Gdybym była zwierzęciem byłabym koniem.. Dziki, wolny, nieokiełznany... |
Dzisiaj po raz pierwszy poczułam się dobrze w pracy.
Mam wrażenie,że mój organizm oswoił się z powrotem.Jestem mniej nerwowa.Są momenty, gdy wydaje mi się,że nie było żadnego urlopu.Może to też wynik tego,że wróciłam do tego co lubię robić.Od wczoraj wycinam, kleję, rysuję.Wyłączam się wtedy zupełnie.To mnie bardzo relaksuje.
Mam gdzieś tam wyrzuty,że powinnam czatować przy domofonie albo robić coś ,,ważniejszego".
Wczoraj taśmowo robiłam anioły.Wymyślałam śmieszne buźki.
Czas przyspieszył...Dopiero była jesień,a tu zrobiło się już świątecznie.
Przeszkadzają mi krótkie dni.Wracam do domu i zanim ogarnę kudłaczy, posprzątam jest 19.00.
Brakuje mi słońca, które widzę jedynie w drodze do pracy.
Marzę o wiośnie..
Dzisiaj byłam na zabiegach.Miały być ostatnie ale mam jakiś problem z błędnikiem.Ustaliliśmy, że po konsultacji z neurologiem pomyślimy co dalej.Przy gwałtownych zmianach pozycji, kierunku mam koszmarne zawroty głowy.Pan plaster kazał mi ćwiczyć, zmieniając położenie ciała. Taaaa.
Nie ćwiczyłam mm.przykręgosłupowych to będzie mi się chciało ćw. zmiany pozycji, po których czuję się jak na karuzeli.
Pozdrawiam Tangerina;)
Co do uszkodzonego błędnika to współczuję. Ja życję z nim już 12 lat i bywa różnie. Wtedy tylko betaserc mi pomaga - bez niego się nie ruszam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że już Ci lepiej;-)
Fizjoterapeuta powiedział,że to się zdarza po wypadku i niby ma minąć.Za tydzień idę do neurologa i zobaczymy co powie.
UsuńWspółczuję.Takiej karuzeli to ja bym nie chciała zbyt długo.
Pozdrawiam!
Dobrze że wracasz do siebie ☺
OdpowiedzUsuńSzkoda że zimą dni są krótkie bo zanim coś się porobi to już ciemno.
Ps. 1 grudnia ruszają Wrocławskie targi dobrej książki. Wybierasz się może?
Chcemy sie wybrac ale nie wiem czy sie uda bo w weekend mam znowu kurs.Mamy blisko do Hali,więc może się uda😉
Usuńtak, czas szybko leci. marzę o tym, że nim się obejrzę i będą wakacje ;-)))) martwię się o Ciebie. konsekwencje tego wypadku są tak duże... oby wkrótce wszystko wróciło do normy! zdrowiej!
OdpowiedzUsuńNo właśnie też mi się wydaje,że czas ruszył z kopyta.Zaraz będą ferie i wiosna!!
UsuńTrochę mi leb obiło.Mam nadzieje,że to przejdzie😊
Dziękuję i pozdrawiam😊
Nie zazdroszczę. Mój tato m problemy z błędnikiem praktycznie od dziecka - i zdarza mu się czasami po prostu padać tam, gdzie stoi...Do tej pory wszelkie podjęte formy leczenia okazywały się nieskuteczne. Ale jeżeli u Ciebie to konsekwencja wypadku - to może ustąpi samoistnie. Tego Ci życzę z całego serca ! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję.Mam nadzieję,że to przejściowe.
UsuńJa z zaburzeniem błędnika wylądowałam w szpitalu, mąż mnie dosłownie niósł bo tak mi się w głowie kręciło ze nie trzymałam równowagi, do tego byl oczopląs prawego oka i wymioty. Lekarz stwierdził,ze to stres i niedotlenienie, przepracowanie. Musiałam zwolnic tempo inaczej epizody moglyby sie powtarzać.. Fajnie, ze wracasz, jednak silna babka z Ciebie! Pozdrawiam i życzę wytrwałości! Asia
OdpowiedzUsuńBoże biedaku!Twój organizm tez nieźle dostał po dupie przez tą pracę.
UsuńDziękuję kochana;*
Ja tez kiedyś miałam problem z błędnikiem i też pomógł mi betaserc.
OdpowiedzUsuńTo była masakra. Wymiotowałam miałam straszne zawroty głowy.
Ciekawe czy to przez ten wypadek który miałaś?
Ale okropne te konsekwencje i ciągnie się za Tobą.
Oby dolegliwości szybko minęły 😘
Myślę,że to wynik wypadku.Mocno przywaliłam łepetyną.
UsuńDziękuję;*