Dzisiejszy dzień spędziłam na kursowaniu od lekarza do lekarza.Musiałam zrobić badania bo teoretycznie od jutra wracam do pracy.Pojechałam na 8.30 bo tak zaleciła pani w rejestracji.Oczywiście na miejscu okazało się,że godziny nie obowiązują i kto pierwszy ten lepszy.Żeby nie skłamać ok. 13.00 dopiero opuściłam ten przybytek głodna, zmęczona, z bolącą głową.Masakra!Laryngolog, audiolog, rtg, ekg, cholesterol, okulista kropka.Najważniejsze,że jestem zdrowa jak koń, słuch mam ostry jak żyletka i widzę jak jastrząb polujący na zwierzynę:)
Nawiasem mówiąc wzrok mi się poprawił bo ostatnio pani dr kazała mi czytać w okularach.Dzisiaj nic o tym nie wspomniała;)
Cholesterol przekroczony o 5, więc tragedii nie ma, chociaż byłam zaskoczona tym wynikiem.Moja, młodsza ode mnie koleżanka miała przekroczony trzykrotnie, więc ja nie mam się co martwić.
W kolejce do okulisty przysiadł się do mnie starszy pan.Im jestem starsza, tym zaczynam ciągnąć w stronę osób starszych.Nie wiem o co chodzi.Jest w nich jakaś tajemnica, coś co mnie pociąga.Uwielbiam z nimi rozmawiać, wysłuchiwać ich historii.
Historie ich chorób nie są zbyt ciekawe ale ich życiorysy zawsze bardzo mnie interesują. Zauważyłam,że przyciągam takich ludzi.Zaczynam się zastanawiać czy nie powinnam pomyśleć o tym zawodowo lub chociaż zająć się wolontariatem.Kiedyś przez chwilę pracowałam jako wolontariuszka z seniorami.Bardzo miło wspominam ten okres.Uczyłam ich obsługi komputera.
Była to genialna ekipa!Kobiety pełne wigoru, wesołe, aktywne, mające swoje pasje, często słuchaczki UTW. Jestem pełna podziwu jak można spędzić starość.Wiem,że niektórzy chorują, są uziemieni, samotni i to jest najsmutniejsze,że na jesieni życia rodzina o nich zapomina.
Zauważyłam,że dzieci i seniorzy wywołują u mnie takie same emocje.Rozczulają mnie, są tacy bezbronni.Mam ochotę zaraz się nimi zaopiekować i pomóc.
Niektóre staruszki są takie słodziutkie,że mam ochotę od razu do nich podejść i je przytulić.
Musze się nad tym zastanowić.Może uda się połączyć pedagogikę z gerontopedagogiką?
Społeczeństwo się starzeje coraz szybciej i myślę,że opieka nad osobami starszymi to będzie główny problem za kilka, kilkanaście lat.
Wczoraj dostałam od S. dwie książki na wyjazd!Ale mnie zaskoczył:)Wybór okazał się prosty;)
Jedzie ze mną Olive Kitteriedge Elizabeth Strout!
Dostałam drugą jej książkę pt. ,,Mam na imię Lucy" i ona będzie czekała aż wrócę:)
Pisałam już wcześniej o serialu pt. ,,Olive Kitteridge", którego scenariusz powstał w oparciu o książkę. Strout została za nią nagrodzona Pulitzerem w 2009r. Druga pozycja jest świeżutka i bardzo jestem jej ciekawa.
Moje ciśnienie na dziś to 100/70.Łepetynę mi rozsadza!Mam nadzieję,że ta podróż minie szybko, a jutro moje stopy dotkną piasku:)