Rano byłam u psychiatry. Powiedziałam, że najbardziej potrzebowałam tej wizyty dwa tygodnie temu.
Jego diagnoza to ostra reakcja na stres. Zapytał czy chce jakieś leki czy dam sobie radę bez nich.
Nie chciałam nic na stałe, więc przepisał mi hydroksyzynę, którą mam brać gdy poczuję, że nie daję rady.
Popołudniu przydałaby mi się cała fura leków bo zadzwoniła płacowa.
Wychodziłam właśnie z lekcji malarstwa i byłam w dobrym humorze.
Ranek po wizycie u lekarza spędziliśmy nad Odrą, więc dzień zapowiadał się lekko i przyjemnie.
Kolejne zajęcie komornicze wylądowało na biurku płacowej. Gdy do mnie zadzwoniła, czułam, że znowu rozpadam się na kawałki. Komornik obiecał, że wstrzyma się z pismem dopóki nie doniosę mu wyroku sądu. Podobno nie mógł zwlekać, ponieważ wierzyciel naciskał.
Czułam jak miesza się we mnie wściekłość z bezsilnością.
Gdy myślisz, że już wychodzisz na prostą, pojawia się kolejny kamień w plecaku.
Szybko pojechałam do szkoły. Suma całkowita wierzytelności to 13 tysięcy.
Oczywiście kwota główna plus wszystkie składniki postępowania. Telefon do komornika. Chcieliśmy szybko załatwić temat ale niestety pan przyjmuje tylko we wtorki. Kolejny telefon do prawniczki, która napisze nam pismo o niewymagalności długu. Z pismem i wyrokiem sądu jedziemy w przyszły wtorek do komornika.
Ten wysyła papiery firmie, która żąda od nas zaspokojenia długu.
Wydaje Ci się, że jesteś niewinna i nic nie mogą Ci zrobić. Guzik prawda w tym kraju takie rzeczy dzieją się codziennie. Ktoś kradnie Twoją tożsamość, a Ty musisz udowadniać, że to nie Ty nabrałaś chwilówek jak szalona.
W pierwszym odruchu się rozpłakałam, w drugim powiedziałam sobie, że tym razem nie pójdzie im ze mną tak łatwo. Tym razem nie będzie płaczu i użalania się nad sobą. Jestem wściekła i rozszarpałabym kogoś na strzępy. Mam całą teczkę związaną z tą sprawą. Nikt na mnie nic nie ma. Na żadnym dokumencie nie ma mojego podpisu bo nigdy nic nie pożyczałam w parabankach!
Najbardziej jednak wkurza mnie to, że ja dowiaduje się o takiej sprawie jak już dochodzi do zajęcia bo wysyłają papiery pod adres zameldowania, a nikomu z rodziny nie przekażą poleconego.
Niestety nasza prawniczka jest na urlopie i myśleliśmy, że mamy trochę czasu. Umówiliśmy się z nią na 18 lipca ale okazało się, że nikt nie ma zamiaru czekać. Będziemy musieli skorzystać z pomocy osoby, która ją zastępuje.
Przejdę to wszystko.
Czuję, że moja wściekłość przeradza się w siłę i nie dam się złamać po raz kolejny.
Do psychologa oczekuję na liście rezerwowych, więc muszę sobie sama jakoś poradzić.
Dam radę bo mam wokół siebie życzliwe, ciepłe osoby, które nie pozwalają mi się poddać.
Dziękuję, że tu jesteście. Czasem jeden Wasz komentarz sprawia, że się podnoszę.
Leżenie z głową pod kołdrą nic mi nie da.
W razie czego wykupiłam tabletki.
Na pewno nie zrezygnuję z zajęć. Jutro idę na niemiecki i jogging.
Dziewczyny! Dziękuję Wam za wszystko!
Pozdrawiam Tangerina;)
I tak trzymać 👌
OdpowiedzUsuń💪
OdpowiedzUsuńJesteśmy i bedziemy! Nie wyobrazam sobie, ze po tylu latach mogloby mnie zabraknac. Caly czas mocno wierze, ze to jest po coś i wiem, ze masz w sobie wiecej sil niz sama przypuszczasz!
OdpowiedzUsuńDajesz mi ogromne wsparcie i siłę ❤️😘Dziękuję 🌷
UsuńDasz radę! Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wiarę!
UsuńJesteś Siłaczką Tangerino a my tutaj będziemy przy Tobie.
OdpowiedzUsuńMarysia😘
Marysiu, dziękuję za tyle lat razem❤️🌷
OdpowiedzUsuń