Zaczął się cyrk. Praca zdalna świetlicy to jazda bez trzymanki. Nikt nie wie jak to ma wyglądać.
Każda szkoła ma własne pomysły na działanie świetlic w sieci,nasza ma wybitnie ciekawe.
Mamy prowadzić zajęcia w sieci codziennie przez 2 h.
Mam pytanie do wszystkich mam dzieci szkolnych. Czy Wy naprawdę wyobrażacie sobie, że siedzicie z dzieckiem na lekcjach i dodatkowo przez 2 h w komputerowej świetlicy?
Ja rozumiem wysyłanie propozycji spędzenia czasu wolnego ale pajacowanie w sieci przez dwie godziny to chyba jakiś żart.
Jestem tak wkurzona, że najchętniej zwolniłabym się już dziś. Czy nie można nauki zdalnej zorganizować w sposób, który miałby sens? Słyszę, że mam udowadniać, że pracuję. Może mam sobie robić zdjęcia?
W drugiej szkole normalnie. Jesteśmy podzielone na grupy na danym etapie edukacyjnym i wysyłamy blok z propozycjami raz na tydzień. Ta sraczka w edukacji jest demotywująca. Odechciewa mi się wszystkiego. Traktuje się nas jak oszustów, leserów, którzy siedzą w domu i nie daj boże piją kawę.
Atmosfera stała się nie do wytrzymania! Podejrzliwość ,kontrola, ciągłe wymyślanie nam zadań.
Każda placówka interpretuje rozporządzenie inaczej. Robi się bałagan, chaos i my w tym wszystkim, uczniowie, rodzice, nauczyciele. Mam nadzieję, że wrócę do pracy w grudniu bo na dalszą metę tego nie widzę.
W głowie jestem już spakowana. Czekam do wiosny i produkuję podania o pracę. Tylko ta myśl pozwala mi przetrwać ten cyrk.
Jesteśmy zdrowi.
Życzę wam zdrowia i cierpliwości bo będzie nam potrzebna.
PS polecam serial Od nowa i Miasto Niedźwiedzia.
Udało mi się dziś zrobić kilka zdjęć tej szajbusce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)