niedziela, 20 maja 2018

Za dni parę

Udostępnij ten wpis:
Za kilka dni czterdziestka.
Nie czuję tego bagażu.
To co najlepsze, dopiero przede mną.
Jest to pewna okrągłość, natomiast nie będzie to nic wyjątkowego.
Nie planuję wielkiej fety.Prezentem był wyjazd bo wolę kolekcje wspomnień niż klamotów.

Spędziliśmy fantastyczny weekend tylko we dwoje, choć widok kudłatych po powrocie był kojący.
Wypowiadam czterdzieści i nie wierzę,że to o mnie.\
Nie wpadam w histerię, nie liczę zmarszczek.Czekam na piękne, siwe włosy i mądrość życiową;)
Czuję jakby moje życie dopiero nabierało rozpędu.
Pozdrawiam Tangerina;)

sobota, 19 maja 2018

Świętujemy

Udostępnij ten wpis:
Nie potrzeba słów..













Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 9 maja 2018

Akacje

Udostępnij ten wpis:
Znalezione obrazy dla zapytania akacje kwiaty

Długo kazały na siebie czekać ale już są.
Gdy zakwitają wiem,że koniec roku tuż tuż.
Rano w drodze do pracy wjeżdżam w akacjową aleję.
Jest bajkowo, jest cudownie!
Żeby ten maj trwał jak najdłużej!

Pozdrawiam Tangerina;)

niedziela, 6 maja 2018

Niedziela w głowie

Udostępnij ten wpis:

Skończyłam! Dobiegłam do mety szybciej niż sadziłam;)

Wczoraj skończyłam książkę, czytać oczywiście nie pisać hahaha:)
Może to żaden wyczyn ale od dobrych kilku miesięcy nie byłam w stanie skupić się na treści.
Moje Zwierciadła systematycznie dostarczane przez S.leżały zakurzone.Wczoraj wzięłam do ręki jedno, którego nawet nie otworzyłam!
Nie wiem, czułam że mam głowę nabitą pod sam sufit. Mieliłam wszystko, przemyśliwałam,żyłam w jakimś zawieszeniu.Praca dość mocno mnie pochłonęła, za mocno.
Teraz gdy zbliża się koniec roku czuję ulgę, mimo tego,że czeka mnie jeszcze rozmowa egzaminacyjna.
Narzuciłam sobie za duże tempo.

Wczoraj spędziłam całe popołudnie na balkonie.Jest pięknie!Obłożyłam się gazetami i próbowałam nadrobić zaległości.

Ostatnio robię podsumowanie tego co przeszłam przez te kilka lat. Pamiętam początki starania się o dziecko, wzloty, bolesne upadki.Wszystko było podporządkowane jednemu celowi.
A to nie mogę przegrzebywać na słońcu, a to nie mogę ćwiczyć, a to muszę łykać suplementy garściami, a to to, a to tamto. Dosć mocno mnie to przeczołgało. Kolejne ciąże, rozbudzone nadzieje i upadki bolesne, których skutki odczuwam do dziś.
Czy żałuję?Czy mam żal do losu?Nie dziś nie ale początek był okupiony cholerną frustracją.
Wpadałam w histerie, których sama się bałam, S. był przerażony.Byłam jednym wielkim hormonalną bombą, która wybuchała w najmniej oczekiwanym momencie.
Był czas,że oskarżałam siebie, jego, nas.Były momenty, w których myślałam,że nie przetrwamy.
Dziś wiem jedno, to czy będę matka nie jest dla mnie tak ważne niż my, to co nas łączy,miłość, przyjaźń, ta sztama na dobre i na złe.Rozmawiamy o ślubie chociaż zawsze byłam przeciwniczką papierów, jeden już miałam;)Nie miałam potrzeby posiadania, zakredytowywania się na lata.Teraz wiem,że bez tego nie spełnią się moje marzenia.
Dużo dowiedziałam się o sobie. Często gadałyśmy.Opierdalałam się bardzo często,dawałam sobie siłę,pomagałam sobie wstać gdy spadałam na dno.
Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono..
Zamykamy rodział pod tytułem rodzice.Otwieram rozdział farmerka:):)

Jakbym zdjęła z siebie betonowy plecak, pełen nadziei,Zamieniam go na lekki,płócienny worek pełen marzeń.

Dziś już wiem na co mam wpływ, a na co nie.Staram się to odróżniać by nie tracić energii na pierdoły.Chyba nauczyłam się tego od Niego.Moja mama zawsze się czymś martwiła i wdrukowała mi to razem z przekonaniem,że czeka nas katastrofa.Jesteśmy przesiąknięci przekazami wyniesionymi z domu.Dobrze je sobie uświadomić by raz na zawsze się od nich uwolnić.


Postanowiłam zająć się swoim zdrowiem.Baczniej przyjrzeć się temu co wprowadzam do otworu gębowego:):)Na pewno cukru za dużo w tym otworze było:):)
Chcę poczuć się znowu dobrze w swoim ciele.Będę bardziej wyczulona na jego potrzeby;)
Ćwiczę, zdrowo się odżywiam, dobrze śpię.

Jakby człowiek wiedział,ze z wiekiem wszystko staje się łatwiejsze, to nie martwiłby się każdą zmarszczką i metryką!
Uwielbiam swoje zmarszczki ale najbardziej cieszy mnie dojrzałość ( no może nie do końca, lubię się wygłupiać), to,że nie ma w moim słowniku słowa wypada.Serce dyktuje mi co jest OK, a co nie, nie oczekiwania innych.
Miłej niedzieli!



Pozdrawiam Tangerina;)

piątek, 4 maja 2018

Majowo

Udostępnij ten wpis:


Nie będzie zdjęć z wojaży;)Majówkę spędzamy w domu.
Musiałam trochę podgonić z robotą.Został mi ostatni punkt, najgorszy, jak się z nim uporam zostaną mi tylko kosmetyczne  poprawki.Udało mi się jakoś zmobilizować choć było ciężko;)
Na samą myśl,że jestem na finiszu czuję ulgę.Za chwilę koniec roku i koniec papierologi.

Bujam w obłokach.Zastanawiam się jak to będzie jak już znajdziemy nasz wymarzony dom.
Czy uda nam się go znaleźć  w miarę szybko bo jestem w gorącej wodzie kąpana.
Kupujemy Werandę, Cztery kąty, oglądamy Domy z potencjałem, Ucieczkę na wieś i wszystko co dotyczy wsiowego życia.
Marzę o własnych warzywach. Byłoby cudownie wyjść do ogrodu i zebrać coś na obiad;)
Dni wypełnione są marzeniami, to mnie napędza, daje mi siłę.Przestaję przejmować się pierdołami.
Widzę,że S. też się nakręcił.Rozmawialiśmy ostatnio o naszych planach i zapytałam go czy na pewno chce skończyć na zabitej dechami wiosce.Powiedział,że gdyby był sam w życiu by się na to nie zdecydował.
Jak dobrze, że podoba nam się to samo!Żadne tam wymuskane rezydencje, kafle na podłogach, gładkie ściany.Mają być dechy, a ściana im bardziej krzywa tym lepsza;)
Pomieszczenia muszą być jasne.Mam szajbę na punkcie szerokich parapetów, na których można posadzić doopę i podziwiać świat za oknem.
Pewnie nie obędzie się bez kompromisów ale jestem na nie gotowa.
Znalazłam dziś mój ideał!

Wiem,że trochę to potrwa zanim ruszymy z kopyta ale musimy zrobić rozeznanie;):)

Spaliła się Jurta w Kruszynianach!Nie mogę w to uwierzyć!W zeszłym roku mieliśmy ogromną przyjemność gościć tam na obiedzie.Jest mi ogromnie przykro.Wspaniałe miejsce przestało istnieć, a wraz z nim pamiątki, które pochłonął żywioł.Jakoś trudno mi sobie wyobrazić,że Ci ludzi zostali z niczym..Wierzę,że jurtę uda się odbudować.To miejsce magiczne, niepowtarzalne,a właściciele przesympatyczni.


W sobotę mieliśmy randkę. Skorzystaliśmy z Restaurant Week. Było pysznie! Odwiedziliśmy restaurację Folgujemy na Kniaziewicza. Zamówiliśmy zestawy wegetariańskie .Sernik wegański był trochę bez smaku ale na to byliśmy przygotowani;)Potem Cafe Borówka.
Randka udana, bez awantur:):)
Dostałam płytę Zbyszka Wodeckiego.Czyta w myślach czy jak?;)Zaczynam się go bać.


Posadziłam surfinie.Jest przyjemnie, pachnąco:)Psy leniwie wygrzewają się na słońcu. 
Patrzę na te pyski i jestem szczęśliwa.Mam wszystko czego mi potrzeba..jeszcze tylko mały domek;)
Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia