piątek, 30 grudnia 2016

Zupełnie niesylwestrowa ze mnie postać!

Udostępnij ten wpis:


Dzisiaj, dzisiaj, żyj jak chcesz

Niech wczorajszy dzień spłonie i trafi do ognia, ognia, ognia
Żyj jak wojownik
Niektóre rzeczy powinieneś porzucić, one tylko będą ciągnąć Cię w dół,
Tak jak ciężar na ramieniu, one są tylko po to, by Cię utopić
Wszyscy bujamy się wyżej, wszyscy bujamy się niżej,
Wszyscy mamy tajemnice, o których ludzie nie wiedzą
Wszyscy mamy marzenia, których nie możemy porzucić,
Chcemy odważyć się, nie bój się


Nie będzie podsumowań.Nie oglądam się za siebie...Nie chcę rozpamiętywać i nurzać się w przeszłości.Jej już nie ma.

Sylwester jak co roku spędzimy w domu, oglądając, czytając i uspokajając nasze czworonogi bo to dla nich koszmarny czas.Jesteśmy zupełnie nieimprezowi.Nie rozumiem podejścia typu Sylwester to taki jedyny dzień w roku, jedyny jak każdy inny, który się nie powtórzy.Ważne by spędzać go w zgodzie ze sobą bez silenia się na królową/króla nocy;)
Jak powiedziałam w pracy,że siedzimy w domu poczułam się jak dziwoląg.Nie dość,że nie piją, to jeszcze nie balują;)
Nikomu nie zabraniam sylwestrowego szaleństwa.Każdy spędza ten dzień jak chce;)
Nie traktuję tego dnia jak przestąpienia przez magiczną granicę, przejście na drugą stronę.Nie oddzielam tego co było grubą krechą.Czas płynie.Idę dalej..

S. spędził cały wczorajszy dzień na poszukiwaniu miejsca na ferie.Chcielibyśmy wyjechać gdzieś na tydzień w połowie lutego.Byliśmy załamani!Szukaliśmy pod kątem kilku kryteriów: akceptacji psów,rozsądnej ceny i komfortu.Nie znaleźliśmy nic!Albo ceny z kosmosu, albo nie akceptują zwierząt albo wystrój rodem z PRLu - paprocie, wersalki i meble na wysoki połysk.
Skupiliśmy się na Dolnym Śląsku.Najlepszym rozwiązaniem byłby domek, gdzie psy nikomu by nie przeszkadzały.Jeśli macie jakieś sprawdzone miejsca, proszę o namiar;) 

Od kilku dni mamy cudowną pogodę.Rano o dziwo zrywam się i chętnie wychodzę z psiurami.
Świeci słońce, wszystko jest pięknie oszronione.
Dzisiaj tak się rozmarzyłam,że zgubiłam smycz.Wróciłam zaraz trasą ale ani śladu.W ogólę nie kojarzę trzymania jej w ręku:D Źle ze mną;)Szedł za mną sąsiad z swoim psem i mam nadzieję,że ją znalazł.Od biedy mam drugą smycz bo nie wyobrażam sobie wychodzenie z tym małym tajfunem bez smyczy.

Wczoraj mieliśmy bardzo ciekawą rozmowę z panią z Inpostu .Próbowaliśmy dowiedzieć się co dzieje się z naszą paczką, która podobno do nas dotarła.Oto słowa pani:
1.Nie mogę zadzwonić teraz do kuriera bo prowadzi i rozbije się o drzewo
2. Państwo nie jesteście stroną w sprawie
3.Jestem od 13 godzin w pracy
4.Za kuriera da sobie głowę obciąć bo dostarczył 150 przesyłek przed świętami
5.Zadzwońcie do firmy w której zrobiliście zakupy, niech wyślą jeszcze raz
Na pytanie jak ma na nazwisko osoba z która rozmawiamy odrzekła:che pan żebym przez pana została zwolniona dyscyplinarnie?I to też było dobre:naprawdę chce pan poznać moje nazwisko, wiedząc że to ja rozpatrzę Państwa reklamację.Nie mogliśmy w to uwierzyć!Rozmowa z klientem pierwsza klasa!Od utyskiwania na swój los po szantaż!
Niech mnie ktoś kopnie w dupę jak będę chciała znowu zamówić coś Inpostem.Ale czego można się spodziewać po firmie, która sprzedała swoich pracowników bez informowania ich o tym!

Dzisiaj dzwoniliśmy do sklepu.Niech oni się z nimi użerają!

Jedyne na co teraz czekam to dłuższe dni.Więcej słońca!!!!;):)


Może nie Sylwestrowo ale ...





,Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 28 grudnia 2016

Wewnętrzny spokój..

Udostępnij ten wpis:

Jest dobrze.Czuję wewnętrzny spokój.Takie poczucie,że wszystko jest takie jak być powinno.
W mojej głowie fale delikatnie uderzają o brzeg.Woda jest spokojna i przejrzysta.Słońce odbija się w puszystych chmurach.Chcę tu zostać...Jest spokojnie i bezpiecznie..

Ostatnio skupiam się bardziej na tym co mam.Dziękuję za związek o jakim zawsze marzyłam.Fundamentem jest przyjaźń.Potrafimy zaśmiewać się do łez.Unoszę się lekko nad ziemią.Patrzę na niego i dziękuję za to,ze jest,że spotkałam go na swojej drodze,w momencie gdy traciłam już wiarę.
Nie mam wielu przyjaciół. Ciężko mi nawiązać bliską relację ale jak już się trafi jest mocna i staram się ją pielęgnować.Mam trudny charakter ale Ci co go zniosą, zostają na lata;)
Lubię rządzić, lubię mówić co myślę, jedynie S. potrafi nade mną zapanować.
Jestem samotnikiem,uwielbiam ludzi ale kocham też samotność,takie bycie ze sobą.Lubię obserwować,analizować, wyciągać wnioski.Kocham życie!
Czasem myślę,że moje życie nie potoczyło się dokładnie tak jak chciałam ale co z tego.Nie lubię schematów;)Uwielbiam zmiany, ruch..
Ostatnio spacerując z psami zatrzymałam się na olbrzymiej łące.Wyobraziłam sobie na niej drewnianą chatę z gankiem, na którym moje psy grzeją się w promieniach słońca, a ja popijam kawę i czytam.Nie było w nim dzieci.Czy to świadome,czy pogodziłam się z tym,że ich nie będzie, czy nie ma dla nich miejsca w moim życiu?Marzenia są po to żeby je spełniać.Chcę je sobie dawkować.Nie chcę mieć wszystkiego teraz, łatwo, już.Chcę marzyć i czekać...Chcę przeżyć to życie po swojemu, na moich warunkach i wiem,że tak będzie bo czuję,że mój duch jest wielki i silny jak wiatr co łamie olbrzymie drzewa...

Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 27 grudnia 2016

Totalne leeeeenistwo..

Udostępnij ten wpis:

Mama przyjechała w piątek, a już w pierwszy dzień świąt postanowiła wrócić.Trochę ją rozumiem bo nie ma jak u siebie.
W piątek zakładaliśmy kablówkę.Myślałam,że skończy się na ok pół godzinie ale pan postanowił grzebać się trzy godziny i już myślałam,że nie zdążę na dworzec.Musiałam mu trzymać drabinę i tylko się modliłam,żeby na mnie nie runął;)
Pan był bardzo pomocny i doradził mi krótszą, bezkorkową jazdę na dworzec.Skończyło się na tym,że ledwo zdążyłam i trafiłam:D

Mama nawiozła wałówki.To były chyba jej pierwsze wegetariańskie święta:)Był bigos,łazanki, barszcz,pierogi i soja a la ryba po grecku;)
Dostałam blejtram.Mama chyba za bardzo uwierzyła w mój talent;)Drugim Beksińskim to ja nie będę;)Zestaw poczeka aż poczuję zew tworzenia;)
Pod choinką znalazłam też krem 40+:D Śmiałyśmy się,że dwa lata poleży:)
Już ostatnio myślałam nad tym,żeby bardziej o siebie zadbać bo lata lecą, a mój jedyny krem to bb;)
Nie znoszę się paćkać.Mam zawsze mnóstwo balsamów, które czasem jedynie wącham.
Zmarszczek coraz więcej, na szczęście większość to śmiechowe;)Krem się przyda na pewno;)

S.  gorączkował i dogorywał przez dwa dni.Na szczęście na Wigilię wydobrzał.

Rozmawiałam z bratem w Wigilię.Chyba jest lekko przerażony przyszłym ojcostwem.Mam wrażenie,ze to dziecię nie było planowane.Uświadomiłam go,że teraz wszystko się zmieni ale On już chyba powoli tej świadomości nabiera.Myślałam,że ciąża jest bardziej zaawansowana, a to dopiero trzeci miesiąc.

Wczoraj miałam okropne bóle owulacyjne.Niestety obudził się śpiący królewicz lewak.Lewemu podziękujemy bo jest zepsuty.

Mój prezent dla S. nie dotarł.Okazało się,że leży gdzieś w magazynie, a status pokazuje: odebrany.
Twardoch i jego Król uratował sprawę.Leciałam po książkę w piatek, a wiadomo jak wyglądały centra handlowe w tym dniu.
Wiszę na telefonie od piątku i dalej nie wiadomo gdzie zagubiła się przesyłka.Może na 3.01 dotrze.Będzie wtedy prezent urodzinowy.

Dwa dni spędziliśmy na oglądaniu seriali.Na zmianę Przyjaciele i Sex w wielkim mieście.To chyba jedyny czas, w którym skorzystamy z kablówki;);)
Uwielbiam takie dni.Kocyk, pachnące świece i totalne lenistwo:)



Jej prezent dla nas:D

Psiarnia szaleje!Lenka jest taka pocieszna.Nie mogę się przyzwyczaić do tego żywiołu.Jest nieobliczalna i nieprzewidywalna.Nie słucha się w ogóle!!
Na spacerze pcha wszystko do pyska, podbiega do ludzi, wywołując u nich panikę.Ostatnio skoczyła na kobietę,która trzymała Yorka na rękach.Wybrudziła jej całą kurtkę!
Gdy ktoś do nas przychodzi niesie mu swój kocyk, tudzież brudnego mopa.Moje kapcie są poroznoszone po całej chałupie.Mam dwa razy więcej głaskania.Jak jedno podejdzie, zaraz leci drugie.Jest ogromnym żarłokiem.Mamie ugryzła bułkę, którą trzymała w ręku:D Wcina dosłownie wszystko!Nawet dziś dorwała surowego buraka na spacerze i nie mogłam jej go wyciągnąć z pyska.

Za oknem zawierucha.Miałam odstawić auto do mechanika bo rano mi nie chce odpalić ale chyba mi się nie chce opuszczać ciepłego domku.
Jak to dobrze mieć poczucie,że nic nie muszę;)
Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 22 grudnia 2016

A miało być tak pięknie...

Udostępnij ten wpis:

Miało..ale się nie zapowiada.
Przed chwilą przywiozłam S. z pracy ledwo żywego.Obstawiam jelitówkę. Biedaczysko.
Jutro przyjeżdża mama.Zdzwoniłam dziś do niej skontrolować jej stan gotowości.Przeczytała mi kartkę świąteczną od znajomej z Niemiec, napisaną po polsku.Pękałyśmy ze śmiechu!:):)
Brzmiało to mniej więcej tak:My śpiewać i słuchać piękna melodia.Dalej było jeszcze ciekawiej:D

Obawiałam się tłoku w kuchni w sobotę ale chyba mój chłop odpadnie.Mam nadzieję,że nas nie pozaraża.Z każdym rokiem ten czas spędzamy na coraz luźniejszej gumie.Zauważyłam,że mamie się to też podoba.Minimum strawy,maksimum luzu i odpoczynku.
Przede mną tydzień wolnego.Zamierzam czytać i marzyć,przyjmę pozycję horyzontalną i zanurzę się w ciszy i spokoju.Ferie dopiero w lutym,więc muszę naładować baterię by przetrwać do tego czasu;)

Dzisiaj spięłam się z koleżanką.Chyba wszystkim nam już potrzeba odpoczynku.Powód był kretyński, tak jak moje zachowanie, za co na szczęście szybko przeprosiłam.

Dostałam od mamy mojego wybranka Shantaram, więc wyruszam do Indii:):)

Kolano krwawi nadal i do klęczenia się raczej nie nadaje:D:D

Jestem słaba w życzeniach ale życzę Wam przede wszystkim odpoczynku,uważności, zatrzymania się w tym pędzie,bliskości,więcej dawania niż brania i spokoju.By ten czas był wyciszeniem, wyhamowaniem, obfitującym w soczyste chwile..
Wesołych Świąt!!


PS Moje prezenty jeszcze nie dotarły do diaska!!!!
Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 21 grudnia 2016

Jeszcze jutro

Udostępnij ten wpis:

Jeszcze jutro i wolneeeeee!!
Zaraz usłyszę,że nauczyciele to mają fajnie.Uwierzcie,że gdyby nie tyle wolnego, zakłady dla obłąkanych pękałyby w szwach;):)
Dzisiaj jeden chłopie z II klasy mówi do mnie:
- A w jakiej klasie pani uczy?
- Nie uczę żadnej klasy
- To dobrze bo z naszą by Pani zwariowała
- Wiem i dlatego nie uczę;):)
Faktycznie jego klasa jest dosyć trudna i naprawdę podziwiam nauczycielki z nauczania.My tez nie mamy miodu ale przynajmniej jest różnorodność;)

Moje psy mnie dzisiaj załamały, a szczególnie mój stary kudłacz.Biegłam sobie z wariatką na smyczy chodnikiem i nagle ten gamoń centralnie wbija mi pod nogi.W locie zastanawiałam się jak się to skończy.Lot nie trwał długo, więc czasu było mało na przemyslenia. Wylądowałam centralnie na kolanach,trzymając sukę, która mnie dodatkowo przeciągnęła po betonie. Taaaa..
Dziury w galotach nie było, kolano zakrwawione i wielka sina bania na nim.Łapy pozdzierane jak dziecko.Teraz mi się chce z tego śmiać ale byłam wściekła!Ostatnio w takiej pozycji można mnie było zobaczyć z 30 lat temu, gdy bawiłam się z koleżankami!Ale piec!Dobrze,że mnie nikt nie widział hahahahaha!Teraz dwa trutnie leżą na swoim legowisku jak trusie.
S. oczywiście miał ubaw jak do niego zadzwoniłam.Nie dziwię się też bym się z niego śmiała bo nie raz odstawiał piruety w domu jak mu się pies pod nogi wkręcił:)

Kolanka pieką!Matuluuuuuu!;)
Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Uzdrawiający sen

Udostępnij ten wpis:
Wczoraj wzięłam pierwszą tabletkę promolanu. Boję się takich wynalazków bo nigdy nie wiem jak mój organizm zareaguje.Po ok pół godzinie zaczęła działać.Czułam się jak po relanium.Jakoś tak błogo,sennie i luźno;)Zasnęłam jak dziecko i obudził mnie dopiero budzik!Nareszcie wstałam wypoczęta i pełna energii:):)
Wpadłam do pracy jak tornado.Jak dobrze porządnie się wyspać!
Kładłam się zawsze wcześnie, a i tak wstawałam zmęczona.Teraz wiem,że nie ma znaczenia godzina o której się kładłam i ilość snu ale jego jakość.Dzisiejsza jakość była 1 klasa;)
Pozdrawiam Tangerina;)


niedziela, 18 grudnia 2016

Słowik Kristin Hannah

Udostępnij ten wpis:
Przed chwilą skończyłam..Jestem poruszona..
Przez dwa dni byłam tam z nimi.Francja, okupacja, 
Strach, radość, nadzieja, miłość..
Dwie siostry, tak różne,a zarazem podobne,kruche i silne,waleczne i słabe..
Woja zmienia wszystko,spojrzenie na świat,myślenie o sobie,sprawdza nas i rani do kości.

Nie potrafiłam odłożyć tej książki.Dawno nic mnie tak nie wciągnęło.Te opisy były tak plastyczne,że wyobraźnia miała łatwe zadanie.
Myślałam,że to będzie łzawe romansidło wojenne ale to przede wszystkim walka z samym sobą,ze strachem, poczuciem winy,głodem i wycieńczeniem.
To co wydaje się tak oczywiste w czasie pokoju, w czasie wojny staje się nieosiągalne.
Jest największym marzeniem i tęsknotą.
Nic więcej nie powiem..
Polecam!

Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 15 grudnia 2016

Aniołowo

Udostępnij ten wpis:


Przyszła punktualnie.Nie powiem żebym była zachwycona ale już nie wściekam się na nią jak kiedyś.
W robocie kolejne wieści o rosnących brzuchach.Wczoraj rozczulił mnie widok kobiet z okrąglutkimi brzuchami w poczekalni.Kobiety rodzą i będą rodziły i albo przyjmę to do wiadomości i będę cieszyła się razem z nimi albo zgnuśnieję i zarosnę złością i zazdrością;)To pierwsze chyba jest przyjemniejsze;)

Robiłam dziś anioły z dzieciakami na konkurs.Miałyśmy kilka pomysłów.Zaczęłyśmy od makaronu, a skończyłyśmy na jutowych sukniach.Uwielbiam dzieciaki z wyobraźnią, takie którym nie muszę podsuwać pomysłów, takie które mnie samą inspirują i dają energię do działania.Z takimi asami pracuję w czwartki.To są moje dni konkursowe. 

Zawsze mam problem z twarzami bo boję się zepsuć efekt.


Powoli przygotowujemy kiermasz świąteczny.Niektóre prace wyszły bardzo fajnie.Niektórym zaszkodził nadmiar brokatu;);), który dzieci uwielbiają!




Zassałam dziś trzy kawy, a miałam się ograniczyć do jednej.Dzień był mega senny i musiałam.Jeszcze rada na koniec.Nie wypadało na niej drzemać.
Dyr roztaczał nam wizję zmian po fuzji szkolnej.Nie widzę tego.Za kilka lat będę pracowała w jakimś nowym tworze, przepełnionym uczniami i kadrą.Niektórych już pewnie nie będzie...
A miało być tak pięknie...

Pozdrawiam Tangerina;)

środa, 14 grudnia 2016

Kontrola neurologiczna

Udostępnij ten wpis:

Od kilku dni mam dziwne dolegliwości.Szczerze mówiąc myślałam,że to ciąza ale zrobiony dzisiaj test wykluczył tę ewentualność.Koszmarne mdłości od tygodnia.Cokolwiek bym zjadła,na głodniaka również,ból jajnika, ból brzucha, ból piersi, senność, zmęczenie.Wisienką na torcie jest wkurwioza oczywiście;)Mam ochotę coś rozpieprzyć w drobiazgi;)Dziś zrobiłam taki dym na chacie,że sama byłam zdziwiona,że tak można;)
No nic, miejmy nadzieję,że wraz z przyjściem franczeski, wszystko minie.

Byłam dziś na kontroli u neurologa.Jak zobaczył moją ruchomość szyi wywalił gały:)Na początku nie mogłam wykonać rotacji.Teraz mogę obejrzeć się za siebie, skłonić głowę do klatki piersiowej i odchylić ją maksymalnie do tyłu:)Nawet zawroty głowy przeszły.Jedyne z czym mam problem, to pobudki w środku nocy po kilka razy.Może to wynik tego,że boję się zaspać, a nie problemów ze snem.Przepisał mi premolan. Lek przeciwdepresyjny i nasenny.Moja mama go brała.Jest bezpieczny.
Powiedział,żeby się wstrzymać przed składaniem papierów do ubezpieczyciela, bo czasem objawy mogę wrócić.W sumie mam 3 lata na zgłoszenie.Kazał mi przyjść na kontrolę za miesiąc.
Cieszę się,że wszystkie zabiegi mam z głowy.Męczyło mnie już to jeżdżenie.Cały dzień miałam rozwalony.

Dziś dowiedziałam się,że 23 grudnia mamy już wolne:)W piątki mam do 17.00 i już się martwiłam jak odbiorę mamę z dworca, a tu taka niespodzianka.Potem dziewczyny mają dyżury, więc byczę się do 2 stycznia!

Wczoraj poszłam spać o 19.30!Niedługo będę kładła się spać zaraz po powrocie z pracy;)
Ta pogoda mnie dobija.Szaro, buro, dni krótkie, słońca brak!Oby do wiosny!



Pozdrawiam Tangerina:)

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Weekend z książką

Udostępnij ten wpis:
Dzisiaj musiałam przełożyć godzinę zabiegów bo przez godzinę nie mogłam się wydostać z dzielnicy.Przesuwałam się z prędkością najszybszego ślimaka.
Dziwny jest gość, który mnie masuje.Nie to,żebym oczekiwała rozmowy jak w taksówce (szczerze mówiąc ich nie lubię) ale chłopaczek jest zupełnie gdzie indziej.Jedyne słowa jakie od niego usłyszałam przez tydzień to: bolało,jest ok?W sumie fajnie jest się wyciszyć podczas masażu ale mam wrażenie,że masuje mnie robot.
Mój pan plaster był o niebo lepszy!Był jakiś kontakt, interakcja, sprawdzał czy są postępy.Porozdawałam już na niego namiar;)Jest świetny!

Siedzę zawsze w tej poczekalni i czytam po raz kolejny, a właściwie przeglądam propozycje Empikowych prezentów.Nie wiem czy ludzie pokradli resztę bo ostatnio było kilka czasopism.Teraz oprócz Empikowego katalogu i albumu o Warszawie nie ma nic!

Jutro ostatni zabieg!Było miło ale mam już dosyć.Chcę się w końcu wyspać!Codzienna pobudka o 6.00, to nic przyjemnego, tym bardziej,że budzę się co godzinę.Zawsze jak mam wstać wcześnie śpię czujnie jak zając.

Lena to totalny odlot!Jest szurnięta do kwadratu.S. mówi,że zachowuje się jak ja.Czasem jak na nią patrzę, to mam takie samo wrażenie:)Jest biegającym wulkanem energii. Jak puszczam ją ze smyczy, to jakbym wystrzeliła z katapulty.
W nocy urządza wędrówki.Słyszę tylko jej pazury na panelach.Śpi coraz bliżej naszej psiny.Czasem moje psisko ją liże po pysku.Śmiejemy się,że się całują;)Kiedy nasz kudłatek piszczał którejś nocy, ona lizała mu pysk,żeby go uspokoić.
Dupka jej się ładnie goi. Dziś S. był na kontroli.

Na spacerze tak mi się wyrwała do suki,że myślałam, po psie.Potem wpadła mi znowu w ogrodzenie z drutu.Myślałam,że zawału dostanę!Już widziałam kolejne rany.Ona biegnie przed siebie, nic nie widzi!
Najspokojniej jest jak śpi.
Dziś jak podjeżdżałam pod dom, to słyszałam jak szczeka.Mam nadzieję,że nie piłuje się przez cały dzień.

Podczas weekendu poczytałam.Wzięłam się za Pochłaniacza Bondy i nie mogłam się odkleić.
Nie wszystkie jej powieści mnie brały ale ta wyjątkowo mnie wciągnęła.Oczywiście jak to u niej jest mnóstwo wątków, postaci, cofania się w czasie ale nigdy do końca nie wiem kto zabił;)
Pochłaniacz to pierwsza część trylogii.Następny jest Okularnik i Lampiony.Mam wszystkie:)
Czytałam już różne recenzje pochlebne i te mniej ale sama chcę się przekonać czy odstawiła Chmielewską.
Chciałabym ją dzisiaj skończyć.Jedyne co mnie u niej wkurza, to rozmach.Tych kilkaset stron mogłaby trochę przyciąć;)



Ostatnio S. w Biedrze kupił mi Słowika.Nie słyszałam o tej książce ale ma bardzo dobre recenzje.
Akcja dzieje się podczas II wojny światowej we Francji.


Zaintrygował mnie opis tej pozycji.Pewnie rozgrzebię kilka książek tradycyjnie;)

Uwielbiam go za te drobne niespodzianki.Wraca z zakupów z książką, kwiatami..The little things..
Lubię swoje życie!;)


Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 8 grudnia 2016

Weterynarz i coś wielkiego na głowie

Udostępnij ten wpis:
Kolor zmieniony!Wróciłam do czekoladowego brązu. Wkurza mnie tylko odrastająca grzywka i jeszcze muszę się z nią pomęczyć.

Moja kochana sunia musiała dzisiaj odwiedzić psiego lekarza bo wczoraj wieczorem S. zauważył rozległą ranę na tylnej łapie.Ona cały czas to lizała ale myśleliśmy,że to normalne.Dopiero gdy się przyjrzeliśmy pod sierścią dostrzegliśmy strupy i rany.
Rano miałam zabiegi.To za dużo powiedziane;)Koleś mnie znowu masuje ale krócej bo 30 min.
Muszę codziennie wstawać o 6.00 bo na 8.25 codziennie przez 5 dni mam masaże.Potem siedzę w szkole ponad 1,5 godz bo już mi się nie opłaca wracać do domu.
Dzisiaj po zabiegach szybko wracałam do domu żeby zdążyć z nią odwiedzić weterynarza.
Pani stwierdziła,że chyba wpadła w jakieś krzaki bo rana była wyraźnie drapana.Pewnie ostatnio, kiedy się zgubiła,a jak mnie już dostrzegła leciała przez dzikie róże.Biedactwo!
Co ja się z nią umordowałam!Najpierw wpakowałam ją do auta co ją bardzo zestresowało.Właziła na mnie, nie mogłam ruszyć.Potem nowe miejsce - klinika.Lekarz ogoliła jej nogę i posmarowała maścią.Założyła jej kołnierz i się zaczęło.Obijała się o wszystko!Nie mogłam na to patrzeć.Doszło do tego,że bała się ruszyć.Każdy wywołany przez nią samą hałas sprawiał,że uciekała.Tragedia!
Wkurzyłam się i zdjęłam jej to w domu.Nie mogłam znieść jej cierpienia.Poza tym zdemolowałaby mi chatę i nie mogłaby się napić.Nie liże tego,więc nie zakładam.Spodziewam się opierniczu jak wróci S.On jest bardziej stanowczy i pewnie będzie jej to pchał na głowę.
Dostaliśmy też czipa z fundacji i trzeba będzie jej go zamontować.
Ona jest taka kochana, taka ufna,wpatruje się tymi cudownymi oczami.

Dzień się dobrze nie zaczął, a ja byłam zajechana.Ona ma tyle siły!Umordowałam się strasznie!
Musiałam się przebrać i szybko jechać do pracy.





Nie jestem zwolenniczką disco bitów ale ten głos mnie zaczarował i przyprawił o ciarki..i te skrzypce..


Jutro znowu pobudka o 6.00 ale za to weekend wolny!
Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 6 grudnia 2016

Dobre wieści

Udostępnij ten wpis:

Dobre wieści na dziś są takie,że dostanę resztę pieniędzy na kurs.Bałam się,że będę musiała sama zapłacić,a zwrócą mi dopiero w kwietniu jak przyjdzie nowa transza.Na tą nową transzę mam już kilka pomysłów;):)Zostały pieniądze o dziwo.Niektóre podyplomówki nie ruszyły, niektórzy się porozmyślali i szybko trzeba się rozliczyć z pieniędzy.
Zastanawiam się nad zrobieniem sztuki podyplomowo. Myślę też o oligofrenopedagogice i dogoterapii.W sumie, pewnie zrealizuję te pomysły ale nie wszystkie na raz;) Póki mam siłę i chęci trzeba realizować plany.Lubię się uczyć,poznawać nowe rewiry,zbaczać czasem z wydeptanych ścieżek.
Powrócił apetyt na życie i jest on coraz większy;)
Potrzebowałam czasu by wszystko wróciło do normy.

Miałam ostatnio problem z odpaleniem auta.Kupiłam nowy akumulator i dalej to samo.Podjechałam dzisiaj do mechanika i umówiliśmy się na sobotę.Ciepły pali na dotyk, po nocy muszę zakręcić kilka razy.Ciekawe co to i ile;)

Jutro rano mam kinezyterapię, a po południu w końcu odwiedzę fryzjera.Już nie mogę na siebie patrzeć.Grzywka odrasta i robi się Pereszczaka ze Złotopolskich.Nieco przyciemnię całość i zrobię sobie tylko refleksy.Mam dosyć ombre bo włosy mam bardzo wysuszone.Chyba,że razem coś wymyślimy;)To będzie długi dzień.Zabieg mam na 8.20,do pracy na 11.00, a do fryzjera na 17.30.Dobrze,że S. ma wolne bo gamonie by rozniosły chałupę.
Psiny są kochane.Lena zeżarła ostatnio ciastko ze stołu, czym doprowadziła S. do furii:)Tak zacisnęła szczękę,że nie można jej było tego wyjąć.Totalna wariatka!Staje na tylnych łapach i kładzie mi przednie na ramiona.To jest jej powitanie.
Wprowadziła się do mojego gamonia na łoże.Super wyglądają jak sobie razem śpią.

Każde ma swój węzeł ale oczywiście fajniejszy jest ten, który akurat nie jest w ich posiadaniu;)




Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 5 grudnia 2016

The little things..

Udostępnij ten wpis:

Małe rzeczy potrafią cieszyć..Potrafią też wyprowadzić z równowagi...

Dzisiejszy dzień obfitował w te pierwsze.
Spędziłam dziś 10 h z dzieciakami bo koleżanki chorują.Jestem zmasakrowana.
Ambitnie podeszłam do tematu i cały dzień robiliśmy zajęcia plastyczne.Miałam wizje pięknych dzieł sztuki.Skończyło się na ciapaniu farbami pod tytułem im więcej tym lepiej.Potem pomyślałam eee tam,ważne że dzieciarnia miło spędziła czas.

Rosną mi skrzydła gdy dzieci chętnie podejmują działanie.Dzisiaj miałam trochę marud ale większość paliła się do pracy.
Wiem,że dzieci często są zmęczone po całym dniu w ławkach, więc odpuszczam i radzę to również rodzicom.Ostatnio miałam przykład chłopca, który udawał,że nie słyszy jak go wołałam na zajęcia dodatkowe.Zdarzyło się to nie po raz pierwszy, więc zgłaszam babci,że moim zdaniem dziecko nie chce chodzić na te zajęcia..Babcia twierdzi,że chce.Pytam dziecka przy babci i okazuje się,że miałam rację.Dziecko po prostu bało się przyznać,że te zajęcia go nie interesują.
Jeżeli czytają to rodzice, to rozmawiajcie z dziećmi, pytajcie czym się interesują i czy zajęcia, które im serwujecie są tymi, o których marzą.Niech spróbują wielu działań, nie ograniczajmy ich, dajmy im wybrać.
Dzieci często mi mówią,że są zmęczone kolejnym pływaniem, szachami,językami.Chcą się po prostu pobawić.




Renifery z doniczek do rozsad 


Odbitki dłoni:)









Jeśli szukacie inspiracji do zabaw z dzieckiem polecam Wam fantastyczną stronę!Link
Jestem pod wrażeniem jakie cuda można zrobić z produktów spożywczych.Począwszy od masy solnej, poprzez sztuczny śnieg,skończywszy na masie porcelanowej!Kopalnia pomysłów!!

 Jestem zmęczona dziesięć godzin z dziećmi zrobiło swoje.Kupiłam sobie filiżankę, pachnące świece, nowe lampy do sypialni i bawełniany pled w kolorze turkusu..Małe rzeczy..








Pozdrawiam Tangerina;)

niedziela, 4 grudnia 2016

Art 2

Udostępnij ten wpis:
Padam na twarz.Ostatnio coraz częściej.Przed chwilą przymknęłam oko i musiała akurat zadzwonić mama.Jak mnie ktoś zbudzi jestem niegrzeczna i byłam.Mama musiała się rozłączyć.

Nie miałam dnia wolnego.Cały weekend na warsztatach.Wczoraj wróciłam ok 18.00, a o 21.00 juz spałam.To był bardzo intensywny dzień.
Robiłyśmy książkę artystyczną i pisałyśmy bajkę.O 17.00 już miałam średnią wenę by pisać ale jak już zaczęłam słowa same spływały na kartkę.Dzisiaj je czytałyśmy.Szczerze, były fantastyczne!
Zakręciła się niejedna łezka.Prowadząca pokazała nam bajki napisane przez dzieci.Ktoś je zebrał i wydał wraz z ilustracjami stworzonymi przez nie.Płakałam ze śmiechu.Eh te dzieciaki..Są nie do podrobienia!Ta prostota, szczerość, wrażliwość..
Nasza grupa jest wyjątkowo twórcza.Dziewczyny są bardzo kreatywne.Każda na początku ma blokadę ale jak już zaczynamy coś robić, wychodzą cudowne prace.

Ta książka jakoś średnio do mnie przemawiała.Raczej ciężko mi bedzie wykorzystać ten pomysł na zajęciach ale kto wie.Jedna z książek była instalacją,a ten temat można zrealizować z dziećmi raczej starszymi.Same miałyśmy z tym problem.Bardzo ciekawe doświadczenie:)


Moja księga

Książki koleżanek




 Moja książka o białym i czarnym





Książka instalacja


 Twórczość wykańcza ale jest to wykończenie cudowne.Człowiek ma poczucie,że stworzył coś nowego.Coś, o co nigdy by siebie nie podejrzewał:)

Niedziela upłynęła pod znakiem mas.Robiliśmy masy papierowe, piaskowe.Wymieniałyśmy się pomysłami i wzajemnie się inspirowałyśmy.
Ciekawe kompozycje powstały z połączenia piasku i wikolu. Pokrywa się płaszczyznę mieszaniną piasku i kleju.W takie podłoże wciska się rozmaite ozdoby.Mogą być naturalne np.muszle, trawy, szyszki, jak i sztuczne np.koraliki.



Z masy chusteczkowo - klejowej zrobiłam anioła.Jeszcze nie skończony ale jestem zadowolona z efektu.

Kolejne spotkania będą poświęcona choreoterapii, muzykoterapii, dramie.Trochę szkoda bo ta twórczość plastyczna mnie wciągnęła.
Zastanawiam się nad kolejnymi studiami;)

Póki co oddam się w objęcia Morfeusza;)Dobranoc..





Pozdrawiam Tangerina;)

piątek, 2 grudnia 2016

Nadzwyczajne posiedzenie rady pedagogicznej - szok i niedowierzanie!

Udostępnij ten wpis:


Nie wiem co dalej..Dzisiaj dowiedzieliśmy się,że łączymy się z gimnazjum.Już na wiosnę nasze grono będzie liczyło ponad 100 nauczycieli!Szkoła obejmie nauczaniem ponad 1000 uczniów!
Jestem przerażona.Po tym co dzisiaj usłyszałam zaczynam zastanawiać się nad moją przyszłością.
Czy chcę pracować w takim molochu?Czy chcę pracować w szkole po dobrej zmianie?
Wiem,że to za wcześnie żeby panikować ale wizja jakiegoś monstrum jest przerażająca.
Daję sobie dwa lata na zastanowienie.Wiem jedno.Nie zazdroszczę dyrekcji.Zapanowanie nad tym wszystkim będzie karkołomne.Dyżury, przejścia między placówkami, opieka nad uczniami,połączenie majątku i czuwanie nad finansami  - niezłe wyzwanie!Ma być jedna biblioteka, ktoś poleci.Jeden sekretariat, ktoś poleci.Ciekawe czy Pani Zalewska bierze to wszystko pod uwagę. Przecież koszt tej zabawy będzie ogromny!Zarówno ludzki jak i finansowy.
Ta Polska bardzo mi się nie podoba.To co oglądam w TV napawa obrzydzeniem i wywołuje wściekłość.Jak daleko posuną się w tym wszystkim?

Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia