Od soboty cierpię.
Nie mam pojęcia co wywołało ból i wzdęcie wielkości piłki plażowej.
Nie zawsze mogę uchwycić moment gdy zaczyna się ,,zabawa".
Podejrzewam miód.Ostatnio sobie go nie żałowałam do herbaty.
Jestem lekko podłamana bo wygląda na to,że tony antybiotyków,dieta i prochy nic nie dały.Zazdroszczę tym,którym udało sie znaleźć przyczynę. Wyglada na to,że będę musiała żyć z ograniczeniami żywieniowymi.Mówili,że to przejściowe i wrócę do normalnego odżywiana.
Szkoda mi męża bo je to co ja,a uwielbia np. arbuza,którego ja nie mogę.
Twierdzi,że dla niego to nie problem ale mnie jest przykro,że moje ograniczenia wpływają na nasz sposób odżywiana.
Wygląda na to,że pozostaje mi akceptacja tego stanu rzeczy.
Myślałam jeszcze o wczorajszym poście.
Zawsze gdy ktoś pytał czym zajmuję się zawodowo czułam wstyd.
Nie dość ze nauczycielka to jeszcze raczej ,,opiekunka" niż prawdziwy nauczyciel.
Mimo posiadania kilku dyplomów nigdy nie czułam,że to jest coś wielkiego.
Ludzie często dawali mi do zrozumienia,że mi współczują.
No właśnie współczują,a przecież mamy tyle przywilejów.Nigdy nikt nie powiedział,że mi zazdrości (no może długiego urlopu ale nie pracy).
To skąd w ludziach tyle jadu?
Skoro tyle zarabiamy,mamy tyle wolnego to skąd to współczucie i brak chętnych do zawodu?
Mój mąż zawsze sie chwali,że jestem nauczycielką.Jest z tego dumny;)
Nigdy tego nie rozumiałam.
A może to ja mam jakiś skrzywiony obraz tego co robię,bo skrzywiło go społeczeństwo które nas nie szanuje?
Spotykam sie często z dziwnymi reakcjami.
Moje stanowisko pracy postrzegane jest jako piekło.Mnóstwo dzieci,hałas i ,,pilnowanie". dzieci.To sterotyp.
Jakby to była jakaś kara i na nic lepszego mnie nie stać. Nikt nie traktuje tego jako wybór.
Rodzice często nie traktują nas poważnie bo co taka ,,opiekunka" może zrobić?
Przecież nie wpisuje ocen,a przecież oceny są najważniejsze!
Kilka lat temu wywalczyłam możliwość wpisywania uwag,bo system też nie traktował nas poważnie.
W zeszłym roku przeforsowałam wpisywanie uwag pozytywnych.
Moje informacje o zachowaniu uczniów brane są pod uwagę przy wystawianiu ocen z zachowania.
Wiem,że są miejsca gdzie dzieci tylko siedzą na dywanie i oglądają bajki.To nie u mnie.
Pracowałam w takim miejscu i z niego uciekłam.Niestety to często wina organizacji i dostępności sal.Momentami miałyśmy na sali ok 100 dzieci.
Mam pod opieką jedną klasę przez trzy lata.Jestem ich wychowawcą,psychologiem i nauczycielką.
Bawimy sie uczymy,realizujemy ogólnopolskie programy,rozmawiamy,wspieramy się i słuchamy. Nie mówię,że jest lekko ale to lubię:)
Kiedy nie masz dzieci ale Twój mąż ma wyprzedaż w pracy😁
,,Będziesz miała do szkoły".
Pozdrawiam Tangerina;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz.Na każdy postaram się odpowiedzieć.
Pozdrawiam odwiedzających:):)