Mój mąż jest przerażony bo potrafię leżeć godzinami i wpatrywać się w jeden punkt.
Może dla obserwatora to niepokojące, dla mnie jest chyba próba wyciszenia i mentalnego dryfowania.
Nie czuje się źle.
Może jest we mnie więcej smutku.
Może się wyciszyłam, a może racjonalniej wykorzystuję energię by wystarczyła za sprawy wielkiej wagi.
Pierwsze dni w pracy były przerażające.
Hałas,chaos, ludzie,nie mogłam sie odnaleźć.
Przez ostatnie miesiąc szukałam ciszy i spokoju.Szkoła nawet bez dzieci tętni życiem od którego przez wakacje zdążyłam odwyknąć.
Mam nawet sensowny plan o ile nie ulegnie on modyfikacjom.
Musiałam poprzenosić zgromadzone przez dwa lata klamoty do nowej sali.
W końcu mam sale typowo świetlicową.
Do tej pory pracowałam w klasie.
Cieszy mnie to niezmiernie bo w końcu to będzie moje miejsce.Zamierzam naznosic kwiatów i zrobić klimat,który będzie mnie cieszył przez najbliższy rok.
Będę miała trzecioklasistow, z którymi byłam od 1 klasy. Mam nadzieję,że to będzie spokojny rok.
Komornik tak jak się spodziewaliśmy jest na urlopie.Wraca w poniedziałek.Prawnik postraszył jego pracownika,że jak nie zacznie działać podejmie odpowiednie kroki.
W tym tygodniu do urzędu idzie nasza prawniczka, ponieważ do tej pory nie otrzymała odpowiedzi na wystosowane żądania.
Mąż przeszedł drogę przez mękę z Zusowskim lekarzem medycyny pracy ale czekamy już tylko na uprawomocnienie się zdolności do pracy.
Znoszę do domu mimozy.Uwielbiam je❤️
Cieszę się na tą jesień 🍁
P.s polecam kilka seriali:
DNA
Hollington Drive
Portland Tower
Przeklęty- życie i śmierci Roberta Dursta
Ostatnie zamówienie
Pustkowie
To wiem na pewno
Jutro opłacę domenę,więc blog wróci na stare tory.
Martwiłam się co u was. Blog zniknął.
OdpowiedzUsuńChyba twoje samoooczucie zaczyna się powoli poprawiać?
Masz terapie?
Domeny nie wykupiłam,więc adres chwilowo nie działał.Wykupiona na rok,więc wracamy na stare smieci😁
UsuńPowoli wracam do siebie.
Jestem tylko na lekach ale czekam na miejsce do psychologa.Powrót do pracy sprawił,że byłam zmuszona oderwać się od problemów
Uff, jak dobrze że jesteś. Ja też martwiłam się niedostępnością bloga. Trzymam kciuki i wierzę, że wszystko się wyprostuje!
OdpowiedzUsuńJestem,jestem.Problemy techniczne ale wracam😊
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
Ja tez bardzo sie cieszę i ciesze sie, że dałaś sobie pomoc, uwierz, że są i będą obok Was ludzie z pomocą na wyciagniecie ręki. Myślami jestem z Wami caly czas, nie ma dnia, żebym nie zaglądała. :**
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć,że jesteś i zawsze mogę na Ciebie liczyć ❤️Dziękuję🌷
OdpowiedzUsuń