ono jest w życiu najważniejsze i determinuje wszystko inne.Spokoju,miłości i czasu dla siebie i najbliższych.Dbajcie o relacje, nawet te trudne.
Ściskam Was wirtualnie i dziękuję za wszystkie mile słowa i wiadomości od Was.
Pozdrawiam Tangerina;)
Boli bardzo ale wiara w moc dzisiejszej medycycny pozwala wierzyc ze S. wyjdzie z tego, a wiara, ze w dzien i w nocy wszytsko Wam sprzyja niech napelni Was nadzieja ze przed Wami tylko lepsze dni, tego zycze w Święta i po nich😘😘
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
OdpowiedzUsuń