czwartek, 8 grudnia 2016

Weterynarz i coś wielkiego na głowie

Udostępnij ten wpis:
Kolor zmieniony!Wróciłam do czekoladowego brązu. Wkurza mnie tylko odrastająca grzywka i jeszcze muszę się z nią pomęczyć.

Moja kochana sunia musiała dzisiaj odwiedzić psiego lekarza bo wczoraj wieczorem S. zauważył rozległą ranę na tylnej łapie.Ona cały czas to lizała ale myśleliśmy,że to normalne.Dopiero gdy się przyjrzeliśmy pod sierścią dostrzegliśmy strupy i rany.
Rano miałam zabiegi.To za dużo powiedziane;)Koleś mnie znowu masuje ale krócej bo 30 min.
Muszę codziennie wstawać o 6.00 bo na 8.25 codziennie przez 5 dni mam masaże.Potem siedzę w szkole ponad 1,5 godz bo już mi się nie opłaca wracać do domu.
Dzisiaj po zabiegach szybko wracałam do domu żeby zdążyć z nią odwiedzić weterynarza.
Pani stwierdziła,że chyba wpadła w jakieś krzaki bo rana była wyraźnie drapana.Pewnie ostatnio, kiedy się zgubiła,a jak mnie już dostrzegła leciała przez dzikie róże.Biedactwo!
Co ja się z nią umordowałam!Najpierw wpakowałam ją do auta co ją bardzo zestresowało.Właziła na mnie, nie mogłam ruszyć.Potem nowe miejsce - klinika.Lekarz ogoliła jej nogę i posmarowała maścią.Założyła jej kołnierz i się zaczęło.Obijała się o wszystko!Nie mogłam na to patrzeć.Doszło do tego,że bała się ruszyć.Każdy wywołany przez nią samą hałas sprawiał,że uciekała.Tragedia!
Wkurzyłam się i zdjęłam jej to w domu.Nie mogłam znieść jej cierpienia.Poza tym zdemolowałaby mi chatę i nie mogłaby się napić.Nie liże tego,więc nie zakładam.Spodziewam się opierniczu jak wróci S.On jest bardziej stanowczy i pewnie będzie jej to pchał na głowę.
Dostaliśmy też czipa z fundacji i trzeba będzie jej go zamontować.
Ona jest taka kochana, taka ufna,wpatruje się tymi cudownymi oczami.

Dzień się dobrze nie zaczął, a ja byłam zajechana.Ona ma tyle siły!Umordowałam się strasznie!
Musiałam się przebrać i szybko jechać do pracy.





Nie jestem zwolenniczką disco bitów ale ten głos mnie zaczarował i przyprawił o ciarki..i te skrzypce..


Jutro znowu pobudka o 6.00 ale za to weekend wolny!
Pozdrawiam Tangerina;)

6 komentarzy:

  1. Mój tez nosił kołnierz swego czasu, miał ranę na głowie. Pierwszy dzień maskara, ale nie mogliśmy go ściągnąć bo wydrapałby do kości. Obijał się o wszystko i bał się jak cholera, nie wiedział co się dzieje. Ale już kolejnego dnia było dużo lepiej, jadł w tym, pił swobodnie, a kołnierz był największy, Ty też pewnie taki masz. Nawet miałam wrażenie, że dobrze mu z tym, bo się w niego tak fajnie wtulał do spania:)Nadstawiał sam pysia, żeby mu go ubrać, więc tylko początki są takie trudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam 20tke ale nie wiem jak to wygląda wielkościowo.Już dostałam opierdziel,że jej go zdjęłam ale mi jej szkoda było.Póki nie liże jest ok.Jakoś do spania w ogóle sobie go nie wyobrażam.Ona też nie oponuje ale jak juz go ma na sobie nie rusza sie w ogóle bo się chyba boi.

      Usuń
  2. oj, oby do weekendu. niech się dziewczyna szybko wyliże, ale nie dosłownie :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty masz chorą psinkę w domu, a my u rodziców kotkę 😀
    Po sterylizacji za bardzo szalała i miała drugą operację. Teraz leży w klatce hehe ma karę😃 wypuszczamy ją tylko pod naszą obecnością i pilnujemy😀

    Oby Twoja śliczne szybko wróciła do zdrowia😘
    Aa i mam nadzieję, że weekend miło spędzony😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie się goi.Jak na psie😉
      Nas tez czeka sterylizacja ale chyba na wiosnę.

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia