środa, 9 listopada 2016

Koszmar

Udostępnij ten wpis:


Powinnam być zaskoczona?
Po kilku telefonach do psychoterapeutów, usłyszałam,że nie ma wolnych terminów. Znaczy wybrałam najlepszych.I co teraz?Boję się eksperymentowania i zdobywania doświadczenia na mnie.
Jedna babeczka ma zabity grafik na siedem miesięcy!
Jutro wyjeżdżam do mamy, więc zajmę się tym po powrocie.Muszę przestudiować opinie i wybrać kogoś dobrego.


Dzisiaj miałam ciężką noc.Miałam koszmarny sen.Śniło mi się,że przechodzę jakimś wiszącym mostem z jakimś człowiekiem i małą dziewczynką.Gdy byliśmy już prawie na końcu, most się zerwał, a oni spadli..Słyszałam jak ich ciała uderzają o ziemię.Nie pamiętam czy kiedykolwiek śniło mi się coś bardziej przerażającego.Gdy zeszłam już na ziemię zaczęłam okropnie płakać.Bałam się spojrzeć na to dziecko.Ten człowiek leżał koło mnie z roztrzaskaną głową.Byłam pewna,że nie żyje.Nagle przybiegł lekarz i powiedział,że żyje ale może będzie sparaliżowany.
Obudziłam się i byłam przeszczęśliwa,że to był sen, a ten horror się skończył.
Śniło mi się także,że miałam spięcie w pracy i niestety tak było (dobrze,że tylko to się sprawdziło!).
Czuję że odbywa się jakiś ostracyzm.Co nie powiem jest źle, źle jest także jak nie mówię.Wracając do domu puściły mi nerwy.Pomyślałam sobie,że doprowadzę do konfrontacji i zapytam o co chodzi ale chyba mi przeszło.Nie będę się nikomu tłumaczyła.Nie mogę sobie nic zarzucić jeśli chodzi o wykonywanie obowiązków,a sprawy osobiste nie powinny nikogo interesować.Mój nastrój nie wpływa negatywnie na pracę, a to że jestem małomówna nie powinno być powodem plotek.

Gadałam z koleżanką z pracy.Jedną, jedyną, której ufam.Mamy podobną wrażliwość i podobny charakter.Lubimy jasne sytuacje.Powiedziała,że problemem może być to,że nie mówię, a wszyscy są bardzo ciekawi.Nie wyobrażam sobie pracować w takim napięciu.Jak nic się nie zmieni będę musiała zaproponować rozmowę.Jeśli jest problem z tym jak pracuję, to chciałabym to wiedzieć,żeby to zmienić.
Dzisiaj zwróciłam uwagę na sytuację, w której koleżanka miała dwa razy więcej dzieci pod opieką niż powinna.Znowu wsadziłam kij w mrowisko.Oczywiście byłam ta najgorsza.No nie potrafię trzymać języka za zębami.
Dziś przeszło mi przez myśl żeby zmienić szkołę ale dlaczego ja mam zmienić miejsce pracy.Lubię tą szkołę.To chyba nie tędy droga.

Dobra..Luz..Jutro jadę do mamy. Będzie miło mam nadzieję.W piątek przyjeżdża Lenka, więc też powód do radości.Reszta się teraz nie liczy..
Pozdrawiam Tangerina;)

2 komentarze:

  1. Jednak ja też jadę do mamy, a nie mama do mnie. Miłego weekendu nam obu życzę, zwłaszcza, że wyjazdy do mam to zawsze trochę ryzykowna sprawa ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzajemnie😊No tak,nigdy nic nie wiadomo😁pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia