środa, 26 stycznia 2022

Coś drgnęło

Udostępnij ten wpis:
W pracy cyrk na kółkach.Jedne klasy wracają inne idą na zdalne. Zeszyt zastępstw pęcznieje.Moich dzieciaków nie ma,więc biegam na zastępstwa.Dzis dziecko z drugiej klasy zapytało mnie czy byłam w wojsku, po tym jak zrobiłam im wf po mojemu😂

Przeziębiłam się i popołudnia spędzam w łóżku.
Jakoś dociągnąć do piątku😪
W sobotę mam zajęcia.Na szczęście tylko do 13.00.

Temat domu powoli ruszył.Dzis zadzwoniła właścicielka,że możemy go obejrzeć 6lutego.
Idealnie się wstrzeliła między moje zajęcia na studiach.

Ferie zamierzam spędzić pod kocem z książką.Nie chce mi się nigdzie jechać.Chyba się starzeję 🙈
Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 20 stycznia 2022

Dziwne czasy

Udostępnij ten wpis:
Nie wiem czy też tak macie ale ten czas jest dla mnie jakiś mocno dołujący. Może to zimno, może sytuacja polityczna, może to, że czuję iż moje życie jest ciągle w jakimś zawieszeniu?  
Chyba mi ostatnio źle ale pocieszam się, że to minie jak długa zima.
Jak dobrze pójdzie, to dom uda nam się obejrzeć podczas ferii. Starszy pan nadal w szpitalu.
Czuję jak nigdy, że na wiele spraw nie mam wpływu. Priorytetem w tym roku jest dla mnie kupno domu.
Chciałabym mieć w końcu swój kąt.
Studia paradoksalnie dodały mi energii. Mam wrażenie, że jak uczę się czegoś nowego, to łatwiej mi zrozumieć rzeczywistość. Czasem czuję się jakbym znowu była w podstawówce. Na ostatnich zajęciach pani tak nas maglowała, że przypomniały mi się czasy szkolne:)Jest dużo ciekawych przedmiotów. Odświeżyłam sobie trochę wiadomości, uzupełniłam je o nowe spojrzenie na pewne rzeczy.
Jest ciężko jeśli chodzi o natężenie zajęć ale nie żałuję. Warto było!

Niecierpliwie czekam na wiosnę..
Pozdrawiam Tangerina;)

sobota, 15 stycznia 2022

Jakoś tak..

Udostępnij ten wpis:
Nowy rok przywitał mnie mniejszą pensją. Myślałam, że to pomyłka. Okazało się, że już nie mogę odliczyć od podatku składki zdrowotnej, którą płaciłam prowadząc działalność. Kwota dla mnie nie jest mała bo to ponad trzysta złotych. Przy pensji nauczycielskiej da się to odczuć.
Mam wrażenie, że im więcej pracuję tym mniej zarabiam. Pracuję za dużo, za długo czuję się wykończona i kopana w tyłek. Płaca minimalna to 3010zł, a nauczyciel stażysta zarabia ok 2900zł brutto. Jesteśmy na końcu drabiny społecznej. Ciągle się doszkalam, uczę się, podnoszę kwalifikacje i nie idzie za tym nic, poza satysfakcją, że wiem więcej. Zaczęłam czwarte studia, jestem nauczycielem dyplomowanym i co z tego?
Jestem sfrustrowana. Lubię to co robię ale nie wiem co dalej. Czy nie podzielę losów nauczycieli masowo rzucających tą robotę. Codziennie wychodzę z domu o 6.00, a jak już doczołgam się do domu, jem kolację i idę spać bo już na nic nie mam siły. Czytam historie byłych nauczycieli, którzy po odejściu z zawodu odżyli finansowo i psychicznie. W tym kraju jestem pariasem. Nie mam dzieci, więc nic mi się nie należy.
Nie należy mi się godne życie, nie należy mi się szacunek. Wstydzę się przyznawać, że jestem nauczycielem. Rząd postanowił nas dojeżdżać, zdeptać nas i ośmieszyć.
Jest coraz więcej dni, gdy myślę, że może to dobry moment by to rzucić ale czy ja dam radę bez dzieci? Bez wygłupów, grania w piłkę, zabaw w berka, malowania, grania w warcaby, rozmów, pocieszania i bycia z nimi?
Boję się o tym myśleć.
Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia