Dzisiaj, dzisiaj, żyj jak chcesz
Niech wczorajszy dzień spłonie i trafi do ognia, ognia, ognia
Żyj jak wojownik
Niektóre rzeczy powinieneś porzucić, one tylko będą ciągnąć Cię w dół,
Tak jak ciężar na ramieniu, one są tylko po to, by Cię utopić
Wszyscy bujamy się wyżej, wszyscy bujamy się niżej,
Wszyscy mamy tajemnice, o których ludzie nie wiedzą
Wszyscy mamy marzenia, których nie możemy porzucić,
Chcemy odważyć się, nie bój się
Nie będzie podsumowań.Nie oglądam się za siebie...Nie chcę rozpamiętywać i nurzać się w przeszłości.Jej już nie ma.
Sylwester jak co roku spędzimy w domu, oglądając, czytając i uspokajając nasze czworonogi bo to dla nich koszmarny czas.Jesteśmy zupełnie nieimprezowi.Nie rozumiem podejścia typu Sylwester to taki jedyny dzień w roku, jedyny jak każdy inny, który się nie powtórzy.Ważne by spędzać go w zgodzie ze sobą bez silenia się na królową/króla nocy;)
Jak powiedziałam w pracy,że siedzimy w domu poczułam się jak dziwoląg.Nie dość,że nie piją, to jeszcze nie balują;)
Nikomu nie zabraniam sylwestrowego szaleństwa.Każdy spędza ten dzień jak chce;)
Nie traktuję tego dnia jak przestąpienia przez magiczną granicę, przejście na drugą stronę.Nie oddzielam tego co było grubą krechą.Czas płynie.Idę dalej..
S. spędził cały wczorajszy dzień na poszukiwaniu miejsca na ferie.Chcielibyśmy wyjechać gdzieś na tydzień w połowie lutego.Byliśmy załamani!Szukaliśmy pod kątem kilku kryteriów: akceptacji psów,rozsądnej ceny i komfortu.Nie znaleźliśmy nic!Albo ceny z kosmosu, albo nie akceptują zwierząt albo wystrój rodem z PRLu - paprocie, wersalki i meble na wysoki połysk.
Skupiliśmy się na Dolnym Śląsku.Najlepszym rozwiązaniem byłby domek, gdzie psy nikomu by nie przeszkadzały.Jeśli macie jakieś sprawdzone miejsca, proszę o namiar;)
Od kilku dni mamy cudowną pogodę.Rano o dziwo zrywam się i chętnie wychodzę z psiurami.
Świeci słońce, wszystko jest pięknie oszronione.
Dzisiaj tak się rozmarzyłam,że zgubiłam smycz.Wróciłam zaraz trasą ale ani śladu.W ogólę nie kojarzę trzymania jej w ręku:D Źle ze mną;)Szedł za mną sąsiad z swoim psem i mam nadzieję,że ją znalazł.Od biedy mam drugą smycz bo nie wyobrażam sobie wychodzenie z tym małym tajfunem bez smyczy.
Wczoraj mieliśmy bardzo ciekawą rozmowę z panią z Inpostu .Próbowaliśmy dowiedzieć się co dzieje się z naszą paczką, która podobno do nas dotarła.Oto słowa pani:
1.Nie mogę zadzwonić teraz do kuriera bo prowadzi i rozbije się o drzewo
2. Państwo nie jesteście stroną w sprawie
3.Jestem od 13 godzin w pracy
4.Za kuriera da sobie głowę obciąć bo dostarczył 150 przesyłek przed świętami
5.Zadzwońcie do firmy w której zrobiliście zakupy, niech wyślą jeszcze raz
Na pytanie jak ma na nazwisko osoba z która rozmawiamy odrzekła:che pan żebym przez pana została zwolniona dyscyplinarnie?I to też było dobre:naprawdę chce pan poznać moje nazwisko, wiedząc że to ja rozpatrzę Państwa reklamację.Nie mogliśmy w to uwierzyć!Rozmowa z klientem pierwsza klasa!Od utyskiwania na swój los po szantaż!
Niech mnie ktoś kopnie w dupę jak będę chciała znowu zamówić coś Inpostem.Ale czego można się spodziewać po firmie, która sprzedała swoich pracowników bez informowania ich o tym!
Dzisiaj dzwoniliśmy do sklepu.Niech oni się z nimi użerają!
Jedyne na co teraz czekam to dłuższe dni.Więcej słońca!!!!;):)
Może nie Sylwestrowo ale ...