piątek, 13 kwietnia 2018

Co za czasy!

Udostępnij ten wpis:

To co ostatnio dzieje się ze szkołą, wokół szkoły, sprawia,że coraz częściej zastanawiam się czy nadal chcę to robić.
Lubię swoją pracę.Jest dużo fajnych chwil, w których czuję,że to ma sens ale pojawia się coraz więcej takich, które odbierają zapał i chęci do czegokolwiek.
Nie wiem,może ja nie nadążam za czasami, może jestem niedzisiejsza i dziwna ale to co obserwuję, wywołuje u mnie jakieś trudne do opisania emocje.
Może to kwestia zarządzania bo słyszę,że w innych placówkach można inaczej.
Nauczyciel jest dziś nikim.Coraz częściej się o tym przekonuję.Musi tłumaczyć się z wystawianych ocen, zmieniać je po naciskach rodziców,jest obiektem ataków, szykan i skarg.
A to wszystko za marne 2 tyś.Albo jestem stuknięta albo zaczynam się budzić.
Chciałabym robić to co robię ale zarabiać tyle by móc się samej utrzymać, być osobą szanowaną, autorytetem.Nie mogę odhaczyć żadnego z tych punktów.Moja pensja wystarczy na wynajęcie pokoju i bilet miesięczny, szanują mnie może dzieci i garstka rodziców, których tego szacunku ktoś kiedyś nauczył, autorytet został dawno podeptany.Mówię tu w imieniu moich kolegów i koleżanek.
Nauczyciel po studiach nie zarabia nawet 1700zł!!!!Wiec jak widzę zestawienia w TV, to szlag mnie jasny trafia.Szumne ostatnio podwyżki, których żaden z nauczycieli na koncie nie uświadczył, zostały nam rzucone w twarz po tym jak zabrano dodatki wiejskie.
Ponad 2 tyś. to nauczyciel dostanie po 15 latach pracy o ile będzie mógł rozpocząć staż.

Jakoś trudno mi uwierzyć w to co się dzieje.
Rodzic pisze do mojej koleżanki,że jego dziecko musi tracić swój bezcenny czas oczekując w jej towarzystwie na religię.Że musi patrzeć jak ona je (bo do cholery nie ma kiedy zjeść i skorzystać z toalety).Strasznie jest jej jedzeniem zbulwersowany.Nie mogłam uwierzyć gdy to czytałam.Spaliłabym się ze wstydu wypisując te dyrdymały!!!!
Biedny synek nie może pograć na komórce, tylko bezsensownie siedzieć z panią!
Najlepszy jest regulamin korzystania z komórek. Będziemy musieli tłumaczyć się uczniom, gdy ktoś do nas zadzwoni lub uwaga, komunikować,że czekamy na ważny telefon!Dzieciak może złożyć na nas skargę,że korzystamy z telefonu.
Niedługo będziemy pytać uczniów czy możemy zjeść kanapkę i skorzystać z toalety!
Rzygać mi się chce!Nie sądziłam,ze doczekam takiego szlamu.
Ciągle mamy kontrole z kuratorium bo rodzicom się nie podoba cytuję,,że pani się nie uśmiecha".
Wszyscy najlepsi nauczyciele uciekają na emeryturę, inni odchodzą na pomostówkę, pozostali zastanawiają sie jak uciec.
Mam dość!!!!
Pozdrawiam Tangerina;)

11 komentarzy:

  1. Współczuję Wam tej sytuacji. Niestety nie wygląda na to, żeby sytuacja miała się poprawić. Dzieci są teraz inaczej wychowywane. Ja widzę ogromną różnicę między ludźmi na moim osiedlu a tymi z mojej rodzinnej miejscowości. Tam dzień dobry mówią sobie wszyscy, nawet jak się nie znają. Zwłaszcza dzieci. A u mnie...nikt. A osiedle jest zamknięte, wiadomo, że jak jestem na ulicy to tu mieszkam. Mijają mnie sąsiedzi i nic. Więc czego wymagać od ich dzieci. Jeśli ja mijam całą rodzinę, mówię dzień dobry, a rodzice patrzą na mnie jak na wariata i NIE ODPOWIADAJĄ, to jak potem mają zachowywać się ich dzieci. Przykład idzie z góry, a na górze buractwo...

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie ludzie w klatce nawet nie mówią sobie dzień dobry.To ja mówię dzień dobry dzieciom w nadziei,że je zawstydzę lecz rzadko mi się to udaje.
    teksty do nauczyciela typu ,,nie i co mi zrobisz? albo jesteś głupia, s...aj, zdarzają się coraz częściej.Problem gimnazjów nie znika bo te dzieci są teraz z nami, z dzieciakami z klas pierwszych, które sięgają im do kolan.
    Rodzic może coraz więcej, nauczyciel coraz mniej.Zabiera się im narzędzia,podważa ich kompetencje i autorytet.Nie wiem co to będzie dalej.Nie chcę pracować z takimi ludźmi.W mojej głowie trwają intensywne prace nad pomysłem innego zarobkowania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej ja to chyba żyję jeszcze w jakiejś bańce mydlanej..kopara mi opadła jak przeczytałam ten wpis, serio nie mogę uwierzyć, że jest aż tak źle. U nas w szkole jest zespół składający się z kadry pedagogicznej, rodziców, specjalistów- np. psycholog, policjant. Zespół ma na celu wspieranie szkoły w funkcji wychowawczo opiekuńczej, rodzice w większości ufają kadrze, nie piszą skarg, szkoła jest otwarta na naszą inicjatywę, pomysły, pełna współpraca. Jest zupełnie inaczej niż piszesz..ale to wiejska szkółka, wiejskie dzieci, prości ludzie, tu nauczyciel nadal jest autorytetem samym w sobie (tak jak ksiądz czy policjant ;) ), dla dzieciaków ale tez dla rodziców. Ty Edyta szukaj innej szkoły, nie molochu ale małej, kameralnej placówki, bo lubisz robić to co robisz, spełniasz się jeśli nikt nie podcina Ci skrzydeł, zmień miejsce pracy nie pracę, bo naprawdę są lepsze szkoły, fajne szkoły. Ps. dzieciaki mieszkające w naszej wsi zawsze mówią nam dzień dobry, a mieszkańcy machają do nas jeśli nie mogą się słownie przywitać, nawet Ci, których osobiście nie znamy! Stwierdzam, że żyję w fajnym miejscu i chcę by zostało tak jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze czytam Twoje komentarze to mam wrażenie,że żyjesz w jakiejś bajkowej krainie:):)
    My mamy średnio co kilka miesięcy kontrolę z kuratorium bo rodzice uwielbiają pisać.
    Mam wrażenie,że dochodzę do jakiejś granicy i albo rzucę to w cholerę albo tak jak mówisz trafię do małej, wiejskiej szkoły.Pracowałam kiedyś na wsi i to były najlepsze lata mojego nauczycielstwa!Bawiłam się z dziećmi w chowanego, robiliśmy wianki z mleczy, skakałam z nimi w kabla.Dzieci były chętne do wszystkiego!Te miastowe mają wszystko i nic ich nie interesuje, tylko telefon.
    Jak szkoła ma tak wyglądać, to ja do tego obrazu nie pasuję i albo się wypalę albo oszaleję!
    Zaczynam pisać Plan B na życie.Początek już mam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w szkole jest niestety podobnie... Jeszcze na dodatek szkoła upolityczniona. Już tylko odliczam dni do końca roku szkolnego. I też piszę plan B na własne życie. ;) Pozdrawiam, Kasia z Ostrowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu niedługo majówka, a potem to juz z górki!
    Ja niestety tonę w papierach.Na dobrą sprawę nie wiem czy mi się ten awans przyda;)
    A juz absurdem jest to,że po pięciu latach kasuje sie wszystko gdy rzucisz robotę w szkole.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Podziwiam Cię, że jeszcze jakoś dajesz radę. I nie chcę Cię załamywać, ale wynagrodzenie dla sensownej niani we Wrocławiu to jakieś 2000 zł na rękę za 8h. A ma pod opieką 1-2 dzieci. Także ten.. Ewentualnie opiekun dzienny dla maluszków do 3 lat - pod opieką 5 dzieci, a zarobki 2900 zł. Ja nie rozumiem, dlaczego zawód nauczyciela jest w Polsce tak nisko płatny, ale znam co najmniej kilka osób, które chciały, próbowały, ale zrezygnowały z kariery nauczyciela.. niestety, głównie ze względów finansowych - bo w mniejszej miejscowości może jesteś w stanie się utrzymać, ale w takim Wrocławiu to już bez szans :-(
    Nie chcę Ci pisać "trzymaj się!" - lepiej napiszę "rób jak Ci w duszy gra!"
    No i wiosna, kwitną czereśnie, jest pięknie!
    Uściski,
    Nynyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BTW
      Szkoła Montessori we Wrocławiu szuka nauczyciela klas 1-3, to musi być fajna przygoda :-)
      Nynynu

      Usuń
  8. Nie mam kwalifikacji do uczenia w klasach 1 -3.Jestem po pedagogice opiekuńczo - wychowawczej.Praca belfra z programem w ręku to nie dla mnie.
    Skończyłam jeszcze dwa kierunki studiów ale to już historie związane ze sportem.
    Tak więc planuję jeszcze trochę się pomęczyć, a potem mam zamiar zostać wieśniakiem lub wiejską nauczycielką;)
    A Ty mi nie szukaj pracy bo chyba na brak zajęć nie narzekasz:):)
    Jak sobie radzisz?Ogarniasz jakoś tą zgraję???:):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :-P
      Nie szukam Ci pracy, tylko desperacko szukam jakiegoś fajnego przedszkola dla młodej. To chyba najlepiej oddaje stan w którym się znajduję, bo piszę nawet do tych cojuż raz odesłali nas z kwitkiem ;-)
      A na codzień, cóż, młoda w piaskownicy, młody przy cycu, potem młoda biegnie, wspina się po drabinkach, ja za nią (młody wrzeszczy oderwany od cyca), ściągam ją (młoda wrzeszczy oderwana od drabinek) i wkładam znowu do piaskownicy. I tak o.
      No w weekend fajrant, bo tatuś ma dyżur przy młodej, a z jednym niemowlakiem to jednak luzik ;-)
      Nynyny

      Usuń
  9. Dają Ci popalić co;)
    Nie pomogę w kwestii przedszkola.Nie znam żadnego fajnego, a moje koleżanki też mają problem ze znalezieniem czegoś sensownego.
    Domyślam się,że nie jest łatwo zapanować nad dwójką.
    Powodzenia!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia