czwartek, 18 sierpnia 2016

Bieszczady.Dzień 5 i ostatni.Sine Wiry.

Udostępnij ten wpis:

Na dziś zaplanowaliśmy trasę do Sinych Wirów.
Wyruszyliśmy z miejscowości Terka zielonym szlakiem.Miało być lajtowo i szybko.Po około 3 godzinach marszu byłam bliska płaczu:)Okazało się,że czeka nas jeszcze ok 3 godzinna wędrówka!
Trasa była piękna, jednak cholernie długa.
Terka - Przełęcz Szczycisko- Łuh - Zawój - Polanki - Terka
O 11.30 weszliśmy na szlak, a w domu byliśmy przed 19.00.

Dla zainteresowanych;)Najszybsza i najłatwiejsza trasa na Sine Wiry prowadzi ze wsi Łopienki (ok 2,5 km).Można zostawić auto na parkingu i ruszyć na szlak.Po ok. godzinie jesteśmy na miejscu.

W lesie znaleźliśmy dwa psy.Jeden nam zwiał, a drugiego, jamnika złapaliśmy na pasek od aparatu i holowaliśmy do domu.Na szczęście miał obróżkę i nr telefonu.Okazało się,że młoda Funia nie była na gigancie po raz pierwszy.Pod koniec już go S. niósł bo ledwo zipiał:)A że cały był w błocie bo szwędał się od wczoraj, mój chłop był również w błocie.

Musieliśmy fajnie wyglądać z psem na pasku od aparatu:):)

W Terce odstawiliśmy zgubę właścicielce:)




Sztywny piesio:)


Po drodze spotkaliśmy fajnych ludzi.Jeden chłop się ulitował i podwiózł nas do auta.Spotkaliśmy go wcześniej z rodziną na szlaku:)
Inna para zaprowadziła nas na Sine Wiry.
Myślałam,że już nigdy tam nie dojdziemy:)

Myślałam że szlak jest bardziej atrakcyjny.Pięknie było na początku trasy,bukowe lasy, natomiast potem była już droga szutrowa i mało widoków.

W Terce przeleciały nam nad głową dwa bociany i usiadły w gnieździe wesoło klekocząc.






Bukowy las

Sine Wiry

Sine Wiry




Mała wariatka
Wiem, wiem jestem stuknięta.Poszalałam nie ma co.Nie wiem jak dałam radę i w sumie nie planowałam takich ekscesów.Tak wyszło:)Teraz wracamy do domu i leżę plackiem kilka dni:)
Nadwyrężyłam sobie czworogłowy. Ledwo chodzę.Basta!!!

Jutro wracamy przez Kraków.Zatrzymamy się tam na jakiś obiad,żeby nie jechać ciurkiem.

Mogę śmiało powiedzieć,że to były najlepsze wakacje w moim życiu!!

Pozdrawiam Tangerina;)

8 komentarzy:

  1. Super te Wasze wakacje 😊i jakie aktywne 😊
    Jamnik najlepszy hehe 😀
    Miałam kiedyś i też lubił uciekać, dlatego nie można było go puszczać ze smyczy 😊😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mała wariatka, podróżniczka.Nie ma jeszcze roku.Ciekawska Funia:)

      Usuń
  2. ale przystojny tatuś!
    jak to tak, że jamnik się zgubił niepierwszy raz? a jak się zgubi znów i nikt nie znajdzie??? serce mi pęka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno jak mu się da trochę wolności idzie w długą i wraca z turystami:)Zawsze wraca;)

      Usuń
    2. W pierwszej chwili pomyślałam, że piszesz to przyszłym tacie ;) i trochę się zdziwiłam 😜

      Usuń
  3. W Krakowie polecam Dynia Resto Bar przy Krupniczej:) Urokliwe podwórko/taras - idealne na jutrzejszą pogodę:) Z dala od zgiełku, smacznie i niedrogo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie zdjęcie najlepsze. Normalnie zdechł pies. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia