piątek, 29 grudnia 2017

Ku przestrodze

Udostępnij ten wpis:
Nie wiem czy pamiętacie moją sytuację z długiem, którego nie zaciągnęłam.
Sytuacja wygląda tak,że prawdopodobnie nie odzyskam już zajętych środków, ponieważ firma, która pośredniczyła w przejęciu środków nie jest instytucją finansową, a co za tym idzie można im guzik zrobić.
Wczoraj w Uwadze zobaczyłam człowieka w niemal identycznej sytuacji.
Jakiś gad ukradł mu tożsamość i nabrał 15 kredytów!
I teraz najlepsze!Żeby stać się wiarygodnym dla sądu musi się zgadzać jedynie imię, nazwisko i pesel!Nikogo nie interesuje adres, numer dowodu!W e -sądzie wierzyciel nie musi przedkładać dowodów,wystarczy,że powie, iż takimi dysponuje.
U mnie w momencie wezwania do przedłożenia dowodów, rzekomy wierzyciel wycofał się z udziału w rozprawie sądowej.Nie znaczy to,że nie sprzedali moich długów komuś innemu i za chwilę nie dostanę wezwania do zapłaty.Życie to najlepszy nauczyciel i teraz wiedziałabym jak to rozegrać.
Pamiętajcie,że wszelkie pożyczki, kredyty, przedawniają się po trzech latach i mogą Wam skoczyć.
Od razu składać sprzeciw i wnioskować o rozprawę w miejscu zamieszkania.
Daję sobie rękę odjąć,że każdy ciul wycofa się z rozprawy bo nie ma wiarygodnych dowodów.

Informacje o kolejnych pożyczkach wywołują palpitację serca.
Szumowiny wykorzystują lukę w prawie by bezkarnie rujnować ludziom życie.
Nie wiem ile pożyczek zostało wziętych na moje dane, wiem o trzech.
Przeżyłam najgorsze trzy miesiące udowadniając,że jestem niewinna.
Nie odzyskam już kilkuset złotych bo nie wiem gdzie są, a Rzecznik finansowy ma związane ręce.

Uważajcie komu zostawiacie, pokazujecie dowód osobisty!
Nie macie obowiązku zostawiać go komukolwiek!
Pilnujcie go jak oka w głowie!
Pamiętajcie,że oszustowi wystarczy imię, nazwisko i pesel!

Takich spraw jest coraz więcej, w zeszłym roku - kilkaset!
Komornik wykonuje tylko postanowienie sądu, więc reagujcie na każde wezwanie do zapłaty, starając się wyjaśnić o co chodzi i w porę zareagować!

Jest luka w przepisach, jest zabawa!
Po co płacić, lepiej wpieprzyć na minę niewinnego człowieka, niech spłaca!
Bądźcie ostrożni!
Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 28 grudnia 2017

Dobrze mi

Udostępnij ten wpis:


Święta minęły na szczęście szybko.
Spędziliśmy je z moją mamą.Jak co roku  miałam problem z prezentem dla niej, bo co dostaje zaraz ląduje u mnie (chyba podświadomie zaczynam kupować prezenty dla siebie).Chyba jest tak faktycznie bo uwaga kupiłam jej kule do kąpieli, chociaż od ponad roku nie ma wanny hahahaha:)Boże co za wtopa!Nie mogłam uwierzyć w to co zrobiłam.Faktem jest,że marzę o kąpieli w wannie:)
Kule zatem zostały u mnie i czekają na wyjazd na ferie bo specjalnie szukaliśmy miejscówki z wanną:)

Mama nieco panoszyła się po domu.Gdy my przewracaliśmy się na drugi bok, ona wpadała do sypialni bo psy rzekomo chciały wyjść, albo drzwi skrzypiały:):)Po co pukać, a nóż coś ciekawego się zobaczy.
Pierwszy dzień byłam nieco rozeźlona,drugi odpuściłam, w końcu ma się czuć jak u siebie.

Wigilijną wieczerzę zjedliśmy w porze obiadu.Jak wywalać wszystko do góry nogami to na całego!

Najlepszy prezent sprawiłam sobie sama.
Frank Sinatra w wykonaniu Kuby Badacha, Uniatowskiego i innych utalentowanych polskich wykonawców.Koncert Trójkowy z okazji 100 rocznicy urodzin Sinatry.Rogal nie znikał mi z twarzy.Coś fantastycznego!
Ale będzie młócenie w samochodzie.Tylko ja i orkiestra!
Dostałam jeszcze Męskie Granie 2017, więc jestem przeszczęśliwa!




Boże, co za głos!

Jeszcze mam wolne, więc korzystam jak mogę.
Śpię do południa, snuję się w szlafroku, śniadanie jem o 12.00 i wcale nie mam wyrzutów sumienia.
S. dzwoni i pytam co robiłam.Nic i co mi zrobisz?:)
Boże jak mi tego brakowało!
Nie mam ataków duszności, jestem zrelaksowana i mam na wszystko wywalone.
Mam ochotę zostać tu na wieki.Mam książki, płyty, psy i święty spokój!

Powrócił na tapet temat naszych starań o dziecko.Jest plan ale granica jest ciągle przesuwana.
Miał być wprowadzony niezwłocznie, a zwłoka robi się coraz większa.
Jestem zawzięta i co to ma znaczyć,że w ciąży być nie mogę jak byłam?
Wiem,że czwórka z przodu pojawi się już w przyszłym roku i będzie trudniej niż trudno.
Znowu czytam o tym całym cyrku.Rok przerwy. Detox niepłodnościowy.
Mam w sobie taki opór żeby nie działać na siłę.
Często myślę,że może ktoś zaplanował dla mnie inny scenariusz.
Może mam zaszyć się gdzieś w górach, pasach owce i grać na fujarce:)
Jakieś mam dziwne przeczucie,że w tym roku wszystkiego się dowiem,że w końcu pogadam ze sobą szczerze.Podejmę ostateczną decyzję albo decyzja podejmie się sama.

Czuję,że zmiany nadchodzą.Wiem,że chcę być zupełnie gdzie indziej, w zupełnie innej scenerii.
Bardziej slow niż fast, bardziej dziś niż wczoraj, jutro.
Ta czterdziestka chyba poprzewraca mi w głowie.
S. zarezerwował na tą okoliczność nasz domek nad jeziorem we Fregacie.
Cudowna wanna z widokiem na jezioro i niespiesznie pita kawa na tarasie..
Maju przybywaj!

Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 19 grudnia 2017

Magia świąt?

Udostępnij ten wpis:

Kto mnie zna, wie że nie przywiązuję wagi do świąt.Nie ma typowej wigilii, opłatka i całego tego zamieszania ze sprzątaniem.Będę szczera, święta to dla mnie po prostu wolne od pracy i czas spędzony z ważnymi osobami w moim życiu.
Na szczęście mama równie luźna, więc najbliższy czas jest dla mnie zwolnieniem i poluzowaniem gumy w gaciach.Żadnych kreacji,wykrochmalonych kołnierzyków i spięcia.Żadnego udawania i prostych pleców.

Sypnęło śniegiem.Jak zimna nie znoszę bo marznę przy temp.10 stopni, tak uwielbiam śnieg!
Zima ze śniegiem to coś pięknego o ile nie muszę rano odśnieżać auta;)

W tym tygodniu postanowiłam,że postaram się być miła:):)że ubiorę się inaczej niż zwykle,że przymknę oko na to i owo;)Staram się , serio;)

Dziś wydarzyło się coś dziwnego.Mam taka dziewczynkę w grupie.Chyba uwielbiamy się wzajemnie.Może ciężko w to uwierzyć ale nie spotkałam jeszcze takiego dziecka.
Mała ma problemy z koncentracją,motoryką i ogólnie wymaga intensywnej terapii pedagogicznej ale to jest chodzące szczęście i radość!Jej widok poprawia mi humor, choćbym powłóczyła nogami i rzucała mięsem (oczywiście w głowie).Otwarta, uśmiechnięta, roztańczona, rozgadania, zabawna.
Gdy włączam muzykę ona jest w swoim świecie.Chyba mamy sporo wspólnego;)Dzieci dziwią się,że dziwnie dobiera kolory i zamalowuje czasem twarze.Ja też czasem czuje się dziwnie, inna, odstająca od grupy. 
Patrzyłam dziś na nią jak jadła obiad.Kluski przyklejały się jej do brody i wyglądała najpiękniej na świecie z tą swoją niezdarnością.Pomyślałam,mogłabym...mogłaby..być moją córką.
Ta 5 latka kruszy mur budowany latami.Nikomu wcześniej się to nie udało.Ja nie czułam tego wcześniej..Budzi uczucia, o których pojęcia nie miałam.Mam ochotę się nią opiekować i tłumaczyć świat, ludzi,bawić się i śmiać.
Mamy zabawkowego lekarza.Jestem już przebadana na wszystkie możliwe sposoby.
Według mojej małej pani doktor mam krew w buzi i brudne uszy:):)No kurde myję codziennie, serio!
Czy to możliwe,że koniec roku przyniesie przełom?Czy w końcu poczuję tę pewność, załadowaną choćby do 85%,że chce mieć moja małą wariatkę?
Mam nadzieję,że nie jest jeszcze za późno.Po feriach idziemy do lekarza,

Wracałam do domu.Koszmarne korki.Zaczął prószyć śnieg.Włączyłam Glenna Millera w świątecznych piosenkach, a na pysku pojawił się uśmiech bo ten dzień dał mi więcej, niż mogłam oczekiwać otwierając rano oczy.
Magia świąt?

Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 18 grudnia 2017

Spokojne wody

Udostępnij ten wpis:

Wraz z pojawieniem się mojej miesięcznicy wszystko wróciło do normy.
Były kwiaty do pracy i cholerny wstyd.
Dostałam ostrzeżenie,że następny będzie wieniec hahaha:)To ja mu powinnam kupić kwiaty za ten koszmar, który mu zaserwowałam.
Dobrze,że burza hormonalna minęła.Potem co prawda była burza zawodowa ale znam swoją wartość i jestem pewna słów, które wypowiadam, więc nie ma się czym przejmować.

Jestem już jedną nogą na feriach!Mamy zarezerwowaną wspaniały azyl, taki jak lubię.Oczywiście miejsce znalazł On:) Park Krajobrazowy Doliny Bobru - Kuźnia nad Bobrem - Cudowne miejsce.Kuchnia wegetariańska, cisza, spokój, piękne widoki.Okolica znajoma bo niedaleko Jelenia Góra i Świeradów Zdrój.No i bierzemy kudłatych:)



Jeszcze przetrwać święta..



Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 12 grudnia 2017

Znowu będzie gorzko

Udostępnij ten wpis:
Zbliża się koniec grudnia dla nauczycieli długo wyczekiwany odpoczynek.Jak co roku pełnimy dyżury, więc szkoła sprawuje opiekę nad uczniami takowej potrzebującymi.
Obawiam się,że niektórzy i tak przyprowadzą dzieci czy tego potrzebują czy nie.
Znam wielu rodziców, którzy wola wrzucić dzieciaka na kilka godzin do szkoły, niż spędzić z nim czas bo zwyczajnie sobie z nim nie radzą.
Kiedyś będąc na kawie z S. usłyszałam groźbę matki, której zabrakło argumentów:
- jak będziesz się tak zachowywać, to Cię zostawię w świetlicy do 17.00!
Tylko dla kogo ta kara?Chyba dla nas.

Uwierzcie mi,że jest koszmarnie!Na jedna klasę pierwsza przypada trójka uczniów, którzy zachowują się agresywnie, używają wulgaryzmów, nie znają podstawowych zasad kultury, nie mają szacunku do nikogo!Nauczyciel w pierwszej klasie słyszy: no i co mi zrobisz,będzie pani odkupywać,jesteś głupia etc.Nie słyszy tego stażysta, tylko nauczyciel z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem!
Dziecko dostanie uwagę, rodzić już czeka pod gabinetem dyr!Przecież jego dziecko jest idealne, pani sobie nie radzi.

Nie mogę uwierzyć w to co słyszę od koleżanek!Nie są w stanie prowadzić lekcji bo pedagog wyzywany jest kilka razy w ciągu dnia.A to walenie ławką, a to rzucanie krzesłem, a to wulgaryzmy.Przypominam,że mówię o dzieciach z pierwszej klasy.
Do każdej klasy pisane jest podanie o nauczyciela wspomagającego.
Czy rodzice nie są w stanie wychować, nauczyć czegokolwiek, czy po prostu im się nie chce bo czasu za mało na życie.

Jak obserwuję zachowanie niektórych, to zaczynam się zastanawiać to co im dzieci i  czy ja faktycznie chcę zostać matką.Jest ciężko, czasy niełatwe.Pęd za pieniądzem nie ułatwia wychowania.Nie mamy czasu na nic.Dzieci nie radzą sobie z emocjami bo nikt o nich z nimi nie rozmawia.
Ostatnio rozmawiam z dziećmi o czasie jaki spędzają z rodzicami.Ten czas jest żaden!
Krótki i bezwartościowy bo bycie z dzieckiem oznacza odłożenie komórki na bok, a z tym większość ma problem.Niech ten czas będzie krótki ale poświęcony dziecku,wysłuchaniu go i jego problemów.Zainteresujmy się czym dziecko się interesuje,z kim się przyjaźni, kto mu dokucza.
W tym pędzie łatwo przegapić coś czego cofnąć się nie da...
Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Huragan Eduarda

Udostępnij ten wpis:

Zastanawiam się kto jest bardziej stuknięty, On że ze mną jeszcze jest, czy ja bo moje zachowanie ostatnio mocno odbiega od normy.
Jakby złe duchy na dobre sie u mnie zadomowiły.Dostaję furii.
Cały weekend postanowiłam spędzić w izolacji bo co otworzyłam usta byłam okropna.
On nie znosi kłótni, ja z kolei lubię chyba od czasu do czasu oczyścić atmosferę.Nie wiem czy tym razem atmosfera była zanieczyszczona, ja na pewno.
Zaczęłam się zastanawiać czy nie mam menopauzy bo takiej kurwicy dawno nie miałam.Dziś było mi bardzo gorąco, może to te sławetne uderzenia?Uderzenia to na pewno i to w czerep tak konkretnie.
Zarejestrowałam się do gina. Oczywiście dopiero po nowym roku.Jakoś musimy to przetrwać.
Może to hormony?Faktem jest, że sama dla siebie jestem nie do wytrzymania, a przeważnie siebie lubię:)
Mam koszmarny nałóg skubania skórek.Moje ręce wyglądają dramatycznie.Po zdjęciu hybrydy wstyd je pokazywać.Stosowałam ją właśnie dlatego,że udawało mi się dzięki niej nie skubać.
Teraz to już jest dramat.Krew się leje, a ja nadal skubię.
Mam nadzieję,że nie zaliczam się do tych co się sami okaleczają w celu rozładowania napięcia.
Nie wiem jak się tego cholernego natręctwa pozbyć.Białe rękawiczki jak Jackson?

Odliczam dni do wolnego, a potem do ferii.Potrzebuję odpoczynku bo oszaleję!


Pozdrawiam Tangerina;)

czwartek, 7 grudnia 2017

Co jest grane?

Udostępnij ten wpis:


Miałam się nie denerwować.Dziś fryzjer i słodki relaks.
Fryzura jak najbardziej w porządku, kolor również.Wracam do auta i już wiem,że będę bardzo niegrzeczna i będę bardzo przeklinać.Za mną, prostopadle zaparkowany bus.
Za Chiny nie mogłam wyjechać. Nakręciłam się jak dzik, czujniki parkowania wyły, a mnie szlag trafiał.Myślałam,że już tam zostanę na wieki.Napatoczył się jakiś dziadek i poprosiłam go o pomoc.
Zastanawiałam się czy dziadek kuma i czy dobrze widzi, żebym nie zrobiła sobie większego kuku.
Gość okazał się kierowcą zawodowym i uratował sytuację.
Kolejna akcja.Wyjeżdżając lekko zastawiłam wyjazd z osiedla.Nie miałam możliwości wycofania bo za mną ustawiły się już auta.Wiem,moja wina, moja bardzo wielka wina.Ale tego co działo się później nie przewidziałam.Ludzie wyjeżdżali prawie po mnie!Po co poczekać 10 sekund!Trzeba taranować wszystko na swej drodze.Baba prawie mnie przestawiła bo ona musi natychmiast skręcić.
Albo ja nie rozumiem i coś jest ze mną nie teges albo świat zwariował.JA jestem najważniejszy!!!!
JA,ja, ja!
Ostatnio sytuacja w sklepie.Kobieta usłyszała przy kasie,że bluzka jednak nie będzie w cenie promocyjnej, więc pieprznęła ją na wieszaki przy wejściu.Nie, nie powiesił, rzuciła!
Bo przyjdzie ktoś, komu za to płacą i posprząta!Jasna cholera!W przymierzalniach sterty łachów.
Bo rzeczywiście ciężko odwiesić jedną, dwie rzeczy,lepiej walnąć je na glebę.
Nigdy tego nie zrozumiem.Brak szacunku i jakichś podstawowych zasad kultury.

Dzieci w szkole zjedzą śniadanie, słodycz i rzucają papier na podłogę.Czy naprawdę rodzice ich niczego nie uczą.Dzień, w dzień widzę taki obrazek w szkole.Papiery po słodyczach, łupiny,worki po kanapkach.
Zapchane,zalane toalety bo to świetna zabawa napchać do niej jabłek, papieru etc.
Albo jestem jakimś frikiem albo powinnam zamieszkać w lesie. Zwierzęta się lepiej zachowują!
Rodzice nie mówią dzień dobry i nawet na nie nie odpowiadają.Dzieci po lekcjach już nas nie znają!
Jestem załamana!

Ostatnio mój chłop poszarpał się z sąsiadem bo temu przeszkadzało,że mój pies sika na trawniku.
Od słowa do słowa gość złapał go za szyję!Nie rozumie,że pies to nie człowiek i nie sika w toalecie.
Tak się nakręcił,że rzucił mi się na chłopa.Potem przepraszał i się kajał ale co jest z tymi ludźmi?!

Z rzeczy miłych.Był u mnie Mikołaj.Mój Mikołaj dobrze wie co mi się podoba;)
Był dobry obiad, świeżutkie pączki i miły dzień.Więcej takich!





Pozdrawiam Tangerina;)

wtorek, 5 grudnia 2017

Co mnie żre

Udostępnij ten wpis:

Zrobiłam burzę mózgu, który i tak był w totalnym zawirowaniu.
Doszłam do wniosku,że wzięłam na siebie za dużo obowiązków, a niektórym jest to bardzo na rękę.
Rozmawiałam dziś z szefową.Powiedziałam w czym problem.Praca w grupie może być rozwijająca albo miażdżąca.Mnie ostatnio miażdży.
Każdy ma poczucie, że jakoś to będzie, się zrobi, zrobi to ktoś, niekoniecznie ja.
Ja nie chcę by to było jakoś, więc biorę to na siebie, kosztem tego, co się później ze mną dzieje.
Jak już się za coś biorę to musi być to zrobione na tip top.Niektórym jak palcem nie pokażesz, to się nie domyślą.Ja nie jestem od wydawania poleceń, dlatego poprosiłam o zebranie i ustalenie zakresu obowiązków szefową.

Dostałam koszmarnego uczulenia na hybrydę.Robię ją już od roku, więc nie brałam pod uwagę,że to może być od tego.Palce spuchły,swędziały.Miałam wrażenie jakbym miała ręce w ogniu!
Zrywałam ją aż furczało.Miałam poparzone opuszki palców.Skóra wyglądała jakbym polała paluchy kwasem.
Wczoraj zdjęłam, a nadal swędzą niemiłosiernie.
Szlaban na hybrydę!

Lena mnie przeraża.Zaczęła niszczyć i wskakiwać na kanapę podczas naszej nieobecności.Wiadomo jaką mamy pogodę, więc nowe narzuty na kanapie wyglądają jak ręczniki dla psów.
Byłam wściekła jak to zobaczyłam.Dopiero je kupiliśmy!
Nie wiem co się z nią dzieje.Jest coraz gorzej!
Nie nastąpiła w naszym życiu żadna zmiana, która miała by na nią wpływ.


Pozdrawiam Tangerina;)

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Nerrrrwy

Udostępnij ten wpis:

Od kilku dni czuję permanentne napięcie, a zaczęło się w piątek.
Wszystko mnie wkurzało.Dzieci za głośne, ręce dziurawe i cała reszta grrrr...
Dobra, weekend będzie super.Weekend tez popsułam.
Sobota jeszcze uszła.Były zakupy, zresztą udane, więc nie miałam powodów do nerwa.
Niedziela zapowiadała się cudownie.Targi książki w Hali Stulecia.
Przecież lubię takie klimaty.Zapach książek,spotkania autorskie.Była awantura na całego.
S. zabezpieczył się w reportaże, a ja chciałam wszystko, a za chwilę nic.Nie dziwię się,że chciał mnie rozszarpać na strzępy.Zepsułam mu całą niedzielę.Powiedział,że pewnie mam pod włosami 666 hahaha:)
Przechadzając się alejkami i widząc dzieciaki przeglądające książki poczułam żal,że ja nie mogę wybrać pięknie wydanych książek dla dzieci.Były Zakamarki i serce mi pękało.

Zastanawiam się czy nie mam czasem nerwicy.Od jakiegoś czasu mam bóle w klatce piersiowej i problemy z oddychaniem.Mam wrażenie jakby coś mnie przygniatało i nie mogę wziąć pełnego, głębokiego oddechu.Joga działa na mnie zbawiennie ale na poniedziałkowe zajęcia się nie wyrabiam.Tam oddechu co niemiara.
Łapię się na tym,że mam ściśnięte szczęki i drętwieją mi ręce.
Chyba za bardzo się znowu wczuwam w pracę.Muszę sobie kupić chyba jakieś krople.
Dzisiejszy dzień zaliczam do katastrofalnych.Uprzedziłam od razu wszystkich,że dziś trzeba mnie izolować bo mogę być niemiła;)
S. stwierdził,że ma nadzieję,że moje zachowanie to wynik ciąży.Niestety marne szanse!


Pozdrawiam Tangerina;)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia