sobota, 1 czerwca 2019

Lena odeszła..

Udostępnij ten wpis:


Serce mi pęka.Nie mogę w to uwierzyć ale Leny już z nami nie ma..
Wczoraj nastąpiło gwałtowne pogorszenie jej stanu.Jeszcze rano bawiła się zabawką, biegała i nic nie wskazywało na nadchodzący dramat.
S. czekał na mnie byśmy razem wyszli z nimi na spacer.Ok. 18.00 poszliśmy się przejść.Już nie chciała spacerować, ciągle się zatrzymywała lub kładła w trawie.Ostatnio ciągle tak robiła, więc jakoś nas to nie zaniepokoiło.Po spacerze leżała.
W domu w pewnym momencie chciała podejść do miski, jej krok był chwiejny.Ja już wiedziałam,że coś jest nie ta bo taka sama sytuacja miała miejsce zaraz po transfuzji.Położyła się i odchodziła.Czułam ,że to koniec.Miała niemalże białe dziąsła, przyspieszony oddech i nieobecny wzrok.
Nie mogliśmy się dodzwonić do kliniki, a gdy się już udało, Lena zaczęła tracić przytomność.
Jak zbiegaliśmy z nią do auta, krzyczałam,że ona nie oddycha.
Pani Ola powiedziała,że Lena umiera.Próbowała ją reanimować ale bez rezultatów.
Prawdopodobnie dostała zatoru bo z pyszczka pociekła jej krew.
Na szczęście mogliśmy ją tam zostawić bo obecność jej w domu rozbiła by mi serce na milion kawałków.
Jestem załamana.Tak bardzo mi jej brakuje, nie mogę sobie poradzić.Była taka zwariowana i cudowna.Zawsze przychodziła do mnie do sypialni i zasypiałyśmy razem i razem się budziłyśmy.Kładła się wtedy na grzbiecie i zaczynała swoje wygłupy.
Nie byłam gotowa na odejście 7 letniego psa. Pamiętam jak do nas trafiła.Zahukana, przestraszona, a potem rozkwitła bo daliśmy jej całą naszą miłość.Mam nadzieję,że była z nami szczęśliwa i jest teraz gdzieś na zielonej trawie z innymi wariatami.
Mam nadzieję,że te łzy kiedyś się skończą..
Kocham Cię wariatko!













Pozdrawiam Tangerina;)

13 komentarzy:

  1. Serce pęka zawsze kiedy odchodzi przyjaciel.. Tak bardzo mi przykro, mi też łza się kręci po przeczytaniu :( Lenka dostała od Was najpiękniejsze chwile swojego życia, daliście jej tyle ile mogliście. Trzymaj się mała :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy odchodziły gdy byłam mała.Nie widziałam, nie bardzo byłam świadoma co się stało.
      Tu odchodziła na naszych oczach, zgasła w ciągu pół godziny.
      Nie byliśmy na to gotowi.Ta śmierć rozdziera mi serce.Nie potrafię przestać płakać ale wiem,że czas zagoi tą ranę.
      Mam nadzieję,że była szczęśliwa...Dziękuję kochana;*

      Usuń
  2. Bardzo współczuje kochana 😢

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana jest mi przykro i płaczę razem z Tobą. Wiem, jak to jest, gdy odchodzi najlepszy przyjaciel. Od nas odeszło ich już zbyt wielu. Za każdym razem pękało mi serce. Trzymaj się. A Lena...myślę, że nigdzie nie było jej tak dobrze, jak u Was. Z kim innym zwiedziłaby taki kawał Polski? Kto inny pokazałby jej te łąki w górach, te stawy wokół Jabłuszka? Byliście dla niej najlepszą rodziną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dopiero przekonałam się teraz.Mam rozdarte serce.Widziałam jak gaśnie i jak się męczy.Gdy już myślałam,że dochodzi do siebie, nadchodziło załamanie jej stanu.
      Pierwszy raz po transfuzji.Dostała silnego wstrząsu, gorączki, oczy miała zapuchnięte.Udało nam się przedłużyć jej życie lekami ale nie mogliśmy jej uratować.
      Lekarz twierdzi,że anaplasma tego nie wywołała.Po masażu serca wylała jej się z pyszczka krew, więc doszło do wylewu krwi do płuc.To musiał być albo nowotwór, tętniak lub inne cholerstwo, a historia z kleszczem to był zwykły przypadek.Mogło dojść do wylewu po transfuzji.Miała robione usg i nic nie wykazało.Nie mam pojęcia co się stało i lekarz również.Jestem ogromnie wdzięczna,że doktor walczyła o jej życie przez pół godziny robiąc jej nawet usta -usta.Takich lekarzy ze świecą szukać!
      Nie chcieliśmy sekcji.Nie przeżyłabym tego.Dobrze,że jest weekend, może do poniedziałku uda mi się pozbierać.Muszę się czymś zająć bo oszaleję.
      Dziękuję za te słowa.Dużo dla mnie znaczą bo na początku strasznie siebie obwiniałam..

      Usuń
    2. Misiu nie uda Ci się...będziesz płakała jeszcze długo ale tak ma być, tak się żegna przyjaciół. Ja najbardziej przeżyłam śmierć psa, który był psem mojego taty. Mój tato zginął w wypadku samochodowym i Alter byk wtedy z nim. Jemu nic się nie stało, był z nami jeszcze kilka lat, aż zachorował na raka właśnie. Długi przedłużaliśmy mu życie za pomocą leków. One naprawdę stawiały go na nogi, ale jak tylko przestawały działać, to pies tylko leżał. I w końcu weterynarz powiedział nam wprost, że on może dać mu kolejny zastrzyk, ale pies cierpi i to nie ma sensu. Więc umówiliśmy się na sobotę, 10 kwietnia, tego samego dnia, w którym rozbił się tupolew. Alter był po zastrzyku i był wesoły, biegał, cieszył się, a ja patrzyłam na niego i łzy płynęły mi ciurkiem. I mówiłam mamie że jak to, przecież on biega...totalne wyparcie. Wet przyjechał do nas do domu, pożegnaliśmy się z nim wszyscy, patrzyłam w jego oczy i wiedziałam, że on wie. Wtedy moje serce było w maleńkich kawałeczkach. Wyłam z żalu. Uśpił go, a my go pochowaliśmy. I czułam się tak, jakby ktoś odebrał mi jakiś taki łącznik z tatą. Może to dziwne, ale tak czułam. Chyba wszyscy tak czuliśmy. Psy odchodziły od nas wcześniej i później, ale tę śmierć przeżyłam najbardziej.

      Usuń
  4. Kochana przytulam!!!!
    Pamiętam Twoje posty jak Lena do Was trafiła...
    Psy zdecydowanie za szybko odchodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysiu, jak to miło słyszeć,że ktoś pamięta..
      Ja też pamiętam te bursztynowe oczyska.Dobrze,że mamy cudowne wspomnienia, a ja wokół siebie wrażliwych ludzi;* Dziękuję!

      Usuń
  5. Przykro mi, Lena była czastka Was i tego bloga. Daliście sobie nawzajem piękny czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo przykro kiedy odchodzi przyjaciel. Wiem ze to żadne pocieszenie ale Lena była z Wami do samego końca i nie męczyła się tygodniami. Te fotki w poście nie pozwalają inaczej o niej myśleć jak o zwariowanym szczęśliwym goldenie na zielonej trawce. Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi przykro. Serce mi sie kraja. Biegaj Lenko nad mostami i rzekami. Badz wolna !

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo, bardzo mi przykro, sama mam takiego przyjaciela-labradora wiele przeszedł,wiele wycierpiał...nie wyobrażam sobie go stracić...bardzo współczuję.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia