czwartek, 30 czerwca 2016

Starcy i dzieci

Udostępnij ten wpis:


Dzisiejszy dzień spędziłam na kursowaniu od lekarza do lekarza.Musiałam zrobić badania bo teoretycznie od jutra wracam do pracy.Pojechałam na 8.30 bo tak zaleciła pani w rejestracji.Oczywiście na miejscu okazało się,że godziny nie obowiązują i kto pierwszy ten lepszy.Żeby nie skłamać ok. 13.00 dopiero opuściłam ten przybytek głodna, zmęczona, z bolącą głową.Masakra!Laryngolog, audiolog, rtg, ekg, cholesterol, okulista kropka.Najważniejsze,że jestem zdrowa jak koń, słuch mam ostry jak żyletka i widzę jak jastrząb polujący na zwierzynę:)
Nawiasem mówiąc wzrok mi się poprawił bo ostatnio pani dr kazała mi czytać w okularach.Dzisiaj nic o tym nie wspomniała;)
Cholesterol przekroczony o 5, więc tragedii nie ma, chociaż byłam zaskoczona tym wynikiem.Moja, młodsza ode mnie koleżanka miała przekroczony trzykrotnie, więc ja nie mam się co martwić.

W kolejce do okulisty przysiadł się do mnie starszy pan.Im jestem starsza, tym zaczynam ciągnąć w stronę osób starszych.Nie wiem o co chodzi.Jest w nich jakaś tajemnica, coś co mnie pociąga.Uwielbiam z nimi rozmawiać, wysłuchiwać ich historii.
Historie ich chorób nie są zbyt ciekawe ale ich życiorysy zawsze bardzo mnie interesują. Zauważyłam,że przyciągam takich ludzi.Zaczynam się zastanawiać czy nie powinnam pomyśleć o tym zawodowo lub chociaż zająć się wolontariatem.Kiedyś przez chwilę pracowałam jako wolontariuszka z seniorami.Bardzo miło wspominam ten okres.Uczyłam ich obsługi komputera.
Była to genialna ekipa!Kobiety pełne wigoru, wesołe, aktywne, mające swoje pasje, często słuchaczki UTW. Jestem pełna podziwu jak można spędzić starość.Wiem,że niektórzy chorują, są uziemieni, samotni i to jest najsmutniejsze,że na jesieni życia rodzina o nich zapomina.
Zauważyłam,że dzieci i seniorzy wywołują u mnie takie same emocje.Rozczulają mnie, są tacy bezbronni.Mam ochotę zaraz się nimi zaopiekować i pomóc.
Niektóre staruszki są takie słodziutkie,że mam ochotę od razu do nich podejść i je przytulić.
Musze się nad tym zastanowić.Może uda się połączyć pedagogikę z gerontopedagogiką?
Społeczeństwo się starzeje coraz szybciej i myślę,że opieka nad osobami starszymi to będzie główny problem za kilka, kilkanaście lat.

Wczoraj dostałam od S. dwie książki na wyjazd!Ale mnie zaskoczył:)Wybór okazał się prosty;)
Jedzie ze mną Olive Kitteriedge Elizabeth Strout!
Dostałam drugą jej książkę pt. ,,Mam na imię Lucy" i ona będzie czekała aż wrócę:)
Pisałam już wcześniej o serialu pt. ,,Olive Kitteridge", którego scenariusz powstał w oparciu o książkę. Strout została za nią nagrodzona Pulitzerem w 2009r. Druga pozycja jest świeżutka i bardzo jestem jej ciekawa.


Moje ciśnienie na dziś to 100/70.Łepetynę mi rozsadza!Mam nadzieję,że ta podróż minie szybko, a jutro moje stopy dotkną piasku:)


środa, 29 czerwca 2016

Prawie zwarta i prawie gotowa!

Udostępnij ten wpis:


Tak.Moja walizka wczoraj w godzinach nocnych dotarła nad morze i już zasysa jod;)
Nie obyło się bez katastrofy.Okazało się,że autobus był niesprawny i ekipa odjechała dopiero ok 16.00, w związku z czym byli na miejscu ok.23.00.Kolacji już nie mieli.W ciemnościach rozdzielali pokoje.Ja nie wiem one zawsze mają jakieś przeboje:D

Wczoraj była rada pedagogiczna ale ja jestem jeszcze na urlopie;P, więc cztery godziny biadolenia mnie ominęły:)Pewien młodzieniec wbił się na etat, na który się czaiłam.Nieobecni nie mają głosu.Jegomość pracuje dopiero rok i taki awans.No nic, kolejna żaba do przełknięcia.Wczoraj byłam wkurzona aż mnie głowa rozbolała. Później sobie wszystko przemyślałam i chyba wolę być daleko od tego wszystkiego..Bez komentarza;)

Musiałam dzisiaj jechać do szkoły zawieźć podanie o przedłużenie stażu.Miałam jechać jutro ale nie wiem ile mi zejdzie u lekarza, a nie chciałabym tego zaniedbać.
Poszwędałam się trochę po galerii handlowej i kupiłam kilka fatałaszków na wyprzedaży.
I tak moja walizeczka była najmniejsza;)Jak zobaczyłam dziewczyn tobołki, to mi gały wyszły na wierzch.Dwie moje!;)

Jeszcze przede mną trudny wybór dotyczący książki.Nawiasem mówiąc, nie wiem czy tam coś zdołam przeczytać bo pewnie drzwi się nie będą zamykały.
Mam rozgrzebanych kilka pozycji.Nie może być ciężka,za dużo napoczęta i dołująca;)
Ostatnio bawi mnie Hendrick Groen lat 83 i 1/4.Świetny pamiętnik z pobytu jegomościa w domu opieki - ,,Małe eksperymenty ze szczęściem".Wczoraj śmiałam się jak wariatka!Uwielbiam takich świrów:)Coś jak sekretny pamiętnik Adriana Mola.Najlepsze jest to,że nie wiadomo kto napisał tą książkę:)Polecam na lato!

Wyjeżdżam jutro ok.23.00.Jako,że przyjadę już po śniadaniu, poprosiłam koleżanki o jakąś strawę.Obawiam się tego jedzenia ale tydzień wytrzymam;)
Już się nie mogę doczekać piasku pod stopami i szumu fal;)
Ahoj przygodo!
Czy ja mówiłam,że nie lubię morza?!Chyba kłamałam;):):)Inaczej, wolę góry ale...;)

Aha i udało się zarezerwować domek w Bieszczadach na sierpień.W tym roku zaliczę morze i góry bo po drodze Zakopane;)Te wakacje zapowiadają się interesująco;)

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Podekscytowana!

Udostępnij ten wpis:


Wczoraj wpadłam na genialny pomysł.Wiedziałam,że jestem genialna ale mój geniusz sięgnął zenitu:D
Postanowiłam,że moja walizka pojedzie jutro z dziewczynami, a ja na luzaku z małą torebunią wyruszę w czwartek wieczorem:)
Jestem taka podekscytowana jak małe dziecko jadące na kolonię;)
Walizka już spakowana!Oczywiście ciuchów pewnie wzięłam za dużo.Norma!Lepiej mieć więcej, niż mniej.Prać nie zamierzam.Mam tyle planów związanych z tym wyjazdem!Mam nadzieję,że dzieci go nie popsują;)Muszę od razu postawić sprawę jasno,że ja tam nie jadę jako opiekun - wychowawca, tylko urlopowicz;)Znając życie i tak się skończy na czesaniu dziewczyn i totalnym szaleństwie!

Przez leczenie nie jeździłam na kolonie.Kiedyś nie było lata bez wyjazdu.Było ciężko ale to kocham!Kiedyś pojechałam na dwa turnusy pod rząd.To nie był dobry pomysł.Wróciłam zajechana jak koń po westernie i jak wróciłam do pracy nie czułam,że były wakacje;)
Plan jest taki jadę w czwartek wieczorem, jestem w piątek rano.Mieszkam z dwoma koleżankami w pokoju.Mam nadzieję,że nie będę chrapała i mnie nie wywalą hahaha:)Jak mnie dzieci będą wkurzać, szukam innego lokum;)
Tak czy siak jadę i mam zamiar wypocząć!
WAKACJE od niepłodności, makijażu, dupościsku,żalu, smutku i użalania się nad sobą!
Mam zamiar moczyć dupę aż mi zsinieje!Będę skakała przez fale i nurkowała.Zlizywała sól z ust, jadła gofry i patrzyła w chmury!!!Biegała po plaży, słuchała szumu fal, wkurzała się na wszechobecny piach,niegrzeczne dzieci i tłumy na plaży!Będę chłonęła każdą chwilę!
A tak!!!

niedziela, 26 czerwca 2016

Hazard

Udostępnij ten wpis:
Pas



In vitro to trochę taki hazard.Jesteś nowy, wchodzisz na salę i widzisz ludzi, na twarzach których maluje się nadzieja.Są pełni wiary,że uda im się wygrać za pierwszym razem.Ekscytacja miesza się ze strachem.Dreszczyk emocji,wyobraźnia podpowiada same cudowne obrazy..
Pierwsza przegrana, mówią sobie, pierwsze koty za płoty, teraz na pewno się uda.Stawka jest coraz większa.Widzą jak inni wygrywają i też tak chcą.Chcą trzymać w ręku złoty dukat.Myślą,że fortuna da im szczęście.
Po raz kolejny fiasko..Myślą sobie, to już ostatni raz.Jak się teraz nie uda to odpuszczamy.
Nie udaje się.W głowie kłębią się myśli..A może ostatni raz, ostatniutki..Przecież inni wygrywają, co jest do licha?!Mamy pecha czy co?!Nie możemy przegrać!Co inni powiedzą?
Odpuścić?Czy grać do upadłego?Położyć na szalę wszystko?Czy wycofać się póki straty nie są zbyt duże?
Ile par, małżeństw, osób samotnych codziennie staje przed takim dylematem?
,,Tyle o sobie wiemy ile nas sprawdzono"..


Ta miesiączka to koszmar!Wylatuje ze mnie wszystko!Nawet nie chcę na to patrzeć;(Jeszcze chyba tak hardcorowo nie było.Mam nadzieję,że to się wszystko dobrze i szybko oczyści.
Niech ten koszmar się już skończy...

sobota, 25 czerwca 2016

Armagedon!

Udostępnij ten wpis:

Zbliża się armagedon.Brzuch boli niemiłosiernie.Wczoraj lekkie brudzenie, dziś nie za wiele ale czuję,że będzie ostro.Boję się jak cholera.Jak poród boli bardziej, to ja się wypisuję;)
Nie dość,że upał, to jeszcze mam uderzenia gorąca jak przekwitaja.
Dobrze,że chociaż nasi wygrali;):)
Tsunami nadchodzi po raz kolejny...

czwartek, 23 czerwca 2016

Po in vitro

Udostępnij ten wpis:



Trzy pełne procedury in vitro.
Trzy stymulacje, 7 zarodków, 4 transfery.Dwie ciąże biochemiczne.Jeden pozytywny test ciążowy.
Trzy stoczone bitwy.Niestety przegrane.Walka trwa...Życie również;)


Zbaczam z tej drogi.Szukam nowej..

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia