3/30/2019
Coraz więcej wątpliwości
Dziś zrobiliśmy trzecie podejście do ,,naszego" domu.
Pojechaliśmy obejrzeć okolicę, sprawdzić połączenia autobusowe i pospacerować po lesie.
W mojej głowie pojawia się coraz więcej wątpliwości.Sąsiedzi wystawili auta przed posesję i z namaszczeniem je szorowali.Cały czas myślałam o tych sąsiadach .Okazuje się,że tiry to nie wszystko.Ci ludzie mają tego więcej;)Kłady,tiry, samochody osobowe.Ja nie chcę uciekać z miasta by znowu słyszeć odpalane silniki, odkurzacze,zapach smalonej kiełbachy (mają ogromnego grilla).
Może przesadzam, może się nakręcam.Mój mąż, któremu wszystko przeszkadza hahaha:) uważa,że mnie ponosi.Ciekawe co zrobi jak zaciągniemy sobie pętlę na szyję i przyjdzie nam żyć na placu manewrowym przez następne kilkanaście lat.
Koło żadnego domu w wiosce się tyle nie dzieje co koło Tego domu!
Dom mi pasuje niemal pod każdym względem ale..boję się hałasu, a dziś okazało się jednak,że nie ma połączenia z Wro.Ja wiem,że będą piały koguty, piły będą brzęczały i ktoś będzie rąbał drzewo ale hałasu samochodów pod domem boje się najbardziej.Pojawiły się zatem dwa ogromne minusy.
Marzyło mi się gospodarstwo z widokiem na pola, lasy, a nie samochody sąsiada, których nie jestem w stanie zliczyć;)
Może za bardzo się napalamy, może trzeba jeszcze poszukać?Chyba musimy zmienić priorytety i ustawić ich hierarchię.
Nasza wsiowa koleżanka radzi nam wynająć dom na wsi na początek i zobaczyć czy nam to w ogóle pasuje.Może i to jest jakiś pomysł ale ceny są okrutne, a płacenie znowu komuś jakoś mi się nie uśmiecha.
Wiocha musi być dobrze skomunikowana z Wrocławiem bo dojazd nas wykończy i odbierze całą radość z wsiowego życia.Na tą chwile najlepiej skomunikowane są Wierzchowice, Bukowice, Masłowiec, może o reszcie nie wiem.Dobry dojazd, ładne widoki i zabudowania to chyba nasza korona.Chcę mieć trochę swobody na własnej posesji,żeby mi miejscowe łachuderki nie zaglądały przez okno:)
Wiadomo dom to więcej pracy, nieustanne naprawy i wydatki.Czy damy radę?
Cholera nie wiem.
Znajduję cudowne domy ale oczywiście w lokalizacjach, które nam zupełnie nie odpowiadają.
Poza tym jestem zauroczona starymi szkołami.Przypadek?
Jak żyć?
Pozdrawiam Tangerina;)
Pojechaliśmy obejrzeć okolicę, sprawdzić połączenia autobusowe i pospacerować po lesie.
W mojej głowie pojawia się coraz więcej wątpliwości.Sąsiedzi wystawili auta przed posesję i z namaszczeniem je szorowali.Cały czas myślałam o tych sąsiadach .Okazuje się,że tiry to nie wszystko.Ci ludzie mają tego więcej;)Kłady,tiry, samochody osobowe.Ja nie chcę uciekać z miasta by znowu słyszeć odpalane silniki, odkurzacze,zapach smalonej kiełbachy (mają ogromnego grilla).
Może przesadzam, może się nakręcam.Mój mąż, któremu wszystko przeszkadza hahaha:) uważa,że mnie ponosi.Ciekawe co zrobi jak zaciągniemy sobie pętlę na szyję i przyjdzie nam żyć na placu manewrowym przez następne kilkanaście lat.
Koło żadnego domu w wiosce się tyle nie dzieje co koło Tego domu!
Dom mi pasuje niemal pod każdym względem ale..boję się hałasu, a dziś okazało się jednak,że nie ma połączenia z Wro.Ja wiem,że będą piały koguty, piły będą brzęczały i ktoś będzie rąbał drzewo ale hałasu samochodów pod domem boje się najbardziej.Pojawiły się zatem dwa ogromne minusy.
Marzyło mi się gospodarstwo z widokiem na pola, lasy, a nie samochody sąsiada, których nie jestem w stanie zliczyć;)
Może za bardzo się napalamy, może trzeba jeszcze poszukać?Chyba musimy zmienić priorytety i ustawić ich hierarchię.
Nasza wsiowa koleżanka radzi nam wynająć dom na wsi na początek i zobaczyć czy nam to w ogóle pasuje.Może i to jest jakiś pomysł ale ceny są okrutne, a płacenie znowu komuś jakoś mi się nie uśmiecha.
Wiocha musi być dobrze skomunikowana z Wrocławiem bo dojazd nas wykończy i odbierze całą radość z wsiowego życia.Na tą chwile najlepiej skomunikowane są Wierzchowice, Bukowice, Masłowiec, może o reszcie nie wiem.Dobry dojazd, ładne widoki i zabudowania to chyba nasza korona.Chcę mieć trochę swobody na własnej posesji,żeby mi miejscowe łachuderki nie zaglądały przez okno:)
Wiadomo dom to więcej pracy, nieustanne naprawy i wydatki.Czy damy radę?
Cholera nie wiem.
Znajduję cudowne domy ale oczywiście w lokalizacjach, które nam zupełnie nie odpowiadają.
Poza tym jestem zauroczona starymi szkołami.Przypadek?
Jak żyć?
Pozdrawiam Tangerina;)