Moj biedny mąż staje na głowie by mi jakoś pomóc.Kupił ostatnio mieszankę na chleb,który można jeść przy Sibo.
Pieczywo bezglutenowe jest niesmaczne.Przerabiałam już kilka rodzajów i chyba wolę nie jeść go w ogóle.
Mąż upiekł mi wczoraj chleb z mieszanki i o dziwo jest smaczny.
Oprócz mieszanki potrzebne są tylko drożdże instant i woda.
Zobaczymy jak długo zachowa świeżość.
Próbowaliśmy sami piec bułki kukurydziane ale można było nimi zabić,a pogryzienie ich zajmowało godziny;)
Mam już zestaw przetrwania.
Maślan sodu,Alflorex,Iberogast i czekam jeszcze na jeden specyfik.
Zaczęłam brać wczoraj i nie widzę poprawy ale może to musi potrwać.
Iberogast jest na alkoholu i jakoś mnie to odstręcza.Ma okropny smak ale jak człowiek cierpi to wciągnie wszystko.
Mam nadzieję,że teraz kiedy tych stresów będzie mniej moje jelita siądą na dupsku.
Urlop póki co wygląda nieciekawie.
Sprzątanie,gotowanie i ogarnainie psów.
Czasem wolałabym iść do pracy;);)a to dopiero początek.Rutyna mnie nudzi.Już wiem co czuł moj mąż kiedy był chory i musiał siedzieć w domu.
Moja głowa jeszcze nie może sie przyzwyczaić,że czas na odpoczynek.
Zastanawiam się jak Wy ogarniacie urlop.
Jeszcze dobrze sie nie wyluzujecie,a już się kończy. Jeszcze mam ten komfort długiego wypoczynku bo za rok znacznie sie skurczy.
W sumie wolałabym mieć częstsze i krótsze przerwy.
Chcę trochę odszczurzyć chatę.Czeka mnie sterta ubrań do poskładania.
Cześć wystawię na Vinted.
Na szczęście w nowej chacie jest strych.
Mam nadzieję,że do wyprowadzki ubrania nas nie zabiją:D
U nas chill❤️😎
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)